Wpis z mikrobloga

#recenzja #nfs #rivals #nfsrivals:

kurna. Gra byłaby świetna. Jest dosyć dobrze wyważony poziom trudności, są szybkie auta, w dodatku takie jakie w NFS być powinny. Grywalność nie wali blurem po oczach nawet na ustawieniach ultra, jest dobrze zoptymalizowana, będąc też przy okazji ładną oraz miłą dla oka grą. I grywalność również jest. Zdziwił mnie tylko brak jakiegoś normalnego menu, tak samo jak automatyczne łączenie z internetem i ściganie się z (dość mocno lagującymi) graczami. Tylko brakuje jakiegoś normalnego sterowania pojazdem, bo prowadzi się jak ciężarówka z 40 tonami załadunku, zdecydowania się na normalny tuning (vide autosculpt w NFS Undercover) i... Poczucia prędkości. O ile w poprzedniej części, NFS The Run jadąc nawet 120 km/h, prędkość można było odczuć aż nadto. W Rivals jedziesz 280 km/h i... Czekasz, aż się rozpędzi. Tymczasem jedziesz już maksymalną prędkością.
  • 1
  • Odpowiedz