Wpis z mikrobloga

#motocykle #dolnyslask #motoryzacja #czechy

Wiecie może czy Czesi używają do łatania dziur i takich pęknięć jakiegoś innego lepiszcza niż u nas? Chodzi o to, że przejeżdżałem dziś przez mostek, na którym bylo takie poprzeczne pęknięcie załatane, jak to chyba u nas robią i podczas skrętu poczułem delikatnie, że coś chyba tył się uśliznął. A kontrolę trakcji miałem włączoną, co ważniejsze nie szalałem, jechałem prędkościami turystycznymi, no chyba wręcz przepisowo. I druga sytuacja, raz musiałem mocniej przez zakrętem hamować i tez minimalnie poczułem, że tyłem zarzuciło. Na "naszych" drogach tego nie miałem. Dodam, że cały dzień ciepło i sucho po obu stronach granicy, idealne warunki na motocykl a jakby różnica w samym asflacie była. Ktoś się orientuje?
  • 5
@FircykPiecyk: o 'tar snake' Ci pewnie chodzi. U nas też tego jest sporo. W pierwszym sezonie swoim kiedy się za mocno trzymałem kierownicy w trakcie jazdy to jakoś to czułem za każdym razem, że moto pływa lewo-prawo nawet na prostej. Kiedy się oduczyłem tego nawyku i w trakcie jazdy jestem bardziej rozluźniony to przestałem też tak mocno to odczuwać na tych samych drogach.
ja kiedys na prostej jechalem i tez tyl zlapal uslizg, to wyglada jak smoła do łatania przerw zeby woda sie nie dostawała zimą i nie rozwalała łatania