Wpis z mikrobloga

Jako, że już półtora miesiąca nie byłem u fryzjera i moje włosy zaczęły przypominać czuprynę jak u Pana z mojego wykopwowego awatara, postanowiłem w ten piątkowy piękny dzień złotej polskiej wiosny udać się do salonu fryzjerskiego
Od dłuższego czasu chodzę do tej samej fryzjerki, 20-letniej loszki 9/10. Podniecają mnie jej namiętne ruchy, delikatność oraz zapach. Przede wszystkim jednak kocham uczucie jej długich blond włosów, których kosmyki lądują na mojej twarzy, gdy loszka pochyla się nade mną, aby przyciąć mi grzywkę ;) Podniecony niczym Werter przed spotkaniem z Lottą, ubrany w najlepszą bluzkę z napisem: Music Master Since 1968, udałem się w stronę salonu , Moja bogini przywitała mnie cudnym uśmiechem, uśmiechem szczerym, a nie uśmiechem usługodawcy, do którego przychodzi klient. Kazała mi usiąść w poczekalni i zaczekać. Oczekiwanie miał mi umilić TV z włączonym akurat Teleexpresem i Beatą Olechowską-ChmielJej widok miał być nijako grą wstępną do tego co się stanie zaraz :D

To się jednak nie stało, a mój misterny plan legł w gruzach. Fryzjerka, która miała mnie strzyc dostała nagły telefon, przeprosiła mnie i szybko wybiegła z salonu. Zostałem oczywiście zapewniony, że zostanę ostrzyżony przez inną fryzjerkę. Pomyślałem sobie: a chooooj, może ta będzie jeszcze ładniejsza. Niestety, wtedy właśnie z czeluści salonu wyłoniła się potężnie zbudowana sylwetka ala Henryka Krzywonos :O :(
To był koszmar. Fotel fryzjerski zamienił się w fotel elektryczny. Płachta, którą założyła mi fryzjerka ścisnęła wszystkie moje członki (tego najważniejszego też). Czułem mocno zaciśniętą na szyi obrożę z kolcami :O Zaczęły się postrzyżyny. Baba zapytała mnie, w którym gimnazjum się uczę. Jakież to upokarzające dla studenta. Mówiła do mnie jak do dziecka, opisując każdy swój ruch np tu cytat: “teraz pani weźmie nożyczki i obetnie włoski” :O

Gdy chodziła wokół fotela nieustannie trącała mnie swoimi ogromnymi, zwisłymi tzytzami Najgorsze jednak miało dopiero nastąpić. Przy strzyżeniu grzywki baba zbliżyła się do mnie tak mocno, że moja głowa znalazła się dosłownie między jej tzytzami :O Nie mogłem oddychać. Żałośnie wymachiwałem nogami w powietrzu :O
Na szczęście w pewnym momencie zadzwonił telefon i fryzjerka poszła na zaplecze. Ja próbowałem złapać oddech, gdy do salonu wszedł jakiś podejrzany typ w czarnym skórzanym płaszczu. Jego odbicie zobaczyłem w lustrze.
Tego było za wiele. Zerwałem się z miejsca i rzuciłem do ucieczki (zostawiłem nawet tornister). Jak to musiało komicznie wyglądać, gdy biegłem przez miasto z nieprzyciętą do końca i niewyrównaną grzywką ala Hitler oraz powiewającą na mych plecach płachtą jak u Batmana #przegryw
  • 1