Wpis z mikrobloga

W Czechach, koło zjazdu na Bor jest taki blaszak spożywczy prowadzony przez skośniaka.
Ma w asortymencie różne zupki sprowadzane. Takie "prawdziwe". Kiedyś kupiłem dwie, ale się bałem jeść. Jedną oddałem znajomemu, a druga jeździła ze mną w kabinie ponad rok.

Niedawno złapałem france kowida i straciłem smak i węch. Pomyślałem, że to jest ten moment.
O BORZE TUCHOLSKI. Uczucie w zatokach jakby ktoś je gwałcił zardzewiałą rynną.
Cały układ limfatyczny wywróciło mi
  • Odpowiedz
@666qwerty: nie. Dziękuję.
Lubie wyraziste potrawy, ale jalapeno to dla mnie granica. Nie widzę sensu jeść czegoś czego smaku nie czuję tylko żar w gębie.
  • Odpowiedz