Wpis z mikrobloga

TLDR: 24 lata, bóle głowy, klatki, brzucha, wiele badań czy wizyt u specjalistów, lecz 0 jakichkolwiek nieprawidłowości

Może ktoś ma większe doświadczenie albo może miał podobnie - mam 24 lata, git pracę jak na ten wiek + 3. rok licencjatu. Odkąd pamiętam to stresowałem się praktycznie codziennie, fobie na porządku dziennym - sprawdzanie czy nie leci woda, czy wszystko zamknięte przez wiele razy itp., do tego jakieś napady paniki na studiach czy nawet w sklepie, oczywiście nie zaburza mi to danej czynności, ale czuję jakby mnie wykańczało, do tego stopnia, że 1,5 roku temu pojawił się ból w lewej klatce piersiowej, wtedy stały, teraz przewlekły, 1 rok temu pojawiły się bóle głowy, często kłujące (jakby ktoś wbił igłę w czubek głowy), czasem pulsujące, a 0,5 roku temu pojawiły się bóle brzucha. Z badań które wykonałem: EKG, RM głowy i kręgosłupa szyjnego (w głowie uszkodzenie istoty białej z tego co pamiętam, ale od tego głowa nie boli, w kręgosłupie nic nadzwyczajnego, żadnej dyskopatii, jedynie przesłanki do jej wystąpienia w przyszłości tak jak u większości w tym wieku), neurolog stwierdził że ból głowy jest przez napięcie mięśniowe w karku i barkach, 3x USG jamy brzusznej, TK jamy brzusznej + miednicy, gastroskopia, kolonoskopia + wiele badań z krwi czy kału. Nigdzie nic nie wyszło, często miałem nadzieję że wyjdzie w tych badaniach cokolwiek, co byłoby przyczyną, ale nic z tego. U fizjoterapeutów czy osteopatów byłem już 20+ razy, łącznie wydałem około 5k na wszystko - większość badań udało się oczywiście zrobić na nfz, ale liczę wizyty u lekarzy. Spróbowałem psychiatry, diagnoza to chyba zaburzenia kompulsywno obsesyjne, dostałem SNRI - duloksetynę, po 1 tabletce odłożyłem bo skutek uboczny po 1. nocy mnie przerósł - palpitacje, brak snu, poszedłem na zajęcia na studiach to po godzinie byłem jak zombie, przechodziły przeze mnie prądy etc. - skutki uboczne jak w wielu postach o tej substancji, napisałem do psychiatry, ale nie odpisała ani nawet nie odczytała, więc temat odpuściłem. Umówiłem się na środę na wizytę online do innego psychiatry (wtedy byłem stacjonarnie), mam nadzieję że przyczyna leży w głowie. O ile z bólem głowy łatwiej żyć, już się przyzwyczaiłem + nie jest on stały, to ból brzucha to coś całkiem innego, nie mam nadwagi czy niedowagi - 182/72, nieważne co zjem, czy mniej, czy więcej, to i tak są te same objawy, często słyszę pracę jelit, takie przelewanie, do tego prawie ciągle pieczenie brzucha, więc już sam nie wiem czy aż tak moja głowa jest w stanie napędzać ból czy po prostu przyczyna jest gdzieś w ciele co automatycznie napędza moją głowę. Często mam dni że nic nie chcę, ratuję mnie praca w domu bo jestem w stanie wyrobić 190-200h miesięcznie dzięki temu i jakoś myśli oderwać od bólu, paracetamol, nospa, deburtir forte, Meteospasmyl - działają minimalnie albo wcale. Gastrolog także nie pomogła - 1 wizyta zlecenie badań + antybiotykoterapia na Helicobacter Pylori bo wyszło w gastro to miałem nadzieję że objawy są od tego (mimo że gastrolog mówiła że nie, to i tak wolałem to usunąć). Często mam jakieś skoki pulsu, podczas jedzenia 110, w losowych momentach także, stresuję się dosyć często, tego jestem pewien, nawet w pracy, którą tak czy siak lubię. Ograniczyłem granie, zwiększyłem aktywność, 7k kroków dziennie czy jakiś rower, wyciszam się jak mogę w trakcie dnia, czytam, próbuję medytować, ćwiczenia oddechowe, a czuję że i tak stoję w miejscu albo jest i tak gorzej. Od rodzinnego miałem kilka miesięcy temu Memotropil na bóle głowy, rzeczywiście ich nie było, zwiększył się napływ krwi do mózgu, ale po tygodniu stałem się bardzo nerwowy i ból w klatce się nasilił - odłożyłem. Potem benzo - tranxene na miesiąc, żyło się jak w bajce, ból brzucha jeszcze był, klatka czy głowa nie bolała, dało się żyć. Miał ktoś kiedyś coś podobnego? Bo już sam nie wiem co myśleć, w takim wieku mam historię badań czy wizyt u rodzinnego (były miesiące gdzie chodziłem co tydzień) dłuższą niż moi rodzice przez całe życie. Myślałem o urlopie na studiach, ale teraz się już nie opłaca, zostały 3 miesiące + zaoczne + na studiach jakoś łatwiej z bólem niż siedząc w domu. Mam dosyć stabilny związek, mieszkam z dziewczyną od ponad 3 lat, więc nie jestem z niczym sam + dobry kontakt z rodzicami, ale tak czy siak często jestem bardzo negatywny dla najbliższych przez to jak się czuję w danym dniu, a patrząc na to jak z tygodnia na tydzień zazwyczaj czuję się tylko gorzej, to już sam nie wiem gdzie może być przyczyna.

#bol #choroby #ibs #depresja #pytanie
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@Kokoszka99: Zapomniałem dopisać - ciśnienie mam git, 115-125 x 55-75, w zależności od pory dnia. Z badań od gastro została mi tylko kalprotektyna + pewnie sam dla siebie zrobię jeszcze profil tarczycowy.
  • Odpowiedz
@Kokoszka99: brzmi jak zaburzenia lękowe z somatyzacją. W skrócie: trzymaj się tego co mówi psychiatra, nie odstawiaj leków samodzielnie tylko po konsultacji z lekarzem, nie wiąż każdego objawu jaki doświadczysz po włączeniu nowego leku od razu jako działanie niepożądane, rozważ psychoterapię.
  • Odpowiedz
  • 0
@A_R_P: Znaczy po braniu benzo chyba tylko USG kontrolne miałem + w czasie benzo akurat gastro + kolonoskopia się trafiła z tego co pamiętam, no ale tak jak pisałem, tak mi się wydaję przynajmniej bo to 2 miesiące temu jakoś było to te bóle brzucha odczuwałem i tak. No ale tak czy siak liczę że będzie tak jak piszesz, z tym że benzo i tak jest krótkotrwałe, a antydepresanty trzeba
  • Odpowiedz
  • 0
@moff: Masz rację, ogólnie to wytrwałbym te 2-3 tygodnie efektów ubocznych, gdybym po prostu nie miał w tym czasie studiów, siedząc w domu poradziłbym sobie z tymi skutkami, z tym że wtedy to było dla mnie gorsze niż jakiś zjazd, bo nic mnie nigdy nie wykręciło jak najmniejsza dawka duloksetyny. Babka nie odpisała mi na znanymlekarzu więc temat odpuściłem, powiedziałem sobie że lepiej z bólem żyć niż takie skutki uboczne
  • Odpowiedz
  • 0
@moff: A co do psychoterapii to też wiem, z tym że ten pierwszy psychiatra powiedział że dopiero po tej kuracji 9 miesięcznej mam zapisać się na terapię, bo teraz nie ma sensu podczas leczenia bo tylko gorzej mógłbym się poczuć
  • Odpowiedz