Aktywne Wpisy
brh4life +747
UDAŁO SIĘ!
Zbudowałem wehikuł czasu! Piszę do was z 2030r, na dowód wrzucam screena z głównej!
Zbudowałem wehikuł czasu! Piszę do was z 2030r, na dowód wrzucam screena z głównej!
Salido +200
Minął 53. (z 73) dzień wakacji.
W ciągu ostatniej doby miało miejsce 9 wypadków śmiertelnych w których zginęło 9 osób.
254 wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym od początku wakacji.
274 ofiary śmiertelne w wypadkach drogowych od początku wakacj
W ciągu ostatniej doby miało miejsce 9 wypadków śmiertelnych w których zginęło 9 osób.
254 wypadki drogowe ze skutkiem śmiertelnym od początku wakacji.
274 ofiary śmiertelne w wypadkach drogowych od początku wakacj
Może ktoś ma większe doświadczenie albo może miał podobnie - mam 24 lata, git pracę jak na ten wiek + 3. rok licencjatu. Odkąd pamiętam to stresowałem się praktycznie codziennie, fobie na porządku dziennym - sprawdzanie czy nie leci woda, czy wszystko zamknięte przez wiele razy itp., do tego jakieś napady paniki na studiach czy nawet w sklepie, oczywiście nie zaburza mi to danej czynności, ale czuję jakby mnie wykańczało, do tego stopnia, że 1,5 roku temu pojawił się ból w lewej klatce piersiowej, wtedy stały, teraz przewlekły, 1 rok temu pojawiły się bóle głowy, często kłujące (jakby ktoś wbił igłę w czubek głowy), czasem pulsujące, a 0,5 roku temu pojawiły się bóle brzucha. Z badań które wykonałem: EKG, RM głowy i kręgosłupa szyjnego (w głowie uszkodzenie istoty białej z tego co pamiętam, ale od tego głowa nie boli, w kręgosłupie nic nadzwyczajnego, żadnej dyskopatii, jedynie przesłanki do jej wystąpienia w przyszłości tak jak u większości w tym wieku), neurolog stwierdził że ból głowy jest przez napięcie mięśniowe w karku i barkach, 3x USG jamy brzusznej, TK jamy brzusznej + miednicy, gastroskopia, kolonoskopia + wiele badań z krwi czy kału. Nigdzie nic nie wyszło, często miałem nadzieję że wyjdzie w tych badaniach cokolwiek, co byłoby przyczyną, ale nic z tego. U fizjoterapeutów czy osteopatów byłem już 20+ razy, łącznie wydałem około 5k na wszystko - większość badań udało się oczywiście zrobić na nfz, ale liczę wizyty u lekarzy. Spróbowałem psychiatry, diagnoza to chyba zaburzenia kompulsywno obsesyjne, dostałem SNRI - duloksetynę, po 1 tabletce odłożyłem bo skutek uboczny po 1. nocy mnie przerósł - palpitacje, brak snu, poszedłem na zajęcia na studiach to po godzinie byłem jak zombie, przechodziły przeze mnie prądy etc. - skutki uboczne jak w wielu postach o tej substancji, napisałem do psychiatry, ale nie odpisała ani nawet nie odczytała, więc temat odpuściłem. Umówiłem się na środę na wizytę online do innego psychiatry (wtedy byłem stacjonarnie), mam nadzieję że przyczyna leży w głowie. O ile z bólem głowy łatwiej żyć, już się przyzwyczaiłem + nie jest on stały, to ból brzucha to coś całkiem innego, nie mam nadwagi czy niedowagi - 182/72, nieważne co zjem, czy mniej, czy więcej, to i tak są te same objawy, często słyszę pracę jelit, takie przelewanie, do tego prawie ciągle pieczenie brzucha, więc już sam nie wiem czy aż tak moja głowa jest w stanie napędzać ból czy po prostu przyczyna jest gdzieś w ciele co automatycznie napędza moją głowę. Często mam dni że nic nie chcę, ratuję mnie praca w domu bo jestem w stanie wyrobić 190-200h miesięcznie dzięki temu i jakoś myśli oderwać od bólu, paracetamol, nospa, deburtir forte, Meteospasmyl - działają minimalnie albo wcale. Gastrolog także nie pomogła - 1 wizyta zlecenie badań + antybiotykoterapia na Helicobacter Pylori bo wyszło w gastro to miałem nadzieję że objawy są od tego (mimo że gastrolog mówiła że nie, to i tak wolałem to usunąć). Często mam jakieś skoki pulsu, podczas jedzenia 110, w losowych momentach także, stresuję się dosyć często, tego jestem pewien, nawet w pracy, którą tak czy siak lubię. Ograniczyłem granie, zwiększyłem aktywność, 7k kroków dziennie czy jakiś rower, wyciszam się jak mogę w trakcie dnia, czytam, próbuję medytować, ćwiczenia oddechowe, a czuję że i tak stoję w miejscu albo jest i tak gorzej. Od rodzinnego miałem kilka miesięcy temu Memotropil na bóle głowy, rzeczywiście ich nie było, zwiększył się napływ krwi do mózgu, ale po tygodniu stałem się bardzo nerwowy i ból w klatce się nasilił - odłożyłem. Potem benzo - tranxene na miesiąc, żyło się jak w bajce, ból brzucha jeszcze był, klatka czy głowa nie bolała, dało się żyć. Miał ktoś kiedyś coś podobnego? Bo już sam nie wiem co myśleć, w takim wieku mam historię badań czy wizyt u rodzinnego (były miesiące gdzie chodziłem co tydzień) dłuższą niż moi rodzice przez całe życie. Myślałem o urlopie na studiach, ale teraz się już nie opłaca, zostały 3 miesiące + zaoczne + na studiach jakoś łatwiej z bólem niż siedząc w domu. Mam dosyć stabilny związek, mieszkam z dziewczyną od ponad 3 lat, więc nie jestem z niczym sam + dobry kontakt z rodzicami, ale tak czy siak często jestem bardzo negatywny dla najbliższych przez to jak się czuję w danym dniu, a patrząc na to jak z tygodnia na tydzień zazwyczaj czuję się tylko gorzej, to już sam nie wiem gdzie może być przyczyna.
#bol #choroby #ibs #depresja #pytanie