Wpis z mikrobloga

Jestem z bardzo, bardzo biednej rodziny, nie dość, że rodzice zawód sprzątacz to jeszcze zrobii sobie 4 dzieci no i zawsze było biedowane w #!$%@?, głodowane też, ale ze 2 razy w roku odwiedzał nas dziadek od strony mamy. Alkoholik, ale miał siano i gest no i zawsze jak przyjeżdżał to brał mnie najstarszego z całego miotu, szliśmy do osiedlowego spożywczaka bo wtedy nie było marketów i mówił do pani sprzedającej "wszystko co ten pan sobie zażyczy razy cztery" i ja wtedy brałem wszystkich słodyczy po trochu, wybierałem dobre kilka minut, kolejka się robiła, wszyscy na dzielni widzieli jak kupuję górę słodyczy i zazdrościli. Potem dziadek kupował sobie jeszcze litra jakiejś wódki płacił dwusetką i wracaliśmy do domu. Tego dnia byłem królem. Później dziadek zmarł przed alkohol.
  • 4
  • Odpowiedz