Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Widzę, że praca kuriera rowerowego cieszy się tutaj zainteresowaniem. Pracuję w #pysznepl jakis czas (niebawem rezygnuję) więc chętnie trochę poopowiadam. Będę odpowiadać kilka dni, jak ktoś jest kurierem to też zapraszam.

Odpowiem na kilka pytań na dzień dobry:

Czym jeżdżę
Zwykłym rowerem. Jeśli ktoś chce popracować dłużej to warto w 1 kolejności odkładać na jakieś wspomaganie elektryczne.

Ile się zarabia (kwoty brutto)

23,50 podstawy + 2 zł za własny pojazd + 1/2/3/3,5 zł bonusu za każde zrealizowanie zamówienie
Realnie można bez problemu zarobić 27,50 brutto na godzinę a jak ktoś jeździ więcej to wiecej. Poniżej wyjaśniam.

Aha, plus jeszcze napiwki (te w aplikacji są opodatkowane niestety), bonus za uzywanie swojego telefonu. Tipy lepiej dawać w gotówce bo wypłata jest raz w miesiącu, ale fajnie jak w ogole jest :)

Od czego zależy bonus za każde zrealizowane zamówienie

Od tego ile zamówień zrealizujesz w danym miesiącu
Do 249 - za każde zamówienie dostajesz 1 zł bonusu (czyli maksymalnie 249 zł)
250 - x - za każde zamówienie dostajesz 2 zł bonusu (czyli jak zrobisz nie 249 a 250, to dostajesz 500 zł bonusu). Czyli jak średnio robisz 2 zamówienia to masz nie 27,50 a 29,50.
x - ilość zamówien przy której zaczyna się bonus 3 zł, niestety mało jeżdżę więc nie zapamiętałem
3,5 zł jest dla cyborgów więc tym bardziej nie wiem

Jak wygląda zatrudnienie
Umowa zlecenie normalnie oskladkowana, nawet ppk płacą, zatrudnienie przez agencję z którą pyszne współpracuje. Nie trzeba szukać partnera. Co miesiąc przychodzi wyciąg ile zarobiłeś brutto, jest wyszczególnione ile idzie na podatki, składki, ile dostałeś za bonus itd, no zajebiste to akurat jest.

Jak działa grafik
W każdy wtorek zgłaszasz dyspozycyjność na następny tydzień, w piątek dostajesz grafik. Dostępność godzin jest różna, teraz nie ma problemu ale jak będzie cieplej to może być trudno. Plus są wolne zmiany, które można wziąć w każdej chwili. Ich dostępność jest różna.

Czy pyszne daje sprzęt
Jak chodzi o mnie to jedyne co mnie obchodzi to rower. Mam się nim zajmować tak żeby się nadawał do roboty. Nie mam z tego tytułu dopłat. Cała reszta - spodnie przeciwdeszczowe, kurtki, czapki, plecak itd daje i bezpłatnie wymienia pyszne. Czyli jak coś się uszkodzi to wymieniają. Przy zakonczeniu współpracy trzeba oczywiście wszystko zwrócić.

Czy musicie się nade mną litować w niepogodę
Nie bo to moja praca, po prostu podajcie dobry adres i może jakieś wskazówki jak do was dotrzeć, żebym się za długo nie kręcił. Napiwków też z tego tytułu nie oczekuje. Pyszne nie dopłaca za jazdę w zła pogodę, Glovo podobno tak (ale tez chyba klient musi dopłacić xd)

Dlaczego nie Glovo, Wolt
Szczerze to z lenistwa, wiem że tam się być moze lepiej zarabia, ale tu zarobki są przewidywalne i nie ma zamówień gotówkowych. Odbierasz, zawozisz, żadne płatności cie nie obchodzą.

Dlaczego rezygnuję
Zmiana planów. Srednio mi się żyje w wojewódzkim od wypłaty do wypłaty w wynajmowanym pokoju. Plus ciągle mnie coś zaskakuje - to choroba, to dętka mi walnie, do tego czuję że napęd w rowerze mi się mocno zużył i nie będzie mnie stać na naprawę w serwisie. No i losowość wynikająca z pogody - jeździłem już w -8, w deszczu, w śniegu i nie mam na to ochoty. Koniec końców zarabiam mniej niż oczekiwałem tego po sobie. Nie chce mi sie tu siedzieć żeby zarabiać grosze.
Mam plan by szukać pracy zdalnej i uczyć się naprawy rowerów, żeby kiedyś otworzyć ""serwis"" na strychu u rodziców (znany bardziej z poczty pantoflowej). Wrócę do rodziców póki co, tam mam do tego lepsze warunki. Zainwestuje w dobry stojak serwisowy, narzędzia i zacznę od naprawienia mojego roweru i tych co są w domu. Wieść się dalej poniesie i kto wie co dalej. Zacząłem serwisować swój rower żeby oszczędzić na serwisie (wcześniej 0 doświadczenia) i złapałem zajawkę. Tu gdzie jestem nie mam na to szansy, bo do dyspozycji mam jedynie korytarz w piwnicy.

Poza tym ciężko mi utrzymać work life balance w tej pracy. Żeby zarobić dobrą kasę dobrze byłoby pojeździć z 5h dziennie najlepiej codziennie. Niestety tyle jeżdżenia (szczególnie jak rzuca mnie po całym mieście) a czasami więcej (jak np biorę 2 zmiany po 4h, z przerwą żeby odpocząć w domu) powoduje że jestem nie do życia. Nie jest tak że mi się nie chce, po prostu jestem autentycznie zmęczony, muszę spać 10h żeby dojść do siebie. Zwłaszcza jak pada a rzuca mnie po całym miescie. Przestałem pić a-----l w ogóle, nie palę, jem dobrze. Zacząłem nawet brać kreatyne i solidnie się nawadniam. D--a.

Dlaczego nie rezygnuję
Na pewno nie ze względu na brak wsparcia. Koordynatorów mam w miarę spoko, raz nawet pomogli mi w hubie naprawić rower. Zamówienie się totalnie r-------o bo w restauracji nie dokręcili słoików - spoko, masz pauzę (za którą i tak płacą), zjedz do hubu i wyczyść plecak.

Na pewno nie ze względu na stawkę godzinowa, bo uważam że jak za tak mało odpowiedzialną pracę to jest spoko kasiora. No kwestia tego żeby jezdzic.

Na pewno nie ze względu na brak elastyczności, bo praca jest bardzo elastyczna. Zwłaszcza teraz gdy brakuje kurierów. Aby tylko wyjeździć 40h miesięcznie i nikt nie ma problemu.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63be8aebcdab2baf8203e4d9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach