Wpis z mikrobloga

W nowej, zeszłorocznej powieści Johna Irvinga ci, którzy cenią styl twórczy autora, ponownie znajdą wszystkie swoje ulubione składniki w jednym miejscu: postać matki, niewinne poczęcia, cieniutcy ludzie, perwersje seksualne, przebieranki w płci przeciwnej kciuchy, gwałtowne i niezdarne zgony bochaterów, Austriacy, hotele, życie pisarskie, no i oczywiście zapasy, a wszystko to w zwykłej, blisko 800-stronicowej cegle. Jest to typowy nie rozpuszczony Irving, ale tym razem również tak nudny i przyziemny, że jest to raczej parodia na styl niż literatura sama po sobie, ale też nie jest śmiesznie. Ponieważ wszystkie typowe powieści Irvinga wyglądają podobnie, możemy wywnioskować, że miał on albo bardzo niespokojne życie osobiste, albo przez całą swoją karierę trzymał się jednego bardzo specyficznego marzenia; i trudno zdecydować, która z tych dwóch alternatyw jest gorsza. Niemniej jednak otrzymałem swoją porcję umiarkowanej przyjemności z lektury, tak jak wielu otrzymuje ją jedząc od czasu do czasu swój ulubiony rodzaj jedzenia drugiej kategorii, raz w miesiąc talerz makaron błyskawicznych jest wspaniałym deserem. Jedyną reklamacją, którą mam, jest to, że w ostatniej ćwiartce książki nagle przestał pisać powieść i zajął się pisaniem scenariusza. Poza tym koneserzy raz na jakiś czas zawsze powinni wracać do swoich ulubionych autorów w kategorii iritująca niedoskonałość, ale coś w tym jest. Jako słynne zespołe rockowe z lat 80-tych Irving wciąż wydaje nowe płyty, które mają wartość jedynie kolekcjonerską lub są interesujące z punktu widzenia sportowej statystyki pojawiania się znajomych cech bochaterów, tła i kierunów fabuły. Jako dumny Kanadyjczyk (już prawie od dziesięciu lat) Irving nadal wspiera wszelkie dobre przedsięwzięcia w walce o moralną doskonałość życia Amerykanów. Bohater to po raz kolejny obserwator, NPC (nie-grająca-postać) odgrywający w opowiadaniu jedyną rolę POV (punkta widzenia), który nie ma żadnych myśli ani wątpliwości co do dobra i zła, tylko jak magnes przyciąga wiele wypadków. Inni postaci są również z moralnymi kompasami, głównie dla katastrofy. Nikt nie robi nic pożytecznego, poza pobudzeniem pewnych zon podniecenia seksualnego (macają się nawzajem), ale nawet to nie z gorliwością rozpustnika, ale raczej z uporem frygidnych behawiorystów. Dobry pisarz, a takim jest Irving, po prostu nie może ukryć prawdy, nawet usilnie próbując ją zmienić. To był mój czwarty Irving, dwa za dużo niż jest normą, pytajcie o odpowiedziach. Książka to była: John Irving - Ostatnia kolej krzesełkowa.

#klubksiazkowywykopu #ksiazki
Pobierz mobutu2 - W nowej, zeszłorocznej powieści Johna Irvinga ci, którzy cenią styl twórczy...
źródło: comment_1673277333LqoNutBtmagwhqpxMxTQby.jpg