Aktywne Wpisy
![mirko_anonim](https://wykop.pl/cdn/c0834752/321ea7dc2985c2bfbf21a6b5598af7c3220625c6954fbbc0a440b525befed626,q60.png)
mirko_anonim +54
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Moi Drodzy, przychodzę do Was pogadać. Jestem kobietą lvl 31. Pracuje. Wynajmuje mieszkanie. Mam dziecko (4latka). Samodzielna mama. I jak widzę te wszystkie wpisy na wykopie o madkach, p0lkach itd to mnie trzęsie. Nie lubię wrzucania wszystkich do jednej kategorii. Może jakaś część dziewczyn taka jest - nie wszystkie. Nie szukam faceta do utrzymywania, nie szukam tatusia dla dziecka. Szukam faceta do związku ze mną. Wiadomo dziecko jest i
Moi Drodzy, przychodzę do Was pogadać. Jestem kobietą lvl 31. Pracuje. Wynajmuje mieszkanie. Mam dziecko (4latka). Samodzielna mama. I jak widzę te wszystkie wpisy na wykopie o madkach, p0lkach itd to mnie trzęsie. Nie lubię wrzucania wszystkich do jednej kategorii. Może jakaś część dziewczyn taka jest - nie wszystkie. Nie szukam faceta do utrzymywania, nie szukam tatusia dla dziecka. Szukam faceta do związku ze mną. Wiadomo dziecko jest i
![Jade](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Jade_UaJqLBvJnL,q60.jpg)
Jade +115
![Jade - Nie mam słów. Gdyby mogli to tymi samochodami powjezdzaliby na tory albo do po...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/06987cf8b81f4fa61192ce91e24ef3a7a91e68ed62a2b1111f13ee40b77d764a,w150.jpg)
źródło: temp_file78708750951011459
Pobierz
Umówienie się na wizytę lekarską z dzieckiem to niezłe wyzwanie. Dziś dałem radę. Od 7:50 łączyłem się z rejestracją. Początkowo był zwykły sygnał. Następnie, już od 7:57 zajęte, więc wybierałem numer w minimalnych interwałach. O 8:04 sukces! Dwie godziny do wyboru. Udało się przed setką innych, którzy tym razem mieli mniej szczęścia do loterii telefonicznej.
O umówionej godzinie przed wejściem stoją pacjenci. Drzwi zamknięte, brak reakcji na domofon. Dzwonię na rejestrację:
Ja: Halo, dzień dobry, przyjmują państwo? Bo godzina wizyty wybija, a nikt nie wpuszcza nawet do środka.
Rejestratorka: Tak, tak, ale teraz mamy szczepienia, które się przesunęły, i nie możemy mieszać dzieci chorych ze zdrowymi, to chore muszą czekać.
Mogłem tylko podzielić się tym, co myślę o trzymaniu chorych dzieci w styczniu na dworze, w oczekiwaniu na wizytę.
Wizyta u lekarki. Przychodzę z podejrzeniem zapalenia ucha. Lekarka do uszu nie zajrzała, ale przepisała krople. Mówi, żeby zakraplać lewe.
Ja: Dlaczego lewe?
Lekarka: Bo wydawało się bardziej tkilwe, jak dotykałam.
Ja: A tego nie da się jakoś sprawdzić, co jest w tym uchu?
Lekarka: Da się, ale wzierniki mi się skończyły.
Zaczynam zatem przygotowywać grunt do wizyty kontrolnej (jak wzierniki dojadą).
Ja: Może przyjdę na jakąś kontrolę z tymi uszami? Żeby zobaczyć jeszcze przed weekendem, czy jest ok?
Lekarka: Tak, tak, proszę przyjść, może być w czwartek.
Ja: (obawiając się kolejnej loterii telefonicznej): A jak pójdę teraz do rejestracji, to dam radę się od razu zarejestrować?
Lekarka: Tak, tak, proszę iść, powinno być ok.
W rejestracji.
Ja: Chciałbym zarejestrować się na czwartek na kontrolę do pani lekarki.
Rejestratorka: Niestety nie da się.
Ja: Dziwne... Pani doktór mówiła, że jest jakiś termin wolny.
Rejestratorka: A, tak, jest, ale o 10:30. A w czwartek mamy szczepienia. A pan nie lubi stać na dworze.
Ja: Przyjadę samochodem i będę stał przed wejściem, aż zaczniecie wpuszczać.
Rejestratorka: Dobrze, wpisuję.
Kurtyna.