Wpis z mikrobloga

Ech, otwieranie grindra w rodzinnej miejscowości jest jak otwieranie lodówki: cały czas to samo, tylko bardziej nadgnite. Sami dyskretni, niewyoutowani od 60 tysięcy lat, bez zdjęć, nastawieni na „szybką, konkretną akcje” gdzieś za garażami lub w lesie.
A łudziłem się, że w tym roku może być lepiej.
#teczowepaski
  • 6
  • Odpowiedz