Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 2
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis #trzaskowski6x
22.12.2022

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ
Dobry wieczór, Edyta Lewandowska, witam i zapraszam na "Wiadomości".
A oto co dziś w programie.
Widać, że jest gotowy oddać życie za swój kraj.
To inwestycja w globalne bezpieczeństwo i demokrację.
Historyczna wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie i spotkanie z Andrzejem Dudą w Polsce.
Ta droga była, jest i będzie potrzebna.
Kolejny odcinek szlaku Via Baltica ukończony.
To nie jest tylko prezent dla mieszkańców i obywateli Polski.
Trzeba było podjąć bardzo trudną decyzję.
Czesław Michniewicz nie będzie trenerem reprezentacji.
On wypił piwo, które sam nawarzył.

---
"Jeśli nie powstrzymamy Rosji, to atak na innych naszych sojuszników jest tylko kwestią czasu" - ostrzegał prezydent Ukrainy w amerykańskim Kongresie.
Wołodymyr Zełenski od prezydenta Joe Bidena usłyszał też zapowiedź - Stany Zjednoczone wyślą na Ukrainę baterię rakiet Patriot.

---
Trwała zaledwie kilka godzin, ale już nazwana została historyczną.
Przygotowywana w ścisłej tajemnicy pierwsza zagraniczna wizyta prezydenta Zełenskiego po najeździe Rosji 24 lutego.
Wizyta u jednego z najważniejszych dostawców broni i sojuszników Ukrainy.
Wasze pieniądze to nie dobroczynność.
To inwestycja w globalne bezpieczeństwo i demokrację.
To wy możecie przyspieszyć nasze zwycięstwo.
Wołodymyr Zełenski przed kongresem w emocjonalnym przemówieniu, wielokrotnie przerywanym owacjami.
Dziękował za pomoc i prosił o dalsze wsparcie.
Pokonaliśmy Rosję w walce o umysły ludzi na całym świecie.
Musimy jeszcze wygrać na polu bitwy.
To ma ułatwić nowy pakiet dla Ukrainy wart 45 mld dolarów, obejmujący pomoc gospodarczą, humanitarną, a przede wszystkim wojskową.
Chodzi o artylerię, ciężki sprzęt i amunicję małego kalibru.
Przekazana zostanie głównie amunicja prezycyjna, ale również bateria Patriot.
To kluczowa pomoc, by Ukraina mogła skutecznie bronić się przed rosyjskimi atakami na jej infrastrukturę energetyczną.
Baterie Patriot to najnowocześniejsze tego rodzaju wyrzutnie, które posiadają także bardzo dobre radary.
O dostarczenie tych rakiet Ukraina starała się od miesięcy.
Także Polska zabiegała, by Patrioty używane przez niemiecką armię zostały rozmieszczone na zachodniej Ukrainie.
Ta propozycja wywołała dyskusję.
Dziś możemy powiedzieć z satysfakcją, że Stany Zjednoczone zdecydowały o przekazaniu systemu Patriot na Ukrainę.
Kreml wściekły.
Widok ukraińskiej flagi z podpisami obrońców Bachmutu w Kongresie rozjuszył putinowskiego propagandystę.
Kazał zdjąć ten obraz z wizji.
Krytyczne komentarze także w niemieckich mediach.
W Berlinie wielu liczyło na to, że Waszyngton zmusi Kijów do rozmów pokojowych.
Stało się odwrotnie.
Kolejny pakiet pomocy militarnej i humanitarnej dla Ukrainy, a przede wszystkim baterie systemu przeciwlotniczego i przeciwrakietowego Patriot - to najbardziej widoczny efekt wczorajszej wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie.
Jego pierwsza od początku rosyjskiej agresji podróż zagraniczna jest szeroko komentowana nie tylko na świecie, ale też w jego ojczyźnie.
W Kijowie jest nasz korespondent Tomasz Jędruchów.
Jak Ukraińcy oceniają pobyt swojego prezydenta w USA?

Zarówno media, jak i politycy oceniają ją bardzo pozytywnie.
Mówią, że to nie tylko zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy, ale też bardzo ważny sygnał do społeczności międzynarodowej.
Dla sojuszników to pewnego rodzaju zachęta do jeszcze bardziej intensywnego wspierania Ukrainy.
Zaś dla Rosji to informacja, że przyjaciele nie pozostawią Ukrainy aż do ostatecznego zwycięstwa.
Prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Rozmowa, do której doszło tuż po powrocie ukraińskiego przywódcy ze spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem, dotyczyła wzajemnych stosunków i strategicznych planów na przyszłość.

---
Jasionka pod Rzeszowem to dziś dla Ukrainy okno na świat.
To stąd startował i tu lądował samolot z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
Na lotnisku przywitali go ministrowie z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.
Była to ponad 2-godzinna rozmowa prezydentów, w której prezydent Zełenski opowiedział dokładnie treść swoich rozmów w Waszyngtonie, i przede wszystkim obaj prezydenci omówili stan naszych stosunków i to, co jeszcze możemy zrobić, aby powstrzymać rosyjską agresję.

---
W przyjacielskiej rozmowie prezydenci podsumowali też mijający rok, który upłynął pod znakiem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Omówili również strategiczne plany na przyszłość i wzajemne stosunki.
Wołodymyr Zełenski podziękował za wsparcie udzielone przez Polskę.
W drodze powrotnej do domu spotkałem się z prezydentem RP Andrzejem Dudą.
Podziękowałem mu, wszystkim Polakom oraz miastu Rzeszów za wszystko, co robią na rzecz Ukrainy oraz na rzecz obrony naszej wspólnoty, na rzecz obrony Europy.
Polska jako jedno z największych państw wspierających, najbardziej aktywnych i zaangażowanych państw wspierających Ukrainę to wsparcie będzie dalej świadczyć - zarówno w sensie politycznym, jak i w sensie humanitarnym, bo to ono dzisiaj jest - zwłaszcza zimą, zwłaszcza w okresie przedświątecznym - chyba równie istotne.
Ukraiński przywódca wylądował w Polsce, wracając z USA, gdzie spotkał się z prezydentem Joe Bidenem.
To pokazuje po pierwsze znaczenie Polski w obecnie bardzo ważnej sytuacji dla całego świata, a poza tym pokazuje, że istnieje jednak coś takiego jak strategiczny trójkąt: Waszyngton-Kijów-Warszawa, i pokazuje rolę i miejsce Polski również w Europie.
Przedstawiciele rządu i Kancelarii Prezydenta, a także strona ukraińska, nie ujawniały wcześniej szczegółów wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Polsce ze względów bezpieczeństwa.
Bili pałkami do nieprzytomności, razili prądem, strzelali w kolana.

---
Na światło dzienne wychodzą kolejne dowody zbrodni popełnionych przez Rosjan w Chersoniu.
Nasz wysłannik Tomasz Grzywaczewski dotarł do katowni w tym mieście i zebrał świadectwa ofiar rosyjskich oprawców.
Chersoń cały czas znajduje się pod ostrzałem.
Kolejny już raz zbombardowano tu budynek administracji obwodowej w centrum miasta.
Huk eksplozji nie może jednak zagłuszyć głosu ludzi, którzy trafili do rosyjskich sal tortur.
Konstantyn już w pierwszych dniach rosyjskiej okupacji trafił do więzienia.
Był bity po całym ciele metalowymi rurami, a oprawcy mówili, że skończy w Dnieprze w czarnym worku.
Razili mnie prądem - wieszali na uszy takie jakby kolczyki, podkręcali napięcie i przesłuchiwali.
Albo nagiego, ze związanymi rękoma i nogami sadzali na krześle i znów razili prądem.
Jednak Konstantyn wspomina, że w porównaniu z innymi i tak miał wiele szczęścia.
Każdego dnia z izb tortur zmywaliśmy takiej grubości warstwę krwi.
Bardzo wiele ludzi połamali.
Przy mnie chłopaka z mojej celi zgwałcili gumową pałką.
Jak informuje ukraiński rzecznik praw człowieka, w Chersoniu odkryto 10 katowni.
Więźniom kazano śpiewać rosyjski hymn i krzyczeć "Chwała Rosji, chwała Putinowi".
Do jednego z takich miejsc trafił ten mężczyzna, który prosił o zachowanie anonimowości.
Cały czas słychać było krzyki torturowanych.
To było nie do wytrzymania.
Ludzi wyciągali w środku nocy z celi i bili na korytarzu".
Rosyjscy oprawcy znęcali się również nad kobietami.
Mąż Oksany był żołnierzem i zginął bohaterską śmiercią, broniąc Chersonia.
Rosjanie nie uwierzyli w jego śmierć i torturami chcieli zmusić Oksanę, żeby wyjawiła, gdzie się ukrywa.
Wyciągnęli mnie z domu, zabrali na cmentarz i na grobie męża dokonali pozorowanej egzekucji.
To był jednak dopiero początek koszmaru.
Kolejny raz zabrano ją do katowni i w jej obecności przestrzelili kilku więźniom kolana.
Potem zaczęło się bicie.
Pod koniec nawet rąk mi nie zawiązywali, bo były całe we krwi.
Kiedy traciłam przytomność, to wyrywali mi paznokcie.
Oksana cudem przeżyła tortury, przeszła operację twarzy i teraz, pomimo ostrzałów, nie zamierza opuszczać rodzinnego Chersonia.
Ukraińscy policjanci i prokuratorzy codziennie zbierają relacje ofiar rosyjskich zbrodni wojennych i tortur.
Niestety uciekające wojska rosyjskie zabrały ze sobą część więźniów.
Mojego przyjaciela wywieźli do Symferopola.
Nawet przez Czerwony Krzyż nie możemy się z nim skontaktować, ale on na pewno gdzieś tam jest.
Z Chersonia dla "Wiadomości" Tomasz Grzywaczewski.

---
Od dziś z Suwałk ekspresowo dojedziemy na Litwę.
To za sprawą odcinka drogi ekspresowej S61, który właśnie został oddany do użytku.
Inwestycja jest częścią korytarza transportowego Via Baltica, który ma połączyć kraje bałtyckie z państwami Europy Zachodniej.
Droga ekspresowa S61.
Dziś spowita we mgle, ale to nie przesłania jej ogromnego znaczenia.
Ta droga była, jest i będzie potrzebna.
Potrzebna ze względów gospodarczych, społecznych, ze względów bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale także ze względów militarnych.
Nowo otwarty odcinek ma 24 km i łączy Suwałki z przejściem granicznym z Litwą w Budzisku.
Inwestycja jeszcze bardziej usprawni ruch między Polską a krajami bałtyckimi.
To nie jest tylko prezent dla mieszkańców i obywateli Polski, to jest prezent dla Litwy, Łotwy, Estonii, również Finlandii.
Trasa S61 to element Via Baltica, czyli międzynarodowego szlaku mającego skomunikować kraje bałtyckie.
To wielka i strategiczna inwestycja nie tylko o znaczeniu regionalnym, ale także europejskim.
Państwa bałtyckie w przyszłości połączy także kolej.
Dzięki projektowi Rail Baltica z Polski dojedziemy do Estonii, a w dalszej perspektywie - nawet do Finlandii.
On nas połączy w perspektywie czasu bardzo wysokiej jakości infrastrukturą i usługami kolejowymi.
Polskie Koleje Państwowe wciąż poszerzają swoją ofertę.
Pociągiem wybierzemy się już m.in. do Wilna.
Połączenie na Litwę jest kolejnym krokiem w kierunku rozwijania oferty międzynarodowej z Polski.
Możemy dojechać z Krakowa, przez Warszawę, Białystok.
Nowa i rozbudowująca się sieć drogowa czy kolejowa wpływają na bezpieczeństwo i po prostu na komfort życia i podróżowania.

---
Oglądają państwo główne wydanie "Wiadomości".
Zobaczmy, co jeszcze przed nami.
Najsilniejsza w Europie - tak zachodnie media opisują polską armię.
Od szklanej rurki do dzieła sztuki - czyli jak powstaje świąteczna bombka.

---
Kochał Ukrainę i kochał wolność, dlatego pojechał o nie walczyć.
Za swoje bohaterstwo zapłacił najwyższą cenę.
41-letni Janusz Szeremeta ps. Kozak poległ na początku grudnia w bitwie z rosyjskim okupantem.
To kolejny już Polak, który stracił życie na wojnie na Ukrainie.
Dziś pożegnali go bliscy i przyjaciele.
Odwaga jego, która była wyjątkowa.
Był bardzo odważny.
Szkoda chłopaka, mógł żyć.
Każdy miał jednak tę nadzieję, że wróci.
Tak powiem szczerze, wszyscy, którzy byli z nim na Ukrainie, na wojnie, mówili: "kto jak kto, ale Janusz wróci".
Był znany ze swojej pasji do Kozaków, stąd taki pseudonim i miłości do Ukrainy, gdzie urodziła się jego córka.
Gdy Rosja napadła Ukrainę, na ochotnika zgłosił się do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy.
Był dowódcą plutonu.
On zawsze mówił, że tam też jest jego serce.
Smutno, bo to człowiek był jakiś, który miał jakieś plany na życie.
On rozjaśniał trochę okolicę, trochę ludzi, był w wielu miejscach, robił różne rzeczy.
Niespożyta energia, serce, to, co robił, to z daniem serca, bardzo wspaniały człowiek.
Janusz Szeremeta piekło wojny pokazywał w mediach społecznościowych, publikując filmy i zdjęcia.
Pokazałeś, że można robić rzeczy dobre i bohaterskie.
Oddałeś życie za Ukrainę, którą pokochałeś, ale również za wolny świat i nas wszystkich.
Jak tu jechałem, miałem obawy - i to wielkie, ale chciałem powiedzieć, że wszystko jest ok.
Trzymajcie się, walczymy za wolność, pozdrawiam, hej.

---
Wielki sukces katowickich lekarzy z Górnośląskiego Centrum Medycznego.
Uratowali kobietę w 10. tygodniu ciąży z ciężkim zatorem płucnym.
O dokonaniu poinformowali, dopiero gdy dziecko pacjentki przyszło na świat zdrowe jak ryba.
Pani Aleksandra Florian wraz z synkiem Rafałem.
Mają się bardzo dobrze, choć jeszcze kilka miesięcy temu stoczyli dramatyczną walkę o życie.
Chora trafiła we wstrząsie opturacyjnym, kardiogennym, czyli tak naprawdę z bardzo niskimi wartościami ciśnienia tętniczego, w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, z niewydolnością oddechową.
Pacjenci z zatorem wysokiego ryzyka wymagają trombolizy systemowej, czyli podawania leków.
Z uwagi na olbrzymie ryzyko poronienia i ryzyko krwotoczne dla pani Oli musieliśmy podjąć ryzyko i wykonaliśmy trombektomię przezpłucną.
Lekarze nakłuli żyłę udową, specjalistycznym sprzętem - przez serce - dostali się do tętnicy płucnej i odessali zakrzep.
To pierwszy tego typu zabieg w Polsce przeprowadzony u ciężarnej w I trymestrze ciąży.
Trudność polegała na tym, że byliśmy pod presją związaną z tym, że ratujemy dwie osoby na raz.
Po zabiegu pani Aleksandra nadal była w stanie ciężkim.
Płuca i serce musiały być wspomagane przez ECMO, czyli aparaturę do pozaustrojowego utlenowania krwi.
Założenie ECMO było leczeniem pomostowym, takim które daje szansę na to, żeby chory wyzdrowiał.
Udało się.
6 miesięcy później pani Aleksandra powitała swoje 5. dziecko - zdrowego synka.
Jak mówi - to podwójny cud.
Wiadomo, w cudach mają swój udział lekarze, ludzie w ogóle, ale jestem osobą wierzącą, więc dla mnie to było oczywiste.
Szansę na nowe życie otrzymała też 64-letnia kobieta z Żor.
Właśnie opuściła szpital kliniczny MSWiA w Warszawie po udanym przeszczepie płuc - pierwszym na Mazowszu.
Pacjentka czuje się znakomicie.
Ogromna satysfakcja.
Cieszymy się, że nareszcie w centralnej Polsce pojawił się ośrodek przeszczepiający płuca, dlatego że była taka ogromna potrzeba.

---
Dramat rodziny z Wrocławia.
Sąd zabrał matce czworo dzieci, w tym jedno niepełnosprawne.
Bo miały być zaniedbane.
Z decyzją nie zgadza się kobieta.
Krytykują ją także eksperci.
Teraz matka czeka na decyzję sądu, by chociaż święta spędzić z dziećmi.
Więcej w programie "Alarm!" o 20.15 w Jedynce.

---
Sama wychowuje, a może raczej wychowywała czwórkę dzieci.
Wszystkie służby powinny tej mamie pomóc.
Stało się na odwrót.
Nie mogę zrozumieć, dlaczego te dzieci zabrali.
Europejskie supermocarstwo militarne czy najsilniejsza armia w Europie.
Tak o Wojsku Polskim piszą zagraniczne media.
To efekt nie tylko ostatnich wielkich inwestycji, które w znacznym stopniu unowocześnią siły zbrojne, ale i wzmacniania liczebnego tej formacji.
ORP Mewa to kolejny niszczyciel min projektu Kormoran 2, który został przekazany polskiej marynarce wojennej.
Wcześniej na wyposażenie sił morskich trafiły okręty Kormoran i Albatros.
Teraz zaczynają materializować się te wszystkie umowy, jakie były zawierane w ostatnich latach.
Jeżeli chodzi o potencjał obronny sił zbrojnych RP, to jest to, jeśli chodzi o wojska lądowe, jedna z najsilniejszych armii w Pakcie Północnoatlantyckim.
To m.in. efekt ostatnich wielkich zakupów.
Do Polskiej armii już trafiły pierwsze koreańskie czołgi K2 i armatohaubice K9.
Do tego amerykańskie czołgi Abrams.
Plan modernizacji technicznej jest rzeczywiście imponujący.
Lista zakupów sprzętu pancernego, artyleryjskiego, lotniczego jest długa.
Obecnie Polska jest w czołówce NATO, jeśli chodzi o skalę wydatków na obronność.
Rząd przeznacza na ten cel prawie 2,5% PKB.
Ale już w przyszłym roku na obronność Polska wyda około 100 mld zł.
To rekordowe 3% PKB.
Pamiętajmy, że tutaj nie chodzi tylko o jakiś magiczny próg 2-3%, tu chodzi o kwestie możliwości odpowiedniego wydatkowania, więc przekładania tego na konkretne zakupy.
Fundamentalne zmiany w polskich siłach zbrojnych zauważają zagraniczne media - holenderska prasa nazywa Polskę "nowym supermocarstwem militarnym Europy", a niemiecki "Die Welt" opisuje "Jak Polska czyni swoją armię najpotężniejszą siłą konwencjonalną w Unii Europejskiej".
Każdy taki zakup będzie wpływał na to, że ich opinia o możliwościach bojowych naszej armii będzie coraz wyższa.
Oby tak było, zresztą też życzmy sobie, żeby zdolności operacyjne i bojowe naszej armii były coraz wyższe.
Coraz wyższe są też możliwości polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Tylko w tym roku podpisanych zostało 15 dużych umów zagranicznych i aż 20 krajowych na dostawy nowoczesnego sprzętu.

---
Wojewódzki sąd administracyjny w Warszawie nakazał wstrzymanie prac na Odrze.
To efekt skarg niemieckich ekologów.
Polski rząd już zapowiada w tej sprawie odwołanie.
Niemcy nie ukrywają, że chcą zatrzymania polskich inwestycji na Odrze.
Bez wątpienia sprzyja im decyzja wojewódzkiego sądu administracyjnego w Warszawie nakazująca wstrzymanie prac.
Wygląda na to, że część sądów jest zaangażowanych w to, żeby pilnować infrastruktury niemieckiej, bo podobne prace na niemieckich rzekach mogą być prowadzone, żadne sądy tego nie blokują.
Postanowienie nie jest prawomocne.
Bezwzględnie będziemy się od tego odwoływać, a inwestycja nie zostanie zatrzymana.
Komentatorzy nie mają wątpliwości: Polska staje się konkurencyjna na arenie międzynarodowej, co jak widać budzi sprzeciw Niemców.
Gra toczy się o miliardy euro, które Polska może zarobić dzięki rozbudowie potencjału morskiego.
To nie tylko prace na Odrze, ale także budowa portu kontenerowego w Świnoujściu.
To się Niemcom nie podoba, oni są nawet jakoś tak zdumieni, odbierają to jako bezczelność, jako nienaturalny stan, sytuację, w której Polska myśli o udrożnieniu Odry i uczynieniu z niej ważnego kanału komunikacyjnego.
Stąd opinia, że Niemcy chcą już od jakiegoś czasu wymusić zaniechanie prac umożliwiających lepszą żeglugę po Odrze.
Zdaniem komentatorów orężem w tej walce był m.in. fake news o rzekomym skażeniu rzeki.
Axel Vogel powiedział mi w bezpośredniej rozmowie, że mają wyniki badań, a stężenie rtęci jest tak wysokie, że skala tego nie ogarnia.
Wcześniej fake newsów nie brakowało na temat innych strategicznych dla Polski inwestycji.
Politycy opozycji podważali m.in. sens przekopu Mierzei Wiślanej czy budowę gazociągu Baltic Pipe.
W rzeczywistości oba przedsięwzięcia zwiększyły bezpieczeństwo energetyczno-gospodarcze Polski.

---
Stany Zjednoczone, Argentyna, Kanada, Portugalia, Francja, Belgia - to nie lista uczestników tegorocznego mudnialu w Katarze.
To zaledwie początek długiej listy krajów, które podczas swoich rządów w warszawskim ratuszu odwiedził Rafał Trzaskowski.
Dlaczego prezydent stolicy tak dużo czasu spędza tak daleko od swoich obowiązków?
Odpowiedzi szukał Karol Jałtuszewski.
Niebezpieczne, oblodzone chodniki.
To temat, który w ostatnim czasie ewidentnie przerósł władze Warszawy.
Na przykład wczoraj to lodowisko, sama się przewróciłam na ulicy.
Problemy z odśnieżaniem i sparaliżowanym przez celowo zwężane ulice miastem to sprawy, z którymi warszawiacy zmagają się na co dzień.
Ale to, co widać wyraźnie z poziomu chodnika, często nie jest widoczne z poziomu warszawskiego ratusza.
Szczególnie, że, jak ustalił portal TVP.INFO, najważniejsze osoby w ratuszu bardzo dużo czasu spędzają poza Polską.
W 2019 roku Rafał Trzaskowski wyjeżdżał aż 23 razy.
Natomiast już w tym roku, do listopada tego roku wyjazdów tych było aż 20.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwiedził m.in. USA, Austrię, Norwegię, Niemcy, Francję, Wielką Brytanię, Czechy, Portugalię, Belgię, Egipt, Turcję czy Kanadę i Argentynę.
Część z nich kilkukrotnie.
Rafał Trzaskowski od samego początku sprawowania swojej funkcji daje wprost albo pośrednio do zrozumienia, że ta praca po prostu go męczy, że nie chce być prezydentem Warszawy, że woli inne zajęcia.
Wyjazd na 3-dniowy szczyt w Argentynie zajął mu aż 7 dni.
Można odnieść wrażenie, że przynajmniej część tych wyjazdów ma charakter czysto turystyczny.
Podróżniczą pasją wykazali się także zastępcy Trzaskowskiego.
Tu rekordzistą jest wiceprezydent Michał Olszewski.
Tutaj jest bardzo wiele i to często długich delegacji zagranicznych, z których tak naprawdę dla samego miasta stołecznego Warszawy nie ma żadnych potem wymiernych korzyści.
Zamiłowanie do podróży po świecie to nic złego.
P
FlasH - #codziennaTranskrypcja #wiadomosci #tvpis #trzaskowski6x 
22.12.2022

Oto zap...

źródło: comment_1671736205fWlFl8aOUdZ8mLwke60WvQ.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach