Wpis z mikrobloga

Oud Blanc Ted Lapidus #30

Miałem co prawda innego, różowiutkiego kandydata na tą okrągłą rocznicę, ale mi się przesunęło :P

Oud Blanc posiada otwarcie nawiązujące mocno do olejku różanego. Jest on jednak przełamany "czymś" co trudno mi nakreślić. Według opisu nut, tym "czymś" jest brzoskwinka lub szafran, i po dowiedzeniu się o tym, zacząłem je też wyczuwać. Niestety to nadal nie one mi tu brudzą w tle. Chociaż może to szafran, bo z jego zapachem jestem zaznajomiony jedynie bardzo pobieżnie. No nie będę zmyślał i zgadywał, jest tu róża, brzoskwinia, i "coś" :P

Mimo trudnego do zdiagnozowania składnika, kompozycja prezentuje się dosyć prosto, gładko, i całkiem spokojnie. Jest wyraźna i stabilna w tym swoim zapachu, nie sądzę żeby kolejne podejścia do niej pozwalały na wyszukiwanie drugiego dna. Mimo zadeklarowanej przeze mnie prostoty i stabilności, zapach jest dosyć ciekawy, albo może raczej *nietypowy* (przynajmniej dla mnie). Nie potrafię skojarzyć go z czymś znajomym, i na pewno nie posiadam w kolekcji niczego zbliżonego.

W miarę rozwoju aromatu pojawia się w nim nieco obiecanego w nazwie oudu. Ale jakby innego, niż znałem do tej pory. Powiedziałbym, że jest to oud sterylny, czysty. Jakbym wziął jakiś ciekawy oudowy zapach, i odjął z niego cały charakter. Przesuwa to skalę dopasowania płciowego tych perfum znacznie w kobiecą stronę, i dosyć dobrze współgra ze wspomnianą różą i brzoskwinką. Na tym etapie chyba po raz pierwszy wyczułem tak często deklarowany jaśmin. Albo to ta moja presja wewnętrzna, żeby wreszcie go gdzieś znaleźć xD

W sercu zapachu zaczynają też pobrzmiewać wszystkie te nuty, które według opisu miały ujawnić się w bazie, tj. wanilia, paczula i białe piżmo. W ogóle to paczulę znałem tylko z jej występowania w perfumach, aż tu wczoraj byłem na seansie w saunie, gdzie została ona użyta jako jeden z trzech głównych aromatów. Doskonała sprawa!

Wspomniane nuty bazy wraz z upływem czasu zaczynają naturalnie dominować w mieszance (no shit sherlock) i zostawiają różę oraz dziwny oud w roli wspomnienia. Przy czym najistotniejszą rolę z tej trójcy zdecydowanie gra wanilia, która jest motywem przewodnim tego zakończenia.

Projekcja na dosyć dobrym poziomie, nie można złego słowa powiedzieć. Trwałość również przyzwoita. Taka w sam raz: nie trzeba się martwić że zaraz zniknie, ale nie ma też ryzyka że będziemy nim 3 dni pachnieć.

W ogólnym rozrachunku zapach nie bardzo trafia w moje gusta, a że wziąłem cały flakon w blind buyu to pewnie chwilę u mnie zostanie... Dodatkowo biorąc pod uwagę że jego wartość na rynku wtórnym jest mniejsza niż ilość zachodu z nadaniem paczki, to tym bardziej jesteśmy na siebie skazani.

Co do samego flakonu to wydawał mi się bardzo elegancki i całkiem ładny, dopóki @LucaPuccini nie powiedział mi, że to wygląda jak hot-dog ze stacji... Teraz widzę w nim właśnie bardzo elegancki kryształowy hot-dog ze stacji, pic rel.

Jak na swoje parametry i ogólną jakość, to zapach jest całkiem tani (a jak się trafi na dobrą promkę to nawet BARDZO tani) więc polecam sobie sprawdzić jakąś odlewkę, bo jak komuś się spodoba, to będzie to dobry i tani łup.

BTW który to jest ten legendarny Lapidous który służy do wkręcania nowicjuszy odpornych na białego toaleciora i różową atomówę?

Ted Lapidous Oud Blanc na fragrze

#barcolwoncha
#perfumy
Barcol - Oud Blanc Ted Lapidus #30

Miałem co prawda innego, różowiutkiego kandydat...

źródło: comment_1670354751kSoFgbhekxPHTyNvPXFVM8.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz