Wpis z mikrobloga

Jako ze niedługo zbliża się moja druga wizyta u najprawdopodobniej najlepszej lekarki w moim mieście, to przypomniała mi się moja pierwsza wizyta:

W kolejce spędziłam 6 godzin. Rozładował mi się telefon, i zdążyłam zaprzyjaźnić się z dwiema starszymi babkami, które również czekały na wizytę. Od nich usłyszałam, ze lekarka często nie ma humoru, wyrzuca pacjentów za drzwi, albo na nich krzyczy xD W międzyczasie byłam świadkiem jak ta lekarka wydziera sie na ludzi, którzy akurat mieli czelność zapytać ją czy ich przyjmie xD moje nowe przyjaciółki chciały się ze mną wymienić kolejka, bo powiedziały, że wolą być ostatnie, skoro juz lekarka zdążyła zostać sprowokowana xD no ale nie wyszło, bo lekarka w pewnym momencie zaczęła wywoływać pacjentów przez dana chorobę - "bolerioza wchodzi". No i ok, moja przyjaciółka weszla, po chwili wychodzi i krzyczy do mnie, i do drugiej:
-Jestem zdrowa, jestem zdrowa!
A lekarka za nią: