Wpis z mikrobloga

Pociemniało mi w oczach; a gdym łzy ocierał,
Słyszałem, że coś do mnie mówił mój jenerał.
On przez lunetę, wspartą na mojem ramieniu,
Długo na tor i padok poglądał w milczeniu.
Na koniec rzekł: „Stracony”. — Spod lunety jego
Wymknęło się łez kilka, — rzekł do mnie: „Kolego,
Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam w garażu,
Znasz Kubicę, czy widzisz, gdzie jest?”
Jenerale, Czy go znam? — Tam stał zawsze, to auto kierował.
Nie widzę — znajdę — dojrzę — śród stawki się schował:
Lecz śród najgęstszych kłębów dymu, ileż razy
Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. —
Widzę go znowu — widzę rękę — błyskawicę
Wywija, grozi Vettelom, trzyma kierownicę,
Biorą go — podpisał. — O, nie — skoczył w barierkę, do lochów!” —
„Dobrze — rzecze jenerał, — nie odda im prochów”.
#f1 #wieczornykacikpoetyckitaguf1