Wpis z mikrobloga

Ech… co lepiej to gorzej i tak w kółko.

W domu tymczasowym w Warszawie wygląda na to, że wygraliśmy nierówną walkę z panleukopenią. Kulka i Gremlin wychodzą dzisiaj z lecznicy, Hiacynta zostaje jeszcze 2-3dni ale też już z nią lepiej, je, myje się i domaga uwagi więc wielki kamień spadł nam z serca.

Muszę zamówić środek do dezynfekcji z sekcji hard i/lub ogarnąć jakby tu ozonować transportery w miarę regularnie.

Na miejscu mamy bana na wyłapywanie kotów chwilowo XD

Bułka - jutro wychodzi z lecznicy i wygląda na to, że zostanie wypuszczona w miejsce bytowania ()

Dziewczyna ma około 4 miesięcy, jest zaszczepiona, odrobaczona, wykastrowana. Miała infekcję uszu, też wyleczona. Jest kotem nad którego oswojeniem trzeba jeszcze popracować. Na dom (albo cud) czeka w Zwoleniu, województwo Mazowieckie.

Beba co ciekawe, jest kociakiem z zupełnie innego siedliska. Do lecznicy trafiła z bardzo zaawansowanym zapaleniem płuc i niestety jej stan jest zły. Mała jest bardzo osłabiona, ma obniżoną temperaturę, dostaje ciepłe kroplówki plus jest ogrzewana ale martwimy się mocno ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Puszek w DT - biegunka. Wyszły robale, więc po raz kolejny odrobaczamy i mamy nadzieję, że to tylko to.

Do lecznicy z biegunką wróciła tez bura kicia adoptowana od nas około 2 tygodnie temu.

Mam też dwa wnioski wyciągnięte z ostatnich sytuacji:
- nie opłacamy usług weterynaryjnych w innej lecznicy niż wskazana przez nas ( mam bardzo niefajne podejrzenie zawyżenia faktury, i wiecie, niczego nie udowodniłam, może faktycznie mają ceny jak w Warszawie, mimo działania w naszej okolicy, ale niesmak pozostał. Różnica nie jakaś gigantyczna ale na kastrację kocurka plus pobyt by starczyło, więc mi szkoda)
-nie zawracamy dupy innym, jeśli nie mamy zwierzaka zabezpieczonego gdzieś „u nas”. Umówiony był już transport bezdomnego królika do fundacji królewskiej, a głupia #!$%@? która nam go zgłosiła oddała go jakiejś nawiedzonej babie (która na przykład niszczy klatki łapki rozstawiane przez inną organizację, więc zamiast szansy na dom, królik pewnie skończy jako pasztet a ja mam poczucie zmarnowanego czasu i energii ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Byłam sobie na spotkaniu ngosów, trwało długo ale było ciekawie. Okazało się na przykład, że do dnia poprzedniego trwały „konsultacje społeczne” w sprawie dotacji gminnych na przyszły rok no i nikt nie wziął udziału ku rozczarowaniu pań z gminy. To zapytałam gdzie była informacja o konsultacjach. „Na stronie i w bipie”. Przescrollowałam aktualności do lipca, brak info. W bipie, brak info XD Nikt z zebranych przedstawicieli nie miał pojęcia o rzeczonych konsultacjach. Przy okazji przejrzałam sobie raporty z których jasno wynika, że gmina dotuje praktycznie tylko sport (ważne zadanie, nie przeczę, no ale nie jedyne ważne). Zapomniałam zapytać czy nasz wniosek dotarł do pani się tym zajmującej (we wrześniu wnioskowaliśmy o 25k na realizację zadania zapewnienia opieki wet/kastracji kotom „wolnożyjącym” w przyszłym roku).

Cola, czyli moja tymczasowiczka też mnie ładnie przestraszyła. Widok rano w kuwecie o.O. Zagadka rozwiązała się bardzo szybko - garnek z tłuszczem po konfitowaniu, zostawiony na kuchence do wystygnięcia na całą noc, okazał się zbyt łakomym kąskiem dla małego kotka z chorym brzuszkiem. Zjadła gdzieś kostkę smalcu, a waży niecałe 3kg. XD

To tak Mireczki i Mirabelki, trzymajcie kciuki za Bebę żeby się wylizała i za Bułkę, żeby znalazła dom ()

#pieszkotem #koty #kitku

Wołam użytkowników, którzy zaplusowali następujący wpis lub komentarz:
https://www.wykop.pl/wpis/66851713

c.....i - Ech… co lepiej to gorzej i tak w kółko. 

W domu tymczasowym w Warszawie wy...

źródło: comment_1666890239dhUMkOvqHgUCT9LTT0knce.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach