Wpis z mikrobloga

Nie każdy sportowy bohater nosi pelerynę a to wydarzenie jakoś specjalnie mi zapadło w pamięci i mimo, że minęło od tego czasu już 18 lat cały czas to do mnie wraca, może dlatego że widziałem to na żywo. Otóż 2004 rok, nie pamiętam ale chyba ostatni albo jeden z ostatnich meczy sezonu Polonii Bydgoszcz z Włókniarzem Częstochowa. Polonia wtedy walczyła o utrzymanie w 1 lidze i o utrzymanie miana (jeszcze wtedy, he he) nigdy niespadającej. Ogólnie wyjazdowe meczy w plecy, ale za to u siebie wygrywaliśmy wszystko. No i w tym meczu, o ile mnie pamięć nie zawodzi po 14 wyścigach było 42:42 i żeby wygrać, musieliśmy wygrać ten wyścig. No i Jonsson w swoim stylu pocisnął, a Robacki po ciężkich bojach na dystansie dojechał na drugim miejscu, przekroczył linię mety, po czym... zatrzymał się na łuku zaraz za linią mety, zszedł z motocykla i upadł. Stracił przytomność. Na stadionie cisza, wyjeżdża karetka, coś tam przy typie gmerają, nie pamiętam czy wstał w końcu, czy go wywieźli. Co się okazało? Robacki wtedy cały wyścig jechał ze złamanym (chyba złamanym) żebrem i na początku tego wyścigu dostał kamieniem spod koła w klatę i... kontynuował na bezdechu. Starczyło mu siły ledwo na dojechanie do mety - i to na drugim miejscu! Bardzo na mnie wtedy wrażenie zrobiło, jaką determinację może mieć sportowiec, żeby kontynuować taki wysiłek nie mogąc zaczęrpnąć powietrza. Ryzykował swoim (a może nawet i nie tylko swoim) życiem. Ale się udało. Chwała bohaterom ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#zuzel #speedway #poloniabydgoszcz #wlokniarzczestochowa


  • 2
  • Odpowiedz
@kefas_safek: Z Sawiną nie mogłeś sobie zrobić wtedy w 2004 zdjęcia, bo on wówczas był zawodnikiem GKMu Grudziądz, chociaż w 2005 był Polonistą i to jaki on #!$%@?ł sezon w 2005 roku, to można mu dożywotnio bić pokłony!
To co piszesz o mdlejącym Robaku oczywiście było w 2004 gdy cały sezon z wielkimi jajami Polonia broniła ekstraligi, chociaż przed sezonem była skazana przez wszystkich na spadek po tym, gdy Gollob #!$%@?ł
  • Odpowiedz