Zawsze jak mi się zrobi dziura w skarpetce czy w majtkach to daję je żonie do zacerowania. A mam w szufladzie w #!$%@? nowych, nigdy nie używanych. Po prostu jakoś mi szkoda wyrzucić skoro można naprawić.
@MyPhilosophy: wszystko zależy od tego, ile razy żona łata Ci te dziury na jednej sztuce odzieży, bo jeśli w pewnym momencie skarpetka składa się z zacytowanych miejsc to przeginka xD
Nie wiem, czy to oszczędność czy umysłowa bieda.
#przemyslenia
Komentarz usunięty przez autora