Wpis z mikrobloga

Przypowieść o przedsiębiorcy (Lib 7, 23-69)

Tego dnia Ozjasz wyszedł z domu i usiadł nad fontanną politechniki. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:

Oto przedsiębiorca wyszedł zakładać firmy. A gdy zakładał, niektóre firmy padły na beton przepisów eurokołhozu, nadlecieli socjaliści i uniemożliwili ich założenie. Inne padły ofiarą podatków, gdzie niewiele przynosiły zysków; i wnet przyniosły zyski, bo rynek był d****ratyczny. Lecz gdy nadzedł czas rozliczeń podatkowych, zamknęły działalność i ogłosiły upadłość, bo socjaliści zbyt wysoko je opodatkowali. Inne znowu zostały założone w sektorze publicznym, a lewackie firmy państwowe wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu zostały założone na ziemi Wolnego Rynku i zyski wydały, jedne stokrotne, drugie sześćdziesięciokrotne, a inne trzydziestokrotne.

Kto ma uszy, niechaj słucha”.

Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: „Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?”

On im odpowiedział: „Wam dano poznać tajemnice Wolnego Rynku, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu opodatkują również to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją.

#ewangeliawolnegorynku #krul #humor
  • 1