Przypomniała mi się historia, gdy byłem kierowcą i do naszej firmy przyszedł Ukrainiec. A właściwie w połowie Polak. Dość dobrze mówił po polsku. Ale jak nietrudno się domyślić, francuskiego ni w ząb. Nawet o tym nie widziałem, dopóki nie pojechał w pierwszą trasę.
Był piątek rano. Minąłem już Tours (objeżdżaliśmy alternatywną trasą, by nie płacić za autostradę) gdy zadzwonił Stefan (szef dyspozytorów).
S: - jak będziesz wracać do podjedź do Tours Ja: -ale już minąłem Tours i jadę do domu (zawsze szybciej wyrabiałem trasy) S: -trudno, musisz zawrócić, bo nasz kierowca ma tam problem. Dam ci do niego numer, bo my nic nie rozumiemy
I szybki powrót do domu trafił szlag. Dzwonię do typa. Mimo, że znałem język również za cholerę nie mogłem zrozumieć co on zrobił. No nic, wiem gdzie jest, jadę do niego.
Przyjeżdżam na miejsce. Od razu idzie do mnie i krzyczy: - do dupy z taką robotą, tak się nie da pracować, to niemożliwe! (Wersja ocenzurowana)
Fakt, robota trochę specyficzna, dużo punktów i trudne miejsca ale dobry kierowca powinien w miarę ogarniać. Od nowych cudów nigdy nie wymagają. Podchodzę do naczepy i zaglądam do środka.
co tu się #!$%@?ło.jpg
Powiedział, że nie mógł znaleźć jakiejś paczki, więc przeszukał wszytko. Rozpaletowal meble (coś w stylu Ikea, do złożenia) i porozkładał na płasko po całej naczepie. Kompletne palety dla konkretnych klientów, wszystko pomieszane na podłodze.
Po kiego grzyba to zrobiłeś? Nie ma czegoś to nie ma, na pewno nie będzie tego w ofilmowanej palecie na drugim końcu naczepy!
#!$%@? pokazuje mi dokumenty i pyta o następnego klienta.
Ja: - przecież tu miałeś awizację przedwczoraj. Zapomnij, że wezmą (znam i wiem, że dzban) W ogóle jest piątek a jeszcze masz tyle?? Kiedy wyjechałeś? Typ: w poniedziałek. Dokończę w przyszłym tygodniu. Ja: - ale to robota od poniedziałku do piątku była Typ: - #!$%@? taką robotę.
I faktycznie, był to ostatni raz, gdy go widziałem.
Nowi zawsze na początku dostają lajtowe trasy, żeby mieć czas się ze wszystkim zapoznać.
A co do tego, że zawsze swoje szybko robiłem i wracałem do domu przed innymi. Często jest tak, że robiąc coś szybciej dostaje się więcej roboty. I tego próbował ze mną Stefan na początku. Dorzucał, żeby mnie sprawdzić. Ale nie ze mną te numery. Gdy się zorientowałem o co chodzi, zadzwoniłem do niego i powiedziałem ile zrobię i z czym wrócę (plus że go trochę powaliło). Lekko było ponad 1/3 naczepy. Od tamtej pory już nie miałem problemu, żeby szybko wracać.
A zdjęcie pochodzi z takiego "szybkiego powrotu". Piątek, 8 rano, kilkadziesiąt kilometrów od bazy. Szybki załadunek. Podpięcie przyczepy, przewody i ogień. Tylko, że tym razem usłyszałem tylko walnięcie i syk powietrza xD
@PiotrFr: trochę pomogło, ale niewiele. Finansowo lepiej stoją murarze czy siofery we Francji? O kierowcach we Francji to się nasłuchałem legend - że wywalczyli sobie najlepsze warunki w Europie.
@PiotrFr: Dzięki za wpisy, w poprzedniej pracy miałem okazję kilka razy być w La Rochelle na delegacji i jakoś tak strasznie miło wspominam to miejsce. Może poza szokiem jak poszedłem pierwszy raz zobaczyć ocean, a zobaczyłem kilkudziesięcio metrowy pas błota.
@PiotrFr: Tak, akurat trafiłem na odpływ, w inne dni Ocean robił już świetne wrażenie. Zresztą całe miasto wydaje się bardzo spoko, chociaż współpracownicy narzekali że w lato jest nie do życia przez turystów. Ogólnie mam jakiś dziwny sentyment do tego miasta i chętnie wybrałbym się kiedyś tam nie służbowo, chociaż jest chyba nastawione mocno na turystę z Francji a nie z zagranicy.
@PiotrFr: Francja to mój ulubiony kraj do jazdy, ale już zmieniłem firmę i teraz tranzyt przez Francję do Hiszpanii, jednak każdy dzień jazdy po Francji cieszy tak samo
@xspeditor: no to huy. Jak w bdfie przy rozpinaniu pozbyłem światła, odpiąłem wzzystko poza jednym kablem. Nie wiem co gorsze, wymiana koła czy skręcanie tych kabelków we wtyczce
Nawet o tym nie widziałem, dopóki nie pojechał w pierwszą trasę.
Był piątek rano. Minąłem już Tours (objeżdżaliśmy alternatywną trasą, by nie płacić za autostradę) gdy zadzwonił Stefan (szef dyspozytorów).
S: - jak będziesz wracać do podjedź do Tours
Ja: -ale już minąłem Tours i jadę do domu (zawsze szybciej wyrabiałem trasy)
S: -trudno, musisz zawrócić, bo nasz kierowca ma tam problem. Dam ci do niego numer, bo my nic nie rozumiemy
I szybki powrót do domu trafił szlag.
Dzwonię do typa. Mimo, że znałem język również za cholerę nie mogłem zrozumieć co on zrobił. No nic, wiem gdzie jest, jadę do niego.
Przyjeżdżam na miejsce. Od razu idzie do mnie i krzyczy:
- do dupy z taką robotą, tak się nie da pracować, to niemożliwe! (Wersja ocenzurowana)
Fakt, robota trochę specyficzna, dużo punktów i trudne miejsca ale dobry kierowca powinien w miarę ogarniać. Od nowych cudów nigdy nie wymagają.
Podchodzę do naczepy i zaglądam do środka.
co tu się #!$%@?ło.jpg
Powiedział, że nie mógł znaleźć jakiejś paczki, więc przeszukał wszytko. Rozpaletowal meble (coś w stylu Ikea, do złożenia) i porozkładał na płasko po całej naczepie. Kompletne palety dla konkretnych klientów, wszystko pomieszane na podłodze.
Po kiego grzyba to zrobiłeś? Nie ma czegoś to nie ma, na pewno nie będzie tego w ofilmowanej palecie na drugim końcu naczepy!
#!$%@? pokazuje mi dokumenty i pyta o następnego klienta.
Ja: - przecież tu miałeś awizację przedwczoraj. Zapomnij, że wezmą (znam i wiem, że dzban)
W ogóle jest piątek a jeszcze masz tyle??
Kiedy wyjechałeś?
Typ: w poniedziałek. Dokończę w przyszłym tygodniu.
Ja: - ale to robota od poniedziałku do piątku była
Typ: - #!$%@? taką robotę.
I faktycznie, był to ostatni raz, gdy go widziałem.
Nowi zawsze na początku dostają lajtowe trasy, żeby mieć czas się ze wszystkim zapoznać.
A co do tego, że zawsze swoje szybko robiłem i wracałem do domu przed innymi. Często jest tak, że robiąc coś szybciej dostaje się więcej roboty. I tego próbował ze mną Stefan na początku. Dorzucał, żeby mnie sprawdzić. Ale nie ze mną te numery. Gdy się zorientowałem o co chodzi, zadzwoniłem do niego i powiedziałem ile zrobię i z czym wrócę (plus że go trochę powaliło). Lekko było ponad 1/3 naczepy. Od tamtej pory już nie miałem problemu, żeby szybko wracać.
A zdjęcie pochodzi z takiego "szybkiego powrotu". Piątek, 8 rano, kilkadziesiąt kilometrów od bazy. Szybki załadunek. Podpięcie przyczepy, przewody i ogień. Tylko, że tym razem usłyszałem tylko walnięcie i syk powietrza xD
Dodaję tag #francjadasielubic bo wielu się interesowało moim życiem
#francja #emigracja #zycietruckera
Komentarz usunięty przez autora
A co nie tak? Szybciej niż autostradą plus brak ryzyka korków przejeżdżając przez miasto. Do tego bez opłat.
Generalnie mało jeździliśmy autostradami, bo w trasie co 30 km zrzutka więc to bez sensu
No i prowadzę ten tag ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tam wszystko opisywałem, jeśli jesteś zainteresowany
Ale bardzo żałowałem, jeśli to pomoże ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Finansowo lepiej stoją murarze czy siofery we Francji?
O kierowcach we Francji to się nasłuchałem legend - że wywalczyli sobie najlepsze warunki w Europie.
Dziś powiem, że podobnie. Ja mam swoją firmę, więc to co innego.
Kolego ale taguj ##!$%@?
Gdzie takie błoto? Rozumiem, że odpływ był? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ogólnie mam jakiś dziwny sentyment do tego miasta i chętnie wybrałbym się kiedyś tam nie służbowo, chociaż jest chyba nastawione mocno na turystę z Francji a nie z zagranicy.
Poduszkę #!$%@?ło? Mi kiedyś przy rozładunku 2 poszły, myślałem, że się zesram jak wystrzeliły