Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Bieda to nie tylko stan umysłu, z biedy często ciężko jest wyjść. Dlaczego? Bo jako dziecko żyjesz w mieszkaniu niczym domy z programu "Nasz nowy dom". Wstyd zaprosić rówieśników z klasy. Kontakty społeczne leżą, w dorosłym życiu nabawiasz się fobii społecznej. W moim przypadku miałam tylko mamę z DDA. Nigdy nie piła alkoholu, ale pochodziła z domu, w którym spożywano alkohol i był przemoc. W dorosłym życiu nabawiła się syndromu ratownika. Jak wyglądał nasz dzień? Mama po pracy, w której zarabiała grosze, a ja po szkole, chodziliśmy codziennie pomagać babci i siostrze. W pewnym momencie babcia złamała rękę. Miałam mnóstwo nieobecności. Siostra zrobiła dwoje dzieci, a ja od podstawówki byłam niańką. Czasem kosztem szkoły, dopóki nauczyciele się dowiedzieli i interweniowali. Później doszły choroby przewlekłe. Tak naprawdę do lekarza nigdy nikt ze mną nie chodził. Spowodowało to wysyp kilku chorób przewlekłych już w gimnazjum. Dalej nie byłam leczona jak trzeba. Tzn wizyty u lekarzy specjalistów odbywały się raz w życiu. I to przez nacisk lekarza rodzinnego. Raz zemdlałam w szkole i trafiłam do przychodni. Wtedy miałam kilka badań i skierowania do specjalistów, u ktory byłam tylko raz. Nikt już tego nie kontrolował. Bo przecież lekarze się nie znają, a najlepiej leczyć się czosnkiem. W dorosłym życiu choroby przewlekłe nie dają mi spokoju. To jest jak domino, dochodzą kolejne.

Najgorsze było to, że nikt nie dbał o moje zęby. Dopiero jako dorosła osoba poszłam do dentysty. Nikt mnie tam nie zabrał, nawet po wypadku, w którym uszkodziłam oba łuki. Bolało cholernie, to było w dzieciństwie, ale do tej pory pamiętam ten ból. Jako dzieci mieliśmy badania kontrolne. Już wtedy pani doktor skierowała mnie do ortodonty, żeby założyć aparat. Niestety nikt tam ze mną nie poszedł. Potem higienistka ze szkoły chyba dopatrzyła się, że nie mam kartki z wizyty i zapisała mnie, ale do dentysty. Tam założyli mi dwie plomby i Pani doktor powiedziała, że konieczny jest aparat. Matka nie posłuchała i już nigdy nie zabrała mnie ani do dentysty ani do ortodonty. Zęby szybko zaczęły mi się psuć, chociaż od wizyty u dentysty myłam je 2 razy dziennie. Jednak krzywy zgryz powodował, że jeden ząb nachodził na drugi i po prostu nie dało się ich prawidłowo doczyścić.

Szkoła również była dla mnie piekłem. Najgorsze było przebieranie w szatni przed WFem. Inne dziewczyny wysmiewały moje ciuchy. Najgorzej, że jedną z nich zaprosiłam kiedyś do domu. Powiedziała wszystkim o moich warunkach mieszkaniowych. Miałam piekło przez biedę. Zero wycieczek i potem wyśmiewanie przez koleżanki na korytarzu, że nie jadę, bo pewnie nie mam pieniędzy. Niestety im dalej tym gorzej. W gimnazjum zeczeły ma poważnie dawać o sobie znać moje choroby przewlekłe. Miałam sporo nieobecności przez choroby i cudem zdawałam. Najgorzej było to, że nie miałam podręczników, tzn. matka kupowała pojedynczo 1 lub 2 miesięcznie. Nauczyciele zamiast się tym zainteresować, wstawiali mi jedynki za brak podręcznika. Wtedy tylko jedna dziewczyna traktowała mnie z szacunkiem. Potrafiła nawet pożyczać mi podręczniki. Reszta klasy się ze mnie wysmiewała. Do tego doszły osoby z podstawówki, które wiedziały o mojej biedzie i tragicznych warunkach. Opowiedzieli wszystkim, że nie mam nawet łazienki w domu, że pewnie się nie myję. Próbowałam się bronić i palnęłam, że myję się w misce. Jeszcze bardziej nabijali się ze mnie. W liceum było podobnie. Wtedy do chorób przewlekłych doszły lęki i stany depresyjne.

Oczywiście nie mam chłopaka i nigdy nie miałam. Właściwie często się zdarza, że jakiś chłopak napisze do mnie na portalu społecznościowym albo nawet zagada na ulicy. Cóż nie mam nawet jak odpowiedzieć w obawie o to, że zobaczy stan uzębienia i ucieknie. Mam też kompleksy. Ciężko byłoby mi umawiać się z kimś wyżej ode mnie, zaprosić go do starego, zrujnowanego mieszkania, które wygląda jak z programu "Nasz nowy dom". Co do chłopaków z mojej okolicy. Niestety są uzależnieni od wszystkiego. Chyba w ten sposób odreagowują własną biedę. Właściwie to moje zalesie było swego czasu znane (nawet mówili o nas w wiadomościach) z tego, że się tutaj sporo używek spożywa, również nielegalnych i sporo osób przez to umarło. Jako osoba, która nigdy nie miała alkoholu w ustach (odstrasza mnie ryzyko uzależnienia i szkoda na to pieniędzy, wolę wydać na jedzenie), papierosów też nigdy nie paliłam, chociaż niestety w dzieciństwie dorośli palili przy mnie, czym doprowadzili mnie do astmy. A jeśli chodzi o inne używki to też nie chcę mieć z tym do czynienia. Właściwie to chyba powinien być dla mnie sukces, że pomimo wywodzenia się z takiego środowiska nie mam żadnego uzależnienia. Nie wiem też jaka jest skala przemocy domowej wśród najniższej klasy , ale z własnych doświadczeń obstawiam, że spora. Tutaj jak mężczyzna nie bije i nie pije to jest dobry. Właściwie mam tylko jednego takiego w rodzinie. Był też drugi, ale nie żyje (chyba nie muszę dodawać jaka była przyczyna śmierci). U mnie w rodzinie prawie wszystkie kobiety palą papierosy, a mężczyźni piją alkohol. Jeden wuj jest nałogowym alkoholikiem. Co też nie oznacza, że kobiety są aniolami. Znam wiele historii zdrad albo zmieniania mężczyzn jak rękawiczki. Wyśmiewają moje braki doświadczenia związkowego. Akurat związek to ostatnie, czego teraz potrzebuję. Najpierw musiałabym uporządkować zdrowie, zęby w szczególności, mieć pracę, a dopiero potem kogoś szukać.

Mój start w dorosłe życie wyglądał następująco: brak mieszkania, rudera bez podstawowego sprzętu, pogarszający się stan zdrowia i jeszcze pretensje od lekarzy dlaczego tak późno do nich przychodzę. Braki w uzębieniu. Większość zębów nie dało się uratować i mam usunięte. Mam dług mieszkaniowy, który przeszedł na mnie w chwili ukończenia 18 roku życia, więc nie mogę wziąć kredytu na leczenie. Matka nie płaciła za mieszkanie i narosło spore zadłużenie. Mieszkam w bardzo małej miejscowości. Brak stałej pracy. Chociaż potrafię wysyłać CV wszędzie, gdzie się da. Nawet do prac skierowanych do mężczyzn. Byle tylko mnie zatrudnili. Niestety czasem dzwonią i zapraszają na rozmowę o pracę. Od jednego rekrutera usłyszałam, że to tylko formalność, bo chcą mnie zatrudnić. Była to praca u operatora sieci, sprzedaż internetu, telefonów, takich rzeczy. Cóż po rozmowie o pracę usłyszałam, że oddzwonimy. Co jest tego powodem? Braki w uzębieniu w młodym wieku. Nie mam pieniędzy na protezę. Coś co zrobili na NFZ nie nadaje się do noszenia. Staram się mówić tak, żeby nie było widać, ale jak ktoś siedzi blisko to wiadomo, że widzi. Łatwo łapię różne infekcje i długo się utrzymują. Skupisko ludzi to dla mnie pewna choroba. Tak naprawdę jedyne, co teraz mogłoby poprawić mój stan to praca. Zarobiłabym na uporządkowanie uzębienia i na kontynuację leczenia u innych specjalistów. Właściwie jedynym sukcesem jest to, że resztę zębów mam wyleczoną, a te które nie nachodziły na siebie są zdrowe. Chyba dlatego, że były regularne szczotkowane. Mam sporą niedowagę spowodowaną niedożywieniem. Po prostu nie mam pieniędzy ma jedzenie.

Siedzę w domu, nie mam dokąd pójść, nie ma gdzie pójść. Tutaj jest wilgoć, stare ogrzewanie, ktore powoduje zaostrzenie problemów z chorobami przewlekłymi. Wysyłam wszędzie CV jak pojawi się nowe ogłoszenie. Właściwie to wszędzie mogłabym pracować, nie boję się pracy, byle tylko warunki fizyczne pozwoliły, czyli w moim przypadku brak pyłów, substancji drażniących. Z dźwiganiem nie wiem, czy dałabym radę. Mam sporą niedowagę. Niestety w mojej okolicy pracy jest jak na lekarstwo. Ostatnio starałam się o staż jako pomoc biurowa. Pani rekruterka pokazała mi ilość CV, które dostała. To była ogromną teczka. Także widzicie o pracę za nieco ponad tysiąc złoty starało się sporo osób. Dla mnie to było spełnienie marzeń, bo po trzech miesiącach miałabym uporządkowane zęby i może wtedy coś by się ruszyło, znalazłabym pracę chociaż za najniższa krajową, mogłabym kontynuować leczenie chorób przewlekłych i normalnie żyć.

Uprzedzając pytania: Nikt mi nie pomaga, OPS pomagał w postaci finansowania leków i dojazdów do lekarzy średnio raz na kilka miesięcy. Odkąd wybuchła wojna chyba fundusze im się skończyły, bo już nic nie dostaję. Od lutego nie byłam u lekarza i nie mam leków. Mam też problemy zdrowotne (hormony), których nie jestem w stanie teraz leczyć. Czekam na wizytę u lekarza endokrynologa (2 lata oczekiwań), a prywatnie mnie nie stać. Nie mam pieniędzy na terapię, OPS dawał tyle, że nie starczyłoby ma przejazd w obie strony. Zresztą i tak czekam w kolejce na wizytę, z której będę musiała pewnie zrezygnować przez brak funduszy. Jedynie, co miło wspominam to Boże Narodzenie. Babcia jak jeszcze żyła to robiła mi paczki, było dużo pysznego jedzenia. Nawet OPS dawał nam paczkę świąteczną. Złożona była z jedzenia. I to takiego, którego w życiu nie widziałam i nie jadłam. Po raz pierwszy na święta zjadłam indyka, jakieś dobre szynki. Dodawali nawet środki czystości. Chociaż jestem biedna to też dbam o higienę i czystość w domu. Nie wyobrażam sobie mieć brudno w mieszkaniu i chodzić brudna czy w niewypanych ciuchach. Czasem wolę kupić proszek niż chleb. Bez pralki niestety idzie sporo proszku i płynu do płukania. Żelu do mycia i szamponu do włosów też, bo nie mam prysznica. Zawsze mamy spore dopłaty do wody. Wiecie staram się oszczędzać, ale gotowanie dużego garnka wody na kąpiel codziennie, plus garnka na spłukanie włosów z szamponu to sporo wody. Tak samo pranie ręczne, więc woda to jedyna rzecz, której nie jestem w stanie zaoszczędzić.

Mam też kota. To mój jedyny przyjaciel i dla niego też musimy z mamą kupować dobre jedzenie. Chociaż nie mamy normalnych warunków, zwierzę musi być dobrze traktowane. Właściwie to czasem ten kot trzyma mnie przy życiu, ale nie wiem na jak długo. Psycha mi siada.

Do opisania swojej histroii zapispirował mnie wpis link

PS Ja też nie szukam tutaj pomocy czy coś. Chciałam się wygadać i zostawić coś po sobie. Naprawdę nie wiem ile wytrzymam. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Mam też prośbę, jak jesteście biedni nie róbcie dzieci.
#zalesie #przegryw #bieda

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63429e148f8af3322216cb6f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 15
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No widzisz - jakbyś w młodym wieku poszukała sobie sponsora to by cie wyprowadził na ludzi. Ale pewnie feministki ci wmówiły, że mężczyźni to zło i szatan i , że owszem - puszczać się można, ale tylko za darmo i z rówieśnikami. A będąc przed 20 bez problemu znalazłabys w miarę bogatego 50-latka.
  • Odpowiedz
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania
#!$%@? sytuacja.
Rozumiem i współczuję. Pochodzę z po PGRowskiej wsi więc widziałam takie rzeczy. Ja miałam szczęście mieć spoko rodziców którzy przezornie zrobili wszystko by dać mi wykształcenie i nie musieć żyć tak jak reszta.
Jakbyś coś kiedyś potrzebowała - chociaż wygadać się to dawaj znać. Ściskam ;*
  • Odpowiedz
SzklanaDama: Nie poddawaj się. Widać, po tym jak piszesz, że jesteś bardzo inteligentna. W twoim przypadku to nie pomaga, bo dużo widzisz i wiele też rozumiesz. Bez kasy, chociaż na start, ciężko będzie ci ruszyć z miejsca. Chyba musisz tymczasowo schować honor do kieszeni, udać się do urzędu pracy, gminy czy też mops i truć im trochę dupę, żeby ci pomogli. U nas w miasteczku burmistrz wysyła do zamiatania ulic i
  • Odpowiedz
MocnyMrówkojad: Nie próbowałaś jakiejś pracy zdalnej gdzie nie ma styczności z klientami i przełożonymi? Piszesz w miarę składnie i bez błędów. Jakby Cię to urządzało to mam od czasu do czasu zlecenie na copywriting z którym nie wyrabiam. Jak coś to zostaw jakieś namiary to podeślę informacje.
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
  • Odpowiedz
1a6e1 9r33n: Dziewczyno - uciekaj i tyle. Twoim celem życiowym powinno natychmiast zostać wyrwanie się z "domu".

Przy okazji - zakładam,że to nie jest pasta bo jakimś cudem stać cię na internet i komputer mimo takiej bryndzy,że nie ma co jeść niby.Ale dobra,mniejsza z tym,może jakoś sobie z tym radzisz w sumie.Co powinno cię przekonać,że jednak można.

Co do stażu - nie wiem gdzie to jest,ale przy długotrwałym bezrobociu to z
  • Odpowiedz
OP: @7160: Wolałabym się zabić niż sypiać z kimś za pieniądze. Idź baitować gdzie indziej.
@1a6e1 9r33n: J.w. Idź baitować gdzie indziej.
@Averna: Dziękuję za słowa wsparcia. <3
@SzklanaDama: Próbowałam sprzątania. Po 2 godzinach takiej pracy miałam silne duszności aż wezwali karetkę. Nie mogę pracować w pyłach, kurzu i substancjach drażniących. Mam płuca na agrafkach. Co do urzędu pracy jestem od dawna zarejestrowana. Nigdy w niczym mi nie
  • Odpowiedz
CzarnaGrażyna: Ostatnie zdanie bardzo mądre... I nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. U mnie też zaniedbane zęby i nieleczona wada wymowy. Chodzenie w tych samych ciuchach. Wszystko jak mi kupowali to aby najtańsze. A co zabawne przed sąsiadami zgrywali bogaczy, bo co parę lat nowe auto z salonu. Oboje na minimalnych pensjach, ale ciułali kasę kilka lat, żeby auto z salonu kupić, pokazać się że ich stać. A ja krzywe
  • Odpowiedz
1a6e1 9r33n: Nie baituję.A że nie używam miłych słówek - sorry. Głaskanie po głowie cię nie uratuje OPko. Wiem,że wy kobiety jesteście słabsze i uwierz - samemu często brakuje mi sił więc wiem że tobie jest źle.Ale jesteś w gównie i musisz z niego wyjść albo od tego zginiesz.Taka jest smutna prawda.

Jak pisałem: masz dług to musisz robić coś półlegalnie/nielegalnie żeby cię komornik nie oszwabił.Piszesz,że masz już długi to doradzam
  • Odpowiedz