Wpis z mikrobloga

Miałem krótki świadomy epizod w trakcie snu. Zrobiłem w trakcie snu coś, czym chcę się podzielić, bo sądzę, że mam ciekawe obserwacje.

Zapisywałem dyktowany numer telefonu i wchodziły mi inne cyfry. Tak za trzecim razem, jak poprawiałem co mi wskoczyło, zorientowałem się, że to sen.

Rozejrzałem się, aby zobaczyć gdzie jestem. Zacząłem przyglądać się temu co widzę. Dotykać. Wow. Wyszedłem na zewnątrz i rozglądałem się po okolicy. Chciałem zobaczyć, jak wygląda świat. Byłem zdumiony tym co widzę. Wszystko było szczegółowe. Jestem w innym świecie. Takim rzeczywistym. Są tu ludzie. Żyją sobie. Gdzie nie spojrzę, wszystko jest wypełnione szczegółami. Nic się nie powtarza, nie ma pustek, są efekty światła, są cienie.

Zacząłem wątpić, że to sen. Wszystko się zgadza, bo znam to miejsce. No, ale wiem, że to sen. Jednak coraz mocniej wątpię.

Zacząłem się spinać. Byłem podekscytowany, ale też podejrzewałem, że mam mało czasu i sen się zdestabilizuje. I faktycznie, zaczęło się przyciemniać (taki dimming). Zauważyłem, że jak świadomie obserwuję otoczenie, rozjaśnia się z powrotem. Ale już obserwowaałem podekscytowany, więc nie było w tym takiej uwagi, jak na początku. Rozglądałem się nadal i pojawiły się pierwsze abberacje.

Patrzę i widzę jakby blok. W ogóle nie powinno go tam być. Ale jest też źle wyrenderowany. Zaraz potem na moich oczach glicz, jakby sen nie wiedział co tam w ogóle wyrenderować. OK. Rozglądam się dalej, ale robi się dziwnie. Widzę, że świeci słońce, ale cień jest bardzo ciemny. W sumie jest ciemno, pomimo słońca. Kobieta idzie pod drzewem i widać tylko ciemną formę. Za chwilę robi się wyraźniejsza, bo wychodzi na słońce. Ale jest już ciemniej wszędzie. Chociaż jest jasno. Taki bardzo dużo kontrast między miejscem w słońcu i w cieniu. Sen się coraz mocniej destabilizuje, a ja tracę uważność na rzecz kminienia co jest.

I mniej więcej w tym miejscu, nieco dłuższą chwilę później utraciłem świadomość. Zacząłem śnić kontynuację. Było znowu jasno. Ale był to już nieświadomy sen, w którym przez chwilę śniłem, że śnię świadomie, by po dłuższej chwili o wątku świadomego snu zapomnieć.

Przyznam, że nie myślałem o RT. Wiele razy, kiedy spisywałem sny, zastanawiałem się, jak to możliwe, że nie rozejrzałem się, kiedy w realu bym to po prostu zrobił np. w zachwycie. We śnie, nie wiem dlaczego, tego nie robię. Dlatego, pierwszym moim pomysłem było rozejrzenie się po świadomym śnie. Bez RT. Skoro się mówi, że na początku epizody są krótkie, chciałem poświęcić ten czas na rozglądanie się i doświadczenie w ten sposób świadomego snu. Chciałem ocenić jego realność. Jego szczegółowość. I jestem pod olbrzymim wrażeniem - to po prostu jest świat.

I mamy przy okazji kolejne potwierdzenie, że ekscytacja destabilizuje świadomy sen. Ale, był zaskakująco długi i zakładam, że obserwacja utrzymywała długo moją uwagę, na tyle, że proces destabilizacji się przedłużył i poprzez uważność mogłem dokładniej to zaobserwować.

Wow. Było super.
#swiadomesny
  • 1