Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie mogłem w nocy spać (albo nie chciałem) i wzięło mnie na wspominki, a to co zobaczyłem zaowocowało tym oto osobistym małym wysrywem. Zdaje sobie sprawę, że wielu krzyknie że to bajt i wynaturzenia jakiegoś spermiarza i przegrywa, ale tak nie jest.

Parę lat temu miałem przyjaciółkę. Wtedy jeszcze byłem na studiach. Znaliśmy się tak naprawdę od zawsze, ale intensywny kontakt mieliśmy jedynie przez rok. W ten czas z po prostu znajomych, przeszliśmy przez przyjaźń i bliską przyjaźń. Pamiętam jak staliśmy na parkingu wieczorem i myśleliśmy o przyszłości - jaka będziecie i co nas czeka. Nie da się tego opisać słowami, ale między nami, a przynajmniej dla mnie, było to niesamowite doświadczenie. Jakiś czas potem mieliśmy jeden epizod czegoś więcej. Miał być jeden raz ONS bez żadnych dodatkowych deklaracji - ot, szybki numerek bo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. To było zgubne. Ten jeden epizod spowodował, że zakochałem się w niej bez pamięci, ale ona tego nie chciała. Jak tylko się zorientowała, natychmiast zaczęła ochładzać relacje i w końcu ją urwała. Byłem… zniszczony. Nie rozumiałem czemu to zrobiła. Część z was na pewno zna ten stan kiedy po zauroczeniu w kimś, to wszystko się nie udaje, kiedy wszystko idzie w diabły, a ty nie chcesz żyć, nie chcesz jeść, nic nie chcesz jak tylko spać żeby o niej nie myśleć.

Ale dało mi to kopa. Jakiś czas później zrozumiałem, że nie wybrała mnie bo czegoś mi brakowało. Może nie byłem w jej typie? Może nie miałem wystarczającego statusu i za mało pieniędzy? Ciężko, żeby na studiach mieć dużo pieniędzy. Ale wtedy coś się zmieniło. Studia informatyczne rzuciłem w cholerę i zacząłem uczyć się na własną rękę. Zaowocowało to tym, że teraz, te parę długich lat później (już bliżej 10 niż 5), wyciągam 7k EUR na czysto (mieszkając w PL), już po opłaceniu wszystkiego. Jakiś czas temu kupiłem nowego Merca z salonu w jeden z topowych specyfikacji, a co roku z moją teraźniejszą dziewczyną jeździmy na długie wakacje w ciepłe kraje. Nie chce się chwalić ani rozwodzić nad tym jaki jestem zajebisty, bo osobistym zdaniem wcale nie jestem - to są po prostu suche fakty, które piszę, żeby uzmysłowić czytającym jakiego przeskoku poziomu życia doznałem w ostatnich latach. Pochodziłem w dosyć biednej rodziny. Nic mi nigdy nie brakowało, ale też nie żyłem w żadnych luksusach. Moją obecną kocham, a ona mnie, jesteśmy szczęśliwi. Niczego nam nie brakuje, bo nie może.

Ale z jakiegoś powodu Instagram wypluł mi dzisiaj profil tej dziewczyny z wtedy i nie mogłem się oprzeć żeby zobaczyć jak jej życie się ułożyło. To co zobaczyłem wprawiło mnie w konsternację. Kiedyś to była niesamowicie hot laska. 170+ cm wzrostu, figura modelki, twarz anioła. Chłopaków zmieniała jak rękawiczki, nie była zbyt lojalna a dodatkowo imprezowała często i dużo. Może nie powinienem tak mówić, ale z perspektywy czasu widzę, że była łatwa. Może to właśnie dzięki temu udało mi się z nią przespać?

W każdym razie, dzisiaj już nie jest taka jak ją zapamiętałem. Roztyła się do 90kg, zmieniła piękne długie blond włosy na krótkie włosy umalowane na krzykliwy, zielony kolor, a jej tablice na instagramie na przemian dekorują posty o tym jak to patriarchat rządzi w Polsce, jak kobiety są gwałcone w każdej sekundzie przez wszystkich mężczyzn zarówno werbalnie jak i nie i jej własnego dziecka zrobionego z typem o aparycji szczura. Było to dla mnie dosyć szokujące… dziewczyna jest młodsza ode mnie chyba o 3 lata, pamiętam też jak mówiła i zapierała się rękami nogami, że ona nie chce dzieci, że dzieci nie lubi i nie chce rujnować swojego ciała ciążą. Nie była też, przynajmniej wtedy, ogarnięta finansowo. Nie poszła na studia i pracowała w sklepie pod blokiem. Zastanawiam się, czy była to jej świadoma decyzja, czy wpadka. Jej posty o „social justice” i o tym jak to kobiety mają źle wprawiają mnie w pusty śmiech. Nie neguje tematu, ale pisanie o tym, że ostatnio dała komuś w twarz na ulicy bo powiedział do niej, że jest całkiem fajna, a opatrując to krzykliwymi nazwami postów „sexual harassment” powoduje u mnie #!$%@? żeżuncjometru poza skale.

Na jakiś swój dziwny sposób, zobaczenie tego wszystkiego pozwoliło mi finalnie zamknąć ten rozdział. Czasami, wcześniej, jadąc gdzieś wieczorem, moje myśli wędrowały ku niej i temu jak się wtedy czułem. Teraz wiem, że to już jest przeszłość i nie chce do niej wracać. Gdybym zobaczył ją na ulicy kiedyś, pewnie by się we mnie gotowało. Teraz mógłbym przywitać się z nią jak stary znajomy, któremu nie zależy na tym co ona o mnie myśli ani co kiedykolwiek było między nami. Fajne, wyzwalające uczucie.

Z tego wszystkiego mogę dać każdemu jedną radę: bycie zranionym i przekształcenie tego na wściekłość i determinację jest najlepszym paliwem dla zmian w życiu. Nie umiem powiedzieć czy gdyby mnie wtedy tak mocno nie zraniła to czy dzisiaj byłbym tu gdzie jestem. To ona popchnęła mnie do tego, że wziąłem swoje życie w garść i na swój dziwny sposób, będę jej za to wdzięczny do końca życia.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6301c3790b38baa9cfae1a55
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 3
  • Odpowiedz
MocnaAnia: A ja się cieszę z Twojego sukcesu bracie. Gratuluje Ci wytrwałości oraz charyzmy. Moje życie tez jest usłane takimi porażkami, dlatego na dzień dzisiejszy zarabiam 50k/mies, mam dom, 2 mieszkania i 5 samochodów. Żyje mi się dostatnio i dobrze, a jakbym zobaczył moja była to bym się tylko zaśmiał jej w twarz. Z fartem.
---

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • Odpowiedz