Wpis z mikrobloga

zapomniałam dodać mojego wysrwu odnośnie #festfestival, na który pojechałam sama i jako młoda baba musiałam mieć niestety wzmożoną czujność razy 1000, bo aptekarzy i naebanych spermiage nie brakuje, a ja stety lub nie pojechałam dla czystych wrażeń muzycznych. sam festiwal - niesamowity. ludzie, których spotkałam - cudowni. następnym razem biorę jakąś znajomą obstawę, bo być może #narkotykizawszespoko, ale nie dla mnie i zalecam, abyście sami robili to rozważnie :)
  • 11
@szantrapa: w sumie to ciekawa uwaga, bo jedno z moich spotrzezen ze spędzonych tam godzin jest takie, że mało się widziało porobionych typów, a jeszcze mniej kolesi podbijających jakoś nachalnie do kobiet, a na scenach muzycznych już wcale. Promile, gdzie pijany kolo odstawiał wydrę koło laski.
Obserwacja mocno subiektywna, byłem z żoną, nie niepokoiłem umysłu nawet gramem obcinki, zresztą tak mam w nawyku. W każdym razie obserwcaja naszej rasy na takiej
@WRdVoaIAiffYrNt8GVAL: No spoko, dla mnie spora, bo rok temu pamiętam, że właściwie niezależnie o której wchodziłem, weekendowo też, to tych kolejek właściwie nie było.

W teorii nie można było wnosić nawet piwa, ale wiem, że tylko w teorii xd
@maszpozdro: No dobra, ale wchodziłaś w dobrych godzinach xd W piątek sporo osób zaczynało od Rudimentalu o 18, no i wtedy wlaśnie te 15+ minut czekałem. Musiałem na chwilę wyjść i jak wracałem jakoś 19:15, to no to było podobnie, jak nie więcej, momentami to kolejka się zaczynała przy punkcie wymiany opasek. W sensie do bramek xd

W sobotę to samo. Wydaje mi się, że przez pogodę to sporo osób jechało