Wpis z mikrobloga

Mogli już sobie darować wątek pobytu w gułagu. Nie wiem jak wam, ale mi się niedobrze robiło od tej kreacji śmieszno-zamordystycznych rusków, rusek strażnik wiezienny spoko chłop, jakiś zabawny jurii pijaczek, który ciebie i towarzysza #!$%@? za hajs, ale koniec końców to spoko chłop i można się pośmiać hehe. Po wydarzeniach na Ukrainie wizerunek ruskich jako w głębi serca honorowych i normalnych ludzi, którzy tylko więcej piją i czasami im coś #!$%@?, już do mnie nie przemawia i wzbudza jedynie niesmak.

To raz, a dwa że w ogóle wątek ten był nudny i nic nie wnosił do głównej fabuły. Mogli już na stałe uśmiercić Hoppera, tą Joyce przy okazji też, bo strasznie #!$%@? a cała jej gra aktorska sprowadza się do robienia durnych min i grymasów "zdziwienia" jakby wszystko co się do niej mówi słyszała pierwszy raz i wszystko wprawiało ją w stupor. Oprócz tego pełni funkcję emocjonalnej poduszki dla dzieci i nic poza tym.

Zresztą, to ostanie można powiedzieć o 3/4 obsady serialu. Hopper to poduszka emocjonalna dla El, tak samo jak ten brunet-wzrostak którego imienia nawet nie pamiętam. Na większości scen od dwóch ostatnich sezonów jak mówi to się groteskowo trzęsie i #!$%@? kocopoły że boi się powiedziec coś, że źle powiedział, że myślał co innego itd. Podobnie jak ten jego best friend który w 5. sezonie zrobi comming out wiadomo z czym.

Współczuje też trochę głównej aktorce, Millie Bobbi Brown grającą El, gdy na każdej pojedynczej scenie musiała skrzywiać twarz i wywoływać u siebie łzy. Nabawi się dziewczyna bruzd w młodym wieku.

Gdzieś do połowy byłem średnio zadowolony i myślałem że reżyserzy będą odcinać kupony od czegoś co powinno się zakończyć na 3. sezonie. Ale wątkiem Vecny, jego originem udowodnili że historia nie jest zamknięta i da się jeszcze coś ciekawego opowiedzieć o tym świecie. Zawsze fajnie jak fabuła rozwija się nie tylko doprzodu, ale też do tyłu, rozbudowuje background i odkrywa jak to się wszystko zaczęło, co doprowadziło do wydarzeń jakich obecnie jesteśmy świadkami. Przez ten twist przy końcówce serial bardzo dużo zyskał w moich oczach.

Powtórzę, Hoppera i Joyce mogli #!$%@?ć, a więcej czasu antenowego poświęcić dla Eddiego, którego musieli, oczywiście jako postać interesującą, z wyrazistą osobowością, a nie jedynie poduszkę do wypłakiwania się dla dzieciaczków, szybko uśmiercić, podobnie jak wcześniej brata Billego. Zamiast ich będziemy mieli w kolejnych sezonach znowu słodko-gorzkie pierdzenie, niekończocy się cykl konfliktów i godzenia się dziadów z dzieciaczkami, bo ci pierwsi chcą ich chronić i niepozwalać na rzeczy, a ci drudzy muszą ratować świat i koniec końców i tak wszyscy ryzykują życiem i na końcu się godzą i przepraszają że na początku byli #!$%@?. I od kolejnego sezonu to samo, chyba że ktoś w końcu dednie.
#strangerthings