Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Piwniczak here z niskimi skillami społecznymi, wczoraj spotkała mnie sytuacja której nie potrafie właściwie zinterpretować.
Miejsce akcji Warszawa wawer, godzina 19 więc jeszcze widno ale mało ludzi na ulicach, wracam piechotą z basenu do domu.
Podbija do mnie na ulicy nieznany mi ziomek, na oko 25 lat, normalnie ubrany, z ewidentnie podbitym okiem. Trochę zbyt świdrująco szukał ze mną kontaktu wzrokowego ale jak wspomniałem, u mnie zerowe skille społeczne więc może moja nadinterpretacja. Gosciu zaczyna rozmowe:
(on) - ej, zostałem napadnięty, czy pożyczysz mi trochę drobnych na bilet do domu albo dasz zadzwonić ze swojego fona do znajomych
(ja) - sorry, nie mam gotówki i nie daje do ręki obcym ludziom swojego telefonu ale może zadzwonić na policje, przyjadą i ci pomogą
(on) - ty cwelu, konfituro zayebana, sześdziesiono #!$%@?, człowiekowi nie chcesz pomóc, będziesz dojechany

Nie zaatakował mnie fizycznie, poszedłem w swoją stronę trochę roztrzęsiony. Widziałem jeszcze że podbija do jakiejś kobitki w średnim wieku ale gadali (dość spokojnie) na tyle długo że nie widziałem jak sytuacja się skończyła.
Czy to była próba kradzieży? Czy moja odpowiedź była bardzo niedostosowana społecznie i mogła wywołać u normalnego ziomka taką reakcje? Wiem że pytania brzmią głupio ale mam fobie społeczną i praktycznie zero kontaktu z ludźmi.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62e7ba1018ba22e41122d502
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@czlowiekzcegla: Może trzeba było poprosić żeby włączyli na głośnomówiącym? Dużo osób nie chce dawać po prostu komuś obcemu telefonu do ręki. Raz na dworcu podbił do mnie ziomek że ukradli mu telefon i chciałby zadzwonić. Od razu powiedział że nie musze mu dawać telefonu do ręki tylko mogę go trzymać na głośnomówiącym oraz ze odda mi kasę za to połączenie. No mnie to kupiło, pogadał trochę i poszedł. Jedyny minus
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tak, próba wyłudzenia. Do tego takie elementy często zachowują się jak zwierzęta i mylą uprzejmość ze słabością, stąd po twojej wypowiedzi był agresywny bo poczuł sie bezpiecznie. Najlepiej olac, ale jakby mialo cie to potem gryźć i nie czułbyś się w niebezpieczeństwie mogles typa #!$%@? i raczej nic by nie zrobił. Znam temat bo jestem naturalnie uprzejmym człowiekiem i nie będę swojego zachowania zmienial pod takich robali i czasem
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Miałem kiedyś identyczną sytuację. Wracałem do domu nocą i mnie zaczepił typ, ciemna karnacja, koksik, na oko cygan albo jakiś inny ciemnokarnacjowy. Było to w takim miejscu gdzie rzadko ktoś przechodził nawet za dnia. Jego kit to było że czeka na znajomych i czy może zadzwonić do nich z mojego telefonu. Powiedziałem mu że nie dam mu do ręki telefonu a jak się upierał to powiedziałem że mogę ja
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ąc od sytuacji, pamiętam jak kiedyś czytałem o podobnym sposobie włamywania się komuś na telefon. Ogólnie haker do ciebie podchodzi i prosi, żebyś mu pozwolił zadzwonić np. do siostry, żeby po niego przyjechała. Jak mu dasz zadzwonić, to potem masz zhakowany telefon i wyczyszczone konto.

Zasada jest taka: nigdy, przenigdy nie pozwalasz obcym ludziom dzwonić ze swojego telefonu ani nie dzwonisz na nieznane numery.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Taka rada na przyszłość, jak ktoś Cię zaczepia na ulicy a widzisz że może być problem, albo po prostu nie chcesz z nim gadać to:
- jeśli idziesz to się w żadnym wypadku nie zatrzymujesz, jak stoisz to zacznij iść
- mówisz że się spieszysz, nie masz czasu i nie mówisz nic więcej poza to
- żeby Cię zatrzymać musiałby Ci zajść drogę lub złapać, za rękaw/ ramie i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Ja raz trafiłam na osobę w potrzebie i jej reakcja byla inna.
Powiedziala, że telefon jej się rozładowal, a nie może znaleźć brata i nie wie jak wrócić do hotelu (ja pracowałam nad morzem przy budce) prosila, żebym jej udostępniła telefon i ona zapłaci nawet.
Jak jej powiedzialam, ze sie obawiam dawać komuś telefon i nie chodzi nawet o kasę.

Ostatecznie dogadałam się z nią, ze ja jej ten
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimjaoweMirkoWyznania: ja wyleczyłem się z pomagania jak podbił do mnie gościu i zaczął płakać że nie ma na bilet, ukradli mu portfel, to i tamto. Dałem mu kasę na bilet a typek bez słowa odwrócił się na pięcie i wszedł do kasyna co było zaraz obok xDDD
  • Odpowiedz
Mogłeś wybrać nr i na głośnomówiącym dac mu rozmawiać, wciąż trzymając telefon w dłoni.
Kilka razy w ten sposób od przypadkowych osób dzwoniłam w bardzo awaryjnych sytuacjach.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jak ja tak kiedyś miałem taką sytuację że typ chciał zadzwonić to powiedziałem że mogę napisać SMS. Nie dał rady wyrwać telefonu to dostałem #!$%@? a koleś potem dostał 2 lata bo to już była recydywa. Także bardzo dobrze zrobiłeś. Gość by ci wyrwał telefon i uciekł.
  • Odpowiedz