Pan inkasent sobie niespodziewanie nie przyszedł więc jest okazja żeby #!$%@?ć kowalskiemu szacunkiem z dupy. I cyk rachunek na prawie 600 zł. Przecież to się nie wyrówna przez 4 miesiące, a rzeczywistego stanu licznika nie mogę wpisać, bo jest mniejszy niż ten pożal się Boże szacunek, a płacić trzeba.
@BobekNierobek: Po co wpuszczać kogoś do domu? Ja tam inkasentki od trzech lat nie widziałem. Za każdym razem wkładka kartkę z numerem telefonu w drzwi i wysyłam jej smsa ze stanem licznika.
@Tytanowy_Lucjan: Nie raz mi się zapomniało podać stan licznika i nie było problemu, bo pomiar szacunkowy nie odbiegał nigdy mocno od średniego zużycia, a tu nagle 1166kWh. Cytując klasyka „teraz my mamy w pracy komputer, teraz to już się w ogóle ... .....co bys pan nie wpisal i tak sie pomyli"
@BobekNierobek: napisz do nich przez ebok mi kiedyś też dowalili 1200zl do zapłaty „szacunkowego” zużycia. Napisałam ile jest teraz na liczniku i żeby skorygowali fakturę albo wydłużyli termin zapłaty i rzeczywiście skorygowali i dali dłuższy termin bo zanim to ogarneli to tydzień minął
Trochę odkop, ale sprawa się ciągnie właśnie od czerwca ;) U mnie jest podobnie, z tym że już od 4 miesięcy nie potrafią wystawić poprawnie faktury. Odczytów brak od czerwca, w czerwcu szacunek "z dupy" (a w okresie czerwiec - sierpień byliśmy poza domem), to cyk reklamacja ze zdjęciem stanu licznika, zapłacić trzeba było, potem powstała nadpłata na rachunku. Na koniec sierpnia nadal brak odczytu i faktury za okres lipiec-sierpień (odczyty i
@BobekNierobek a to u mnie z tą pierwszą podobnie. Trzeba było zapłacić, reklamację rozpatrywali 2 tygodnie, i kolejne 2 tygodnie "robili korektę". Ostatecznie zostawiłem nadpłatę na następny rachunek, który i tak nie nadszedł ( ͡°͜ʖ͡°)
Pan inkasent sobie niespodziewanie nie przyszedł więc jest okazja żeby #!$%@?ć kowalskiemu szacunkiem z dupy. I cyk rachunek na prawie 600 zł.
Przecież to się nie wyrówna przez 4 miesiące, a rzeczywistego stanu licznika nie mogę wpisać, bo jest mniejszy niż ten pożal się Boże szacunek, a płacić trzeba.
Ja tam inkasentki od trzech lat nie widziałem. Za każdym razem wkładka kartkę z numerem telefonu w drzwi i wysyłam jej smsa ze stanem licznika.
Cytując klasyka „teraz my mamy w pracy komputer, teraz to już się w ogóle ... .....co bys pan nie wpisal i tak sie pomyli"
U mnie jest podobnie, z tym że już od 4 miesięcy nie potrafią wystawić poprawnie faktury.
Odczytów brak od czerwca, w czerwcu szacunek "z dupy" (a w okresie czerwiec - sierpień byliśmy poza domem), to cyk reklamacja ze zdjęciem stanu licznika, zapłacić trzeba było, potem powstała nadpłata na rachunku.
Na koniec sierpnia nadal brak odczytu i faktury za okres lipiec-sierpień (odczyty i