Wpis z mikrobloga

@LoginPospolity: większość lasek zgaduje lubi wanilię, czy różę.
kenzo amour pachnie jak budyń waniliowy z kwiatami. A perles de Lalique jak różana konfitura z drzewiastymi, pudrowymi nutami. Polecam te dwa bardzo. Spoko projekcja, trwałość jak na tą cenę. Nie kupuj moschino i love love, nosi go latem co druga laska i pachnie bardzo sztucznie, zero w nim naturalnej pomarańczy, jest męczący.
@fantasmagorian: pudrowe na lato to też tak słabo. Kenzo na lato również średniawo, za słodkie. Poza tym kluczowe w opisie: niedrogie. Myślę, że autor pójdzie sobie do perfumerii i powącha co mu bardziej odpowiada po prostu.
Wiesz dlaczego w lecie co druga kobieta pachnie w ten sposób? Bo to są lekkie, niemęczące zapachy, które poprawiają humor, jeśli wiatr zawieje i poczujesz go od siebie. Używam w lecie czego innego, ale te
@kasiknocheinmal: twoje ostatnie zdanie totalnie przekreśla wiec wybór moschino, wiec albo jedno bądź drugie. I nikt latem nie każe nosić tego samego co wszyscy wokół, wybór również jest spory. Druga kwestia to co to znaczy tanio, bo podane przeze mnie perfumy są moim zdaniem jak najbardziej tanie.
@fantasmagorian: wydaje mi się, że powyżej 100 dla osoby, której się nie zna dobrze (a autor preferencji osoby obdarowanej, jak pisze, nie zna, więc i jej samej raczej nie zna dobrze, bo zwyczajnie by to wywnioskował), to nie jest tani prezent, niezależnie od zarobków obdarowującego, tylko patrząc na odczucie osoby obdarowanej, ja sama czułabym się niezręcznie, nie będąc z kimś w wystarczająco bliskiej relacji. Ale tak: kwestia definicji.
@LoginPospolity: Dodam jeszcze od siebie ADP Mandorlo di Sicilia, jeśli chcesz coś niebanalnego - można wyrwać w spoko kasie, poniżej 2 stów. Tak czy siak mimo wszystko szedłbym w I love love. Genialny zapach - lekki, orzeźwiający no i chyba najlepszy na prezent, bo nie może się nie podobać :)