Wpis z mikrobloga

Ameryki nie odkryję i jak kogoś prawie skopiuję to wybaczcie, ale mam potrzebę trzech groszy xd

Po pierwsze - naprawdę gnój. Krzywe spojrzenia spod byka, wielce nadęte miny, durne uśmieszki, towarzystwo na pandorze jak zobaczylem to kek, nasze trzy pary jak naprawdę ława oskarżonych.

Sev i Wiki ? Sevciu mocno się hamował, widać było że sporo go kosztuje opanowanie emocji, dobrze że nie zaczął się ostro rzucać (tak obrażalsko trochę), Wika siedziała naprawdę zbita i smutna, przy czym uważam że naturalnie najmniej im się oberwało ale ogólnie wypadli neutralnie ze wskazaniem na plus.

Oliwka i Zdzir ? Naprawdę (nie cierpię słowa) ale SZTOS ! Z klasą, krótko, na temat, bez dram - Oliwia nie wdawała się w zaczepki, nie robiła z siebie ladacznicy-nawróconej męczennicy, stwierdziła że niczego nie żałuje czym spiłowała zapędy towarzystwa, szczególnie karyńskie wejścia Domi, które nota bene naprawdę były żenujące. Popisy Kaspra były też spalone, Kuba widać było że się stresuje, ale odpowiadał rzeczowo, bez durnego śmieszkowania i braku powagi (który go charakteryzuje i to w nim lubię!) - umiał zachować powagę i bez nadęcia odbijać piłkę, tłumacząc że byly rozmowy ale nie dając wjeżdżać na siebie i Oliwię, że to niby udawane albo jakieś "przypadkowe". Btw. chamstwo Kasperka z relacją do d00py to już level bliski Żmijce, powinszować. Naprawdę wypadli bardzo solidnie i wg mnie dostali niewspółmiernie dużo głosów na wylot, ale widać że są szczęśliwi ze sobą i przede wszystkim: to jest odejście z klasą i bez parcia na finał - Kuba na pewno bardziej go chciał niż Oliwia, ale w pełni akceptował demokrację słowo klucz naszego dojczkolegi XD.

No i creme de la creme - Laurix i Grzechu.

Laura wielki szacunek - byłam hipokrytką, popełniałam błędy większe niż inni (po wjeździe Zenka, że nie każdy takie robi ojoj XD). Umiała generalanie na wszystko przystać i nie wybielać się, bez cienia trudności przyznała się do slabości bez kręcenia, usprawiedliwiania się, dorabiania ideologii albo klasycznie zrzucania winy na innych/alkohol. Była dość opanowana, ale mówiła rzeczowo, biła z niej jakaś szczerość, może ja znów naiwny ale wg mnie widać tę szczerą relację z Grzechem, w sensie dobrych friendów (jak na warunki hotelowe, wiadomo że przyjaźń to nadużywane słowo). Tłumaczyła swoją relację, swoje decyzje i postępowanie, nie dała się wplątać w durne gierki. Pomijam już dobre rozegranie beznadziejnego wejścia Żmiji, co moim zdaniem dodawało tej parze (L&G) zasłużonego współczucia i odjęło pewnie 1 czy 2 głosy na wywalenie nakręconym przez Żmijów po drodze na pandorix xd. Grzechu dobra dyskusja z Dżejem, mógł nawet ostrzej, ale prostował wszystkie machania rączkami, wykrzywiony grymas krzyczący o demokracji (nie jestem za pis, ale tak mi się skojarzyło z niemieckim europosłem krzyczącym o demokracji tzn. jej brakach XD). No generalnie pozamiatane - obronił godność partnerki, nie pozwalał wjeżdzać na nich, bronił zasadności kryterium jakim się kierowali odpulając Żmijów - zero przepraszania za to, że istnieją, i za swoje - słuszne zresztą - decyzje.

Co do Żmijów to kwintesencja #!$%@?*nia. Komentarzy o nich poszło wiele, ale pokazali w pelnej krasie jak bardzo nie zasługiwali na finał, jak ich to boli, piecze, jak straszna krzywda się wydarzyła xD. Miodek na moje serce, doigrali się, rozgrywali - i próbowali zrobić z siebie teraz ofiary wielkiej niesprawiedliwości.

Jak ktoś dotrwał to gratuluję, musiało mi się ulać xD. Reasumując najbardziej miałko (nie znaczy źle) wypadła Wika i Sev, ale moim zdaniem też psychicznie najbardziej ich to drenowało. Merytorycznie Laura i Grzechu, a wizerunkowo i nie tylko, bo kurde... tak PRAWDZIWIE i mega uroczo wypadli Zdzirowie.

#hotelparadise
  • 11
@Holzlevsky: Serio! Mi się to zupełnie nie składa. Cały program przyjaźnie, kumplowanie, miła atmosfera, a na pandorze ostra chamówa. I nie chodzi mi o pytania, bo wiadomo miało być ostro. Bardziej chodzi o nienawiść, zazdrość i poczucie krzywdy płynące od tych miłych ludzi. Ostry ból dupy. Dlatego, dobrze im tak.