Wpis z mikrobloga

@Logan00: mi to w ogóle w pale się nie mieści ta organizacja czasu w tenisie. Rozumiem, że liczba kortów jest ograniczona no ale kurna, jesteś grajkiem, przygotowujesz się np. na mecz o 13 bo tak wynika z harmonogramu a tu się okazuje, że poprzedni mecz się przedłuża i Ty zaczniesz dopiero np o 16. Przecież to wymaga zupełnie innego podejścia żywieniowego itp, nie mówiąc o tym ile czasu tracisz na czekaniu.
@piotrr_ sporo niestety do gadania mają warunki atmosferyczne, żeby był "fixed schedule" to turniej by chyba musiał trwać miesiąc. Jest jak jest, na pewno w pojedynczych turniejach krzywdzi poszczególnych zawodników ale w długim okresie czasu się wyrównuje. Jeden dzień to tam jeszcze, Madzia Linette w Charleston w kilka godzin ograła Fernandez i Kanepi :)