Wpis z mikrobloga

Do specjalistów z dziedziny #blackpill #redpill albo i #whitepill

Otóż zdarza mi się być wyciąganym na różne imprezy. Po alko załącza mi się czarnorycerstwo i zagaduję wycofane/ nieśmiałe osoby, a jadę po Julkach i Oskarkach jeśli coś mi się nie spodoba.

Problem jest taki, że introwers gdy dostanie choć trochę zwykłej ludzkiej atencji, nawet od faceta (no homo zaznaczam wyraźnie) to albo mu się styki przepalają, albo, co śmieszniejsze, patrzy na mnie z góry i ignoruje, chyba zgodnie ze zwierzęcą logiką, że skoro sam do niego przyjaźnie zagaduję, to moja pozycja w hierarchii społecznej jest niższa niż jego więc fak off, próbuje wybić się na ignorowaniu mnie jak Julka na olewaniu spermiarza, z nędznym skutkiem.

Bardzo rzadko zdarza się, że taka osoba się otwiera i następuje początkowo krindżowa, a potem fajna konwersacja, memy, intelektualne dyskusje, śmieszki, ciekawsza niż normickie wysrywy. Jednak obserwując mimikę takiego osobnika, widzę że on spogląda tęskno na normictwo/oskariat, albo na obecną #szaramyszkadlaanonka i chciałby być wśród nich. Jest jak p0lka 30+ z bombelkiem, która łaskawie przyjmie atencję beciaka, ale z westchnieniem spogląda w dal za Chadem, jej uwaga jest w wyimaginowanym świecie.

Z moich doświadczeń wynika, że przeciętny #przegryw czy failed normie jest tak zapatrzony w matrix, że oddałby nerki własnej matki, byle móc się wkupić w łaski n0rmidronów. W internetach to co drugi wykopek gardzi normictwem itd. W rzeczywistości obserwuję, że taki failed normie gardzi wszystkim tylko nie normictwem, robi maślane oczy do sztucznego blasku oskariatu, a najszybsze „ha tfu” zrobi do osób, które wyciągają do niego rękę, zwłaszcza jak kogoś uzna za słabszego/niższego w hierarchii.

Żałosne jest narzekanie na babski gadzi mózg, na głupotę normików w tym kontekście. Przeciętny przegryw jest taki sam albo gorszy niż p0lka jeśli o to chodzi.
F.....a - Do specjalistów z dziedziny #blackpill #redpill albo i #whitepill 

Otóż ...

źródło: comment_1651669189cvVK7PXxkKTEUw0EE1Z1AD.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@mascarponie: Dzięki, zapomniałem o tym tagu, specjaliści z tej dziedziny też potrzebni, ale omawiam tu empiryczne doświadczenia

@Prokrastyn: Aha, czyli "problem tkwi w tobie", ad personam i po sprawie, nie ma po co odnosić się do tematu, zamykam wątek xd
  • Odpowiedz
@Feniks_Alfa: Akurat nie wiem jak to działa z innymi failed normie, bo sam jestem failed normie w sporej części z własnego wyboru - bardzo często odrzucam zaproszenia, głównie dlatego że idą do klubów (gdzie kasa za drinki idzie na dochód lokalu, czy żeby Julki i oskarki miały gdzie się bawić), albo do gównianych barów z kilometrową kolejką. Kiedy już się pojawię to zwykle wracam z nowymi kontaktami.

Jedyne co mogę powiedzieć,
  • Odpowiedz
@Feniks_Alfa: To jak klasyczna sytuacja w której, komuś kto nie ma znajomych, doradzają żeby poznał inną osobę, która też nie ma znajomych i nie rozumieją, że to tak nie działa, jest wręcz pogłębieniem problemów

Kiedyś nawet pisalem, że social circle maxxing jest czymś tak nieefektywnym i bezsensownym, że nie robią tego nawet kobiety czy normiki i tylko najbardziej naiwni się na to łapią
  • Odpowiedz
@Feniks_Alfa:

Interesujący wpis i myślę że ta tematyka powinna być rozwijana na tagu.
Jak zaczniesz się kolegować z przegrywami to normicy uznają Cię za jednego z nich a od przegrywow nie oczekiwałbym jakieś wdzięczności więc niestety bawienie się w zbawcę świata jest bez sensu.
A więc cykl #!$%@? będzie istniał dokonca tego świata.
Byłem raz w miejscu gdzie spotkała mnie fala nienawiści za to że kolegowalem się z przegrywami.
  • Odpowiedz
@EastWestEast: Doomed if you do, doomed if you don't, klasyczny paradoks. Social circus maxxing jednak jest przydatny, głównie w biznesie, a nie jak ktoś chce wsparcia czy przyjaciół.

@JediKnight: Dzięki za komentarz. Wdzięczności nie ma co oczekiwać za cokolwiek, bo to towar luksusowy w dzisiejszych czasach
  • Odpowiedz