Wpis z mikrobloga

#schopenhauer #filozofia Proszę, a teraz można się załamać :P Czy szczęście jest możliwe, czy wygryw w życiu jest realistycznym celem? Wg mnie nie. W nieperfekcyjnym świecie bez ideałów zawsze przegramy na jeden z dwóch sposobów. Jeżeli w świecie nie ma ideałów to jeżeli spełnimy nasze nieidealne marzenia to przegramy jako myśliciele bo fakt spełnienia marzenia oznacza, że nasza idea była defektywna, nieidealna, jeżeli będziemy dobrymi myślicielami z idealnymi marzeniami to rzeczywistość ich nie zaspokoi i również przegramy.

Ot jesteśmy skazani na przegryw. Więc tfnogf nie łamcie się, wszyscy mamy po równo.
  • 9
  • Odpowiedz
@Johny_Locke: Nigdy nie chce być perfekcyjny,idealny,.Perfekcja to dla takiego typu człowieka jak ja ślepy zaułek kiedy nie możesz być lepszy od tego czym już jesteś.Ja po prostu znajduje przyjemność w ciągłym ulepszaniu samego siebie.
  • Odpowiedz
@Epoche: Nie masz jak ściśle rozstrzygnąć czy mam rację, ale ściśle nie da się rozstrzygnąć prawie niczego oprócz logiki, matematyki i geometrii. Co nie oznacza, że nie można sobie grać w nieścisłe gry językowe typu narracje o sensie życia.
  • Odpowiedz
@Johny_Locke: Pomijajac fakt, ze bardzo podoba mi sie ten tok myslowy, nieco krytycznie /dla zasady/: czy uwazasz tez za przegryw postawienie sobie swiadomie nierealistycznego marzenia/idei majacego funkcje 'motoru' do autorozwoju? Mnie wydaje sie, ze w wygrywie chodzi bardziej o metode dazenia do celu niz sam cel.
  • Odpowiedz
@azur3: Jasne, można powiedzieć że do diabła z celem liczy się sam proces i może on dawać szczęście, ale wtedy jesteśmy w tym momencie, o którym Schopenhauer mówi tj. nigdy nie jesteśmy zaspokojeni. Musimy ciągle gonić króliczka, ciągle coś gonimy co kiedy już dogonimy nie daje permanentnego szczęścia, tylko trzeba zaraz szukać następnego celu. Może kogoś takie przedsięwzięcie, ta metoda bawi, ale mnie to wygląda na pracę godną Syzyfa.
  • Odpowiedz
@Johny_Locke To brzmi rzeczywiście syzyfowo, ale naprawdę (pewnie nie w Polsce czy coś) istnieją ludzie, którzy zyskują zaspokojenie przez pracę, wykonując zawód, który ich cieszy. Wiem, że to na dłuższą metę stagnacja, ale wydaje mi się, że w hipotetycznej sytuacji: rodzę się w jakieś rodzinie miliarderów, gdzie od samego początku wiem, że nigdy nie będę musiał pracować. W takiej sytuacji jakoś wewnętrznie nie musząc nic robić czułbym się jak gówno, wiedząc,
  • Odpowiedz
@Johny_Locke: E tam, pitolenie, to jest po prostu jedno z mozliwych spojrzeń i nie wiem co w nim takiego atrakcyjnego. 1. Przegrać jako mysliciel idealista, to wygrać jako realista. 2. Szczescie zależy od wielu czynników i spelnienie idealistycznych zachcianek jest gdzieś na szarym końcu tej listy, przynajmniej u zdrowych psychicznie osobników. Ty założyłes, że jedyne szczęście to szczęście absolutne, nirwana. To jeśli już grać w te grę, to tak jak
  • Odpowiedz