Wpis z mikrobloga

@kosmita różnica w nastawieniu, a wyjście to samo. Wpychanie sobie w głowę kontekstu 'potencjalna partner/ka' od pierwszej minuty spotkania drugiej osoby to praktycznie sabotowanie samego siebie.
Najpierw spędź miło czas (rozmawiając, śmiejąc się, obserwując) zamiast kalkulować i oceniać.

mile spędzenie czasu to tylko sprzyjająca okoliczność.


To trochę rozmowa o pierwszeństwie kury czy jajka, ale jak to możliwe, że 'miłe spędzenie czasu' to sprzyjająca okoliczność? Imho to warunek konieczny, żeby cokolwiek z tego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@inyourface: jesteś pierwsza osoba która znam która płaci z góry za kawe/posiłek...?
Jak przyłożyłem sobie tą zasadę do randek na których bylem to bez wyjątku wnioski pokrywały się z tym co w artykule: na pierwszej randce roszczeniowa egoistka - na kolejnych tylko bardziej.

Bardziej niż to co mówią zwracam uwagę na to co robią, jak się zachowują.
@kosmita: jeszcze ogólna uwaga. Niemała część dyskursu wokół kwestii płacenia za siebie na pierwszym spotkaniu to jakiś nędzny wykwit transakcyjnego podejścia do relacji międzyludzkich promowanego w incelosferze. Postrzegam to jako paniczny strach przed drugą osobą, jako próbę wtłoczenia znajomości w proste ramy excelowej tabelki (wydatki/korzyści) znanej z pracy, gdzie brak określonego zachowania w drugiej godzinie ma być jednoznacznym sygnałem przekreślającym świetnie spędzony czas.
Myślę, że z grubsza rozgarnięty emocjonalnie człowiek jest
@kosmita: całe nieporozumienie wynika z stawiania tej kwestii (sposobu regulowania rachunku) jako uświęconego kryterium zdolnego przekreślić udane spotkanie. Nie zgadzam się z tym automatyzmem, bo to prymitywizowanie relacji od pierwszego spotkania, to po prostu tak nie działa. Nie raz zdarzyło się, że po pierwszym udanym spotkaniu, na którym to ja uregulowałem rachunek, na drugim to dziewczę samo z siebie płaciło za obie osoby.

Jeśli rozmawiamy o kimś kto wyrachowanie i egoizm
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@inyourface: dla mnie umiejętność okazywania wdzięczności wyrażona w prostym "to może zapłacę za siebie" to nie excell tylko dobre wychowanie. Kobiety nigdy nie płaciły za mnie, prawie nigdy nie płaciły za siebie. Wszystkie które pod koniec spotkania uważały że zapłata to nie ich problem okazywały się wcześniej jak pozniej egoistkami w innych sytuacjach.

Poza tym mam zdrową zasadę: nie zapraszam na obiady, kolacje i inne posiłki na pierwszą randkę. Umawiam się