Aktywne Wpisy
jmuhha +3232
Do wszystkich pisowców, kryptopisowców, symetrystów, freethinkerów, konfederatów i innych pokemonów spamujących od rana "PiS, PO = jedno zło", "Będzie to samo, tylko z drugiej strony", "Szczujnia zmieniła właściciela" i tak dalej:
Tak się fajnie składa, że całkiem dobrze pamiętam okres przed rządami PiS i to, jak wtedy wyglądała telewizja publiczna. Mogę was zapewnić, że praktycznie nikt wtedy nie posądzał TVP o bycie stacją stronniczą, propagandową, czy o bycie "PeOwską szczujnią", ani żadnym
Tak się fajnie składa, że całkiem dobrze pamiętam okres przed rządami PiS i to, jak wtedy wyglądała telewizja publiczna. Mogę was zapewnić, że praktycznie nikt wtedy nie posądzał TVP o bycie stacją stronniczą, propagandową, czy o bycie "PeOwską szczujnią", ani żadnym
Ograłem wszystkie soulsy, WSZYSTKIE, oprócz Bloodborne i w żadnej części nie spotkałem aż tak niesprawiedliwego, upierdliwego i beznadziejnego bossa.
Na 37 prób dzisiaj, do drugiej fazy doszedłem 2 razy, tylko po to, żeby zdechnąć na samym początku jakimś wybuchem co zabiera 2000hp.
Wiecie czym się różni taki np. Artorias, Ishin czy nawet Midir, od Maleni? Jasne, oni też mieli ataki (zwłaszcza Midir), które miały cię na hita, ale na nich miałeś chociaż CIEŃ SZANSY na wyprowadzenie ataku. Tutaj? No panie kapitanie, cień szansy masz, bo ona sobie tupta po tej arenie, tylko co z tego?
Dostajesz ten cień szansy, atakujesz ją, cieszysz się radośnie, że zabrałeś jej 1500hp jednym atakiem. Tylko co z tego skoro:
a) ona nic sobie z tego nie robi, bo te 1500hp to nawet nie jest 5cm jej paska życia
b) dostajesz z miejsca na pysk combo 5 ataków, gdzie jeśli nie wyczujesz PERFEKCYJNIE uników, to ona te 1500hp już ma przywrócone, a ty albo giniesz, albo tracisz 3 buteleczki żeby się uleczyć
c) po combo 5 ataków, dostajesz na pysk kolejne 4 różne ataki, tak żebyś nie myślał, że masz z nią szansę.
Do tego jeszcze te jej uber combo z powietrza XD Śmiech na sali, ani w lewo, ani w prawo, ani do przodu, ani uciec się przed tym nie da, bo ONA DO CIEBIE DOLECI I CIE TRAFI CHOĆBYŚ #!$%@?Ł NAGLE NA DRUGI KONIEC MAPY XDDD
Jaką ja mam czerpać przyjemność z tego, że za tysięcznym razem, po 10 godzinach walki w końcu, jakimś cudem uda mi się ją zabić?
Czy naprawdę, FS musiało pójść w ten beznadziejny schemat podnoszenia poziomu trudności w stylu - "dostajesz na pysk 50 ataków, każdy zabiera ci pół hp bo tak"? We wszystkich soulsach ten poziom trudności był podnoszony stopniowo, ostatnie miejscówki czy DLC miały ten poziom trudności zrobiony naprawdę sensownie, gdzie ginąłeś rzeczywiście przez swoje własne błędy, czy to ze zwykłymi mobkami, czy na bossach. A tutaj? Żałosne i kompletnie niesprawiedliwe rozwiązania, które są zwykłym splunięciem w pysk graczom.
W ogóle to cała końcówka tej gry, to jest takie rakowisko, że to się w głowie nie mieści. Przeciwnicy mający cie na 2 hity, bossy przywołujące inne bossy, które mają cie na hita. Fajna gra, nie ma co.
Do momentu dojścia do lodowych terenów, to była dla mnie gra 10/10. Teraz to co najwyżej 5/10.
#eldenring
Muszę przyznać, że jeszcze pracuję nad drugą fazą ale pierwszą mam już w miarę ogarnięta i dość łatwo jest ją powalić lub ogłuszyć na chwilę. Używam blasphemous blade i jak mam dobry timing to kilka razy pod rząd ją trafiam skillem tej broni, a ona w tym czasie leży na zmianę wstaje i leży na glebie. Z mimikiem to już w ogóle taki gangbang jej urządzamy, że nic nie może
Komentarz usunięty przez autora