Wpis z mikrobloga

Przecież ta Malenia to jest totalny, całkowity rak, a przede mną jeszcze walka z Radagonem.
Ograłem wszystkie soulsy, WSZYSTKIE, oprócz Bloodborne i w żadnej części nie spotkałem aż tak niesprawiedliwego, upierdliwego i beznadziejnego bossa.
Na 37 prób dzisiaj, do drugiej fazy doszedłem 2 razy, tylko po to, żeby zdechnąć na samym początku jakimś wybuchem co zabiera 2000hp.
Wiecie czym się różni taki np. Artorias, Ishin czy nawet Midir, od Maleni? Jasne, oni też mieli ataki (zwłaszcza Midir), które miały cię na hita, ale na nich miałeś chociaż CIEŃ SZANSY na wyprowadzenie ataku. Tutaj? No panie kapitanie, cień szansy masz, bo ona sobie tupta po tej arenie, tylko co z tego?
Dostajesz ten cień szansy, atakujesz ją, cieszysz się radośnie, że zabrałeś jej 1500hp jednym atakiem. Tylko co z tego skoro:
a) ona nic sobie z tego nie robi, bo te 1500hp to nawet nie jest 5cm jej paska życia
b) dostajesz z miejsca na pysk combo 5 ataków, gdzie jeśli nie wyczujesz PERFEKCYJNIE uników, to ona te 1500hp już ma przywrócone, a ty albo giniesz, albo tracisz 3 buteleczki żeby się uleczyć
c) po combo 5 ataków, dostajesz na pysk kolejne 4 różne ataki, tak żebyś nie myślał, że masz z nią szansę.

Do tego jeszcze te jej uber combo z powietrza XD Śmiech na sali, ani w lewo, ani w prawo, ani do przodu, ani uciec się przed tym nie da, bo ONA DO CIEBIE DOLECI I CIE TRAFI CHOĆBYŚ #!$%@?Ł NAGLE NA DRUGI KONIEC MAPY XDDD

Jaką ja mam czerpać przyjemność z tego, że za tysięcznym razem, po 10 godzinach walki w końcu, jakimś cudem uda mi się ją zabić?

Czy naprawdę, FS musiało pójść w ten beznadziejny schemat podnoszenia poziomu trudności w stylu - "dostajesz na pysk 50 ataków, każdy zabiera ci pół hp bo tak"? We wszystkich soulsach ten poziom trudności był podnoszony stopniowo, ostatnie miejscówki czy DLC miały ten poziom trudności zrobiony naprawdę sensownie, gdzie ginąłeś rzeczywiście przez swoje własne błędy, czy to ze zwykłymi mobkami, czy na bossach. A tutaj? Żałosne i kompletnie niesprawiedliwe rozwiązania, które są zwykłym splunięciem w pysk graczom.

W ogóle to cała końcówka tej gry, to jest takie rakowisko, że to się w głowie nie mieści. Przeciwnicy mający cie na 2 hity, bossy przywołujące inne bossy, które mają cie na hita. Fajna gra, nie ma co.

Do momentu dojścia do lodowych terenów, to była dla mnie gra 10/10. Teraz to co najwyżej 5/10.
#eldenring
  • 17
@falwack: Wydaje Ci się. Jasne - jest trudna. Jasne - ma #!$%@? ataki. Ale da się ich uniknąć. Bez sensu #!$%@? 37 razy jednego dnia, naukowo potwierdzone (przez Oxford i Uniwersytet Jagielloński!), że aby pokonać bossa to trzeba sobie przerwy robić. Ja z Radagonem i Bestią się męczyłem, odłożyłem grę, drugi dzień - nadal nic, odłożyłem. Trzeciego dnia padli za pierwszym razem i nawet nie zużyłem estusów. Z Malenią miałem podobnie,
@falwack: @starplatinum: jest zajebiście niezbalansowana pod walkę 1 vs 1. Z duchami to Boss, którego pokonałem za drugim razem. Natomiast teraz chciałem ją pokonać Giant-Crusherem. Okienko na atak jest tak małe. Każdy atak kończy się tym że wpadam w jej combowombo, albo braknie mi staminy na rolę po ataku. Jest to do zrobienia, tylko jest to czyste RNG. Gdzie takiego midira jak robiłem to czułem, że za każdą śmierć odpowiada
@falwack: @wladca_kurczakow: Generalnie ER jest #!$%@? pod tym względem i nie ma już tego z czego słynęły produkcje FS, czyli to, że tytuł jest trudny, ale sprawiedliwy. Sporo przeciwników zwyczajnie spamuje ten sam atak w kółko co rujnuje wrażenie pojedynku tak jak to było w DS, czy w Bloodborne i sprawia, że jest to chamska walka z SI. Tytuł przeszedłem po 129h grania i ani razu nie odczułem tej satysfakcji
@nobrain: Nie, po 129h grania nie zauważyłem... Jasne, że tak i taki mimic +10 sprawia, że większość bossów jest dość trywialna, ale z taką Malenią, czy Elden Beast ginie bardzo szybko. Poza tym tak jak napisałem wcześniej, to nie jest tylko problem z bossami, ale ogólnie z przeciwnikami, którzy spamują non stop choćby rycerze. Z mechaniką jest problem, bo duchy to tylko dodatek, które i tak nie zawsze możesz przyzwać
@Nomad34: nie uzywam mimica, moj duch wytrwal do konca walki z melania i elden beastem. to nie dark souls gdzie musisz radzic sobie sam. bossowie maja aoe ataki wiec albo jestes super w uniki albo bierzesz ducha zamiast narzekac. poza tym melania jest opcjonalna.
@falwack:
Muszę przyznać, że jeszcze pracuję nad drugą fazą ale pierwszą mam już w miarę ogarnięta i dość łatwo jest ją powalić lub ogłuszyć na chwilę. Używam blasphemous blade i jak mam dobry timing to kilka razy pod rząd ją trafiam skillem tej broni, a ona w tym czasie leży na zmianę wstaje i leży na glebie. Z mimikiem to już w ogóle taki gangbang jej urządzamy, że nic nie może
Ja sobie dałem spokój z solowaniem jej po paru godzinach, przywołałem black knife tiche i włączyłem easy mode, według mnie rzeczą która sprawia że ta walka jest niesprawiedliwa,jest jej regen hp nawet gdy blokujesz atak tarczą. Malenia ma anty kontrę na każdą twoją kontrę (szczególnie w 2 fazie) poza przyzwaniem czegoś co zbierze aggro na siebie.
@falwack: 1000h od razu xD Twierdziłeś, że się nie da uniknąć jej ataków, a ja Ci udowodniłem, że się da, nawet bez używania rolli, parry czy innych rzeczy które masz dostępne i możesz je używać xd