Wpis z mikrobloga

@Krzysiek1203_88:

Ostatecznie Beksińscy zdecydowali się opuścić Sanok latem 1977 roku, po decyzji władz miasta o rozbiórce rodzinnego domu Beksińskich przy ulicy Jagiellońskiej nad Potokiem Płowieckim[10]. Twórca wraz z żoną i synem przeniósł się do Warszawy, zamieszkał w apartamencie M-5 w bloku przy ulicy Sonaty na Służewiu i tam spędził resztę życia[11]. Wraz z małżeństwem zamieszkała matka artysty, Stanisława oraz matka Zofii, Stanisława Stankiewicz[12]. Syn Tomasz zamieszkał samodzielnie w mieszkaniu oddalonym nieopodal.
@filiprock: Znam historię Beksińskiego, jednak hm, bardziej pasuje do niego określenie człowieka doświadczonego przez życie. A to doświadczenie można zauważyć u niego na obrazach, ogólnie na jego pracach. Szczęśliwy pewnie nie był. Każdy dźwiga swój krzyż, on też i postanowił się tym podzielić poprzez te prace, tak ja to odbieram. I stojąc naprzeciw którejś z prac Beksińskiego czułem się niesamowicie, odbiór był jeszcze silniejszy, a w głowie mnożyły się myśli.