Wpis z mikrobloga

#plk #koszykowka

Dziś mecz Anwilu w finale regionalnych rozgrywek Ligi Północnoeuropejskiej. Anwil zagra we własnej hali z litewskim BC Siauliai. Początek meczu o 19:00, jedyna opcja na transmisję platforma emocje.pl i ligowy pakiet za 24pln/miesiąc.

Wczoraj odbyły się półfinały, Anwil nie bez trudu pokonał Estończyków z Tartu (80-74), Litwini pokonali czeskie Brno 84-73, ale też dopiero w ostatniej kwarcie przechylili szalę. W fazie grupowej dopóki w grze był Enisey z VTB, to raczej rosyjska drużyna była faworytem. Koniec końców sezon regularny wygrał Anwil z bilansem 5-0, Siauliai mieli bilans 3-2 i zajęli 3 miejsce. Przegrali łatwo z Anwilem na własnym parkiecie (77-100), ale też z Brnem które pokonali wczoraj (po dwóch dogrywkach 104-107). W lidze są w grupie pościgowej za czołową eksportową trójką (Żalgiris, Rytas, Lietkabelis), mają bilans 12-12, zajmują miejsca 5-6 ze sporymi szansami na czwarte. Anwil z bilansem 20-8 będzie 2 albo 3 przed PO w PLK.

O rywalu: to aktualny ćwierćfinalista ligi litewskiej, ostatni raz w półfinale byli w 2012 i właśnie na 1 rundzie PO kończyli zazwyczaj w ostatniej dekadzie. Wcześniej w latach 2000-2010 zdobyli 9 brązowych medali w ciągu 11 sezonów. Są też trzecim najczęściej grającym w pucharach zespołem litewskim, po drużynach z Wilna i Kowna. Na początku XXI wieku zdarzało im się grać w rozgrywkach na drugim poziomie w Europie (w ULEB Cup i EuroCup), ostatnio bez sukcesów grali w najniższych pucharach w 2015-2017, a w 2019 próbowali przez kwalifikacje dostać się do Ligi Mistrzów, bezskutecznie.

W składzie:
Dwóch Amerykanów w dużych rolach ale jednego wczoraj nie było więc i dziś raczej nie zagra: Isaiah Armwood (PF, 206/32) na silnym skrzydle - karierę w Europie zaczął od Włoch (epizody w Trento w Serie A i większa rola w drugiej lidze), potem przeplatał G-League z ligą węgierską i rumuńską, nic spektakularnego. Jon Elmore (G, 190/27) na rozegraniu jest kontuzjowany, nie grał w ostatnim meczu ligowym, nie było go też we wczorajszym półfinale – to duże osłabienie.
Trzech podstawowych Litwinów, od których sporo zależy: Donatas Sabeckis (G, 197/30), Martynas Varnas (G/F, 196/25), Giedrius Staniulis (F/C, 206/31) – on był w składzie wczoraj, ale nie pojawił się na parkiecie. Po kolei: Sabeckis przyszedł tu ze słabej ligi szwajcarskiej, ale był już związany z Siauliai, był w barwach tego klubu nawet najlepszym asystentem i przechwytującym w lidze, poza Litwą i Szwajcarią grał pół sezonu w Bundeslidze (również Liga Mistrzów z Ludwigsburgiem i 5 punktów przeciwko Anwilowi), miał też epizod w Cibonie. Na Litwie grał też krótko w Żalgirisie, gdzie zadebiutował w Eurolidze (2 mecze, w sumie 2 minuty). Skrzydłowy Varnas to wychowanek Żalgirisu, ale nie przebił się tam do składu, chociaż 5 lat temu przypadło mu mistrzostwo Litwy, potem musiał szukać słabszych klubów na Litwie. Center Staniulis zwiedził niezliczoną liczbę klubów, 7 lat temu był najlepszym zbierającym ligi litewskiej (w barwach Prienai), ale nigdy nie grał w najlepszych zespołach, więc ma nikłe doświadczenie pucharowe (1 sezon w Pieno). Poza Litwą zdarzyły mu się sezony w 3. lidze Francji. On też ma bogatą karierę w kadrach juniorskich Litwy, np. wicemistrzostwo Europy 2008 (w składzie z Motiejunasem). Ciekawym graczem jest też Eimantas Stankevicius (G, 192/24), który jako nastolatek grywał w Bundeslidze w barwach Mittledeutscher i przeszedł przez wszystkie szczeble kadr młodzieżowych Litwy. Całkiem niedawno do składu (8 spotkań w sezonie dopiero) po kontuzji wrócił weteran Aminas Urbutis (F/C, 206/36), który długą karierę rozpoczął w NCAA, potem grał we Włoszech w Cantu i Pesaro, próbował sił w 3 lidze Francji, na Ukrainie, a od kilku sezonów wrócił na Litwę. Ostatnim wartym wspomnienia jest być może największy talent z całego zespołu, który w trakcie sezonu poszedł mocno w górę (również z rolą w zespole): Paulius Danusevicius (SF, 205/21) - wczoraj najlepszy strzelec drużyny, gra dopiero drugi sezon na poziomie 1. ligi litewskiej, IMO może zrobić większą karierę niż zespoły środka ligi Litwy.
Rezerwowym podkoszowym i trzecim obcokrajowcem w zespole jest Serb Nemanja Bezbradica (F/C, 207/29). Parę lat temu był przez kilka sezonów rezerwowym w Partizanie (również w Eurolidze i EuroCup, grał tam całkiem regularnie i nie mało), potem tułał się po Bośniach, Łotwach (tu w barwach VEF Ryga grał w VTB), słabszych zespołach Serbii i Czech – ewidentnie schyłek kariery, którą zaczynał od gry w młodzieżowych kadrach Serbii i wicemistrzostwa Europy U18.

Trenerem zespołu jest ogromnie doświadczony (27 lat trenerki) Antanas Sireika. Prawie 20 lat temu był przez 4 sezony trenerem Żalgirisu (3 mistrzostwa), krótko trenował też UNICS Kazań i Rytas, a najwięcej sezonów w karierze spędził właśnie w Siauliai. Jego największy sukces to jednak nie klub, a kadra Litwy, z którą w 2003 sięgnął po mistrzostwo Europy. Potem na IO w Sydney, Eurobaskecie 2005 i Mundialu 2006 skończyło się bez medali. W sumie był 4 lata asystentem i 5 lat pierwszym coachem reprezentacji. Jego ostatni okres w klubie to piąty sezon, a w sumie w całej karierze trzynasty.

W statystykach: dwóch głównych liderów to nieobecny we Włocławku Elmore (w lidze śr. 16pkt/mecz i 6 asyst) i Staniulis (13pkt./mecz i prawie 7zb.). Śr. 11 punktów rzuca Varnas, a w granicach 8-10 dokładają też Urbutis (10pkt., 5zb.), Sabeckis (9pkt., 5as.), Stankevicius (8) i Armwood (9).

Litewski zespół nie imponuje ostatnio formą, przegrali 3 ostatnie mecze ligowe, w sumie 5 z ostatnich 8, stracili jednego z liderów. Anwil będzie faworytem zdecydowanym, szczególnie że finał gra przed własną widownią. Potrzeba tylko więcej energii i koncentracji niż wczoraj, a potem można zapomnieć (oby na zawsze) o tych rozgrywkach i skupić się na PO ligi.