Wpis z mikrobloga

#wtf #kosmos #predkoscswiatla ..... może wy mi pomożecie, mój ludu... słuchajcie mam taką rozkminę, #!$%@? statkiem o napędzie #!$%@? wie jakim... chodzi o to, że przypuśćmy o prędkości światła. oddalamy się od naszej ukochanej ziemi o 10 lat świetlnych do punktu (niech będzie 403) docierając na miejsce i będąc tam, patrzymy i obserwujemy (jesteśmy w stanie [bo tak]) naszą planetę, w tym momencie obserwując ją widzimy jak właśnie z niej startujemy? (chyba tak skoro, docierając do danego punktu i obserwując dany obiekt widzimy go w stanie takim jakim był 10lat wstecz? [i tu pierwsze pytanie jakim cudem możemy samych siebie #!$%@? oglądać?] a teraz tak... wracamy z powrotem na ziemię z prekością 12 razy szybszą niż światło [da się i #!$%@?] co się wtedy dzieje? czy rzeczywistość już kompletnie nie istnieje? czy wszystko się #!$%@?ło i nic nie ma? nie ogarniam tego? niech jakiś łeb mi to wytłumaczy (nie dam numeru do dilera)
  • 5
@Hejt:

i tu pierwsze pytanie jakim cudem możemy samych siebie #!$%@? oglądać?


Normalnie. W lustrze też się przecież widzisz. A jeśli się nie mylę, to gdybyś leciał z prędkością światła, to na końcu drogi, jakbyś spojrzał w tył, to widziałbyś to, co się działo dokładnie po twoim odlocie, a nie samego siebie.
Linia czasu:

1. Startujesz - fotony startują z Ziemi niosąc obraz twojego startu.

2. Lecisz - fotony lecą - na Ziemi już cię nie ma

3.Przylatujesz do celu i natychmiast patrzysz wstecz i do twoich oczu docierają fotony z obrazem twojego startu ale na Ziemi już dawno posprzątane po tym wydarzeniu

4.Odpalasz FTL na wstecznym, fotony dalej lecą sobie dalej od Ziemi.

5.W trakcie lotu możesz dostrzec fotony niosące obrazy wydarzeń po