Wpis z mikrobloga

Nie wyobrażam sobie jak kraje wschodu UE miałyby teraz funkcjonować w tym tworze:
- Niemcy okazały się sojusznikiem Putlera, totalna kompromitacja ich przywództwa jest dostrzegana nawet w krajach zachodnich,
- mniej widoczna, ale ważna jest kompromitacja wszystkich "europejskich" wysokich urzędników jadących po Polsce za praworządność czy węgiel w energetyce. Groteskowo to wygląda jak czyta się nagłówki o tym jak przykładowo Juncker deklarował się jako przyjaciel Putina, jakiś tam inny urzędas stwierdził, że inwazja to zasłona dymna dla problemów klimatycznych. Jak mielibyśmy zaakceptować, że organizacja napchana takimi ludźmi wpływa na rzeczywiste rzeczy w naszym kraju
- kraje wschodnie powinny teraz zorganizować spotkanie i zastanowić się nad kierunkiem swojej polityki. Wg mnie inicjatywa trojmorza ma szansę wyjść na pierwszy plan.
- nie możemy oddać suwerenności na zewnątrz. Jak chcemy mieć praworządność to sami musimy o to zadbać. Jak chcemy mieć bezpieczeństwo to sami musimy stworzyć odpowiednią armię
  • 1
Widzę od dziś w kółko to samo. Czemu jedno ma wykluczać drugie? Zwrócenie uwagi na stan praworządności w Polsce było zasadne. Sankcje wobec Rosji też są zasadne. Wybiórcze podchodzenie do tych dwóch kwestii świadczy tylko, do kogo ma słabość Unia i jej przywódcy.