Wpis z mikrobloga

23 lutego 1958 r. doszło do jednego z najbardziej kuriozalnych i dziwnych wydarzeń, które miało związek z historią F1. I co ciekawe, nie miało ono miejsca na torze. Juan Manuel Fango - 5-krotny mistrz świata, postanowił przyjechać do Hawany na zaproszenie kubańskiego dyktatora Fulgencio Batisty, by m.in z Stirlingiem Mossem wziąć udział w Grand Prix, organizowanym na ulicach tego miasta. Nie był to wyścig Formuły 1, tylko oddzielna impreza wymyślona przez rządzących Kubą, by przyciągnąć turystów i znanych kierowców. Miał to być ich sukces, a zakończyło się to wszystko jedną, wielką klapą. Dlaczego?

I tu dochodzimy do tej historii, która zaczęła się właśnie tego dnia 64 lata temu. Rewolucjoniści z Ruchu 26 Lipca, któremu przewodniczył Fidel Castro, postanowili zrobić wielki szum dla swojej sprawy i porwali Fangio. Absolutnie nikt nie mógł przewidzieć takiego rozwoju sytuacji i ogromnej wpadki organizatorów. W poprzednim roku, gdy Fangio wygrał wyścig w Hawanie, nic szczególnego się nie działo. Mimo zachowanych wszelkich procedur bezpieczeństwa, w niedzielę wieczorem 23 lutego, ok. godz. 21. porywacze uzbrojeni w cztery karabiny maszynowe, zabrali go z hotelu Lincoln w samym centrum Hawany i wsadzili do auta. Kazali nałożyć mu kapelusz i okulary przeciwsłoneczne, by nikt nie mógł go rozpoznać i uwolnić, a że był bardzo rozpoznawalny, to ta rzecz mogła narobić mu kłopotów. Starał się zachować spokój, ale nawet gdy dowiedział o co naprawdę chodziło tym, którzy wieźli go w nieznane miejsce, czuł dyskomfort. Głównym celem porywaczy było to, żeby nie wziął udziału w wyścigu, który miał odbyć się następnego dnia. Gdy Fangio dotarł do kryjówki, dostał kolację i mógł odpocząć. Po długich rozmowach z bojownikami o swojej karierze, poszedł o 1 w nocy spać. Władze Kuby już wtedy wiedziały o porwaniu i wszczęły alarm. Od razu Mossowi który był przerażony całą sytuacją, przydzielono ochronę. Na szczęście jemu nic się nie stało, bo Argentyńczyk okłamał porywaczy mówiąc, że jego rywal ma miesiąc miodowy i powinni dać mu spokój. Noc minęła nerwowo, ale nie przyniosła nic nowego, bo poszukiwania się nie udały. Rano po śniadaniu, Fangio był zirytowany faktem, że nie może się ścigać. Kazano mu napisać dwa listy - do dziennikarzy i do ambasady Argentyny. Chciano wszystkich uspokoić i zapewnić o braku złych zamiarów. Wkrótce porywacze pozwolili kierowcy na obejrzenie wyścigu w telewizorze przyniesionym do jego pokoju. Co do zawodów - porwanie największej gwiazdy mocno ostudziło zapał organizatorów, ale wszystko mogło się jeszcze udać. Niestety Kubańczyk Armando Garcia Cifuentes który był tego dnia za sterami Ferrari 500 TR, wjechał w tłum zabijając 6 osób i raniąc kolejne 32. Fangio przerażony wypadkiem, stwierdził że dobrze że go tam nie było. Ostatecznie wyścig wygrał Moss, ale po tych wszystkich dziwnych zdarzeniach, nie było powodów do świętowania, tym bardziej że zakończono go po czerwonej fladze. Rewolucjoniści uznając, że wszystko poszło po ich myśli, postanowili wypuścić Fangio. Jednak bojąc się o jego życie i mając obawę, że mógłby zostać zabity przez służby reżimu, odstawili go wieczorem tego samego dnia pod samą ambasadę argentyńską.

Podsumowując, ogólnie nic mu nie stało, a nawet rozumiał tych, którzy więzili go przez dobę w kryjówce. Za to skutki międzynarodowe tego zajścia były duże, bo dyktatura rządząca Kubą została skompromitowana w oczach całego świata. Niecały rok po wyścigu, w Nowy Rok 1959 Batista opuścił kraj, a jego reżim runął z hukiem po miesiącu walk. Dwa tygodnie po zdobyciu stolicy, 16 lutego 1959 r. Fidel Castro został premierem Kuby. Warto dodać, że przygoda na Kubie i dość spory wiek (46 lat), skłoniły w znacznym stopniu Fangio do decyzji o zakończeniu kariery. Ostatnim wyścigiem, w którym wziął udział było GP Francji, które odbyło się 6 lipca 1958. Poniżej wrzucam okładkę bardzo popularnego w tamtych czasach francuskiego dziennika France-Soir, tu wydanie z wtorku 25 lutego. Na drugim zdjęciu widać puste Maserati 300S na linii startu GP Kuby, za którego kierownicą miał wtedy zasiąść Argentyńczyk.
#f1 #historia oraz mój retro tag #nostalgiaf1
Rzeszowiak2 - 23 lutego 1958 r. doszło do jednego z najbardziej kuriozalnych i dziwny...

źródło: comment_1645592702GNTI1FAI3ONbCcrqkLBHdD.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
@Rzeszowiak2: niedawno mi zaproponowało na YouTube odcinek Clarkson's motorworld z Kuby i był właśnie ten wątek.

W ogóle ten program taki stary a człowiek nie zauważa kiedy obejrzał cały odcinek xD
  • Odpowiedz