Wpis z mikrobloga

#suchar

Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:

- Hej, kolego!

Nieco dalej ktoś odwraca głowę

- Kto, ja?

- Tak, ty...

- Nie jesteśmy na "ty"!

- O, sorry, kolego

- Nie jestem twoim kolegą!

- Słuchaj przyjacielu...

- Ani przyjacielem!

- Posłuchaj mnie gościu...

- Nie jestem żadnym "gościem"!!

- No to jak mam...

- "proszę pana"

- Ok, więc proszę...

- ... "szanownego"

- Dobra, #!$%@? , a więc: Proszę szanownego pana...

- Dobrze, dobrze....

- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?

- Tego, który wsiada na motor?

- Tak, właśnie tego

- Widzę

- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat #!$%@?ł wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
  • Odpowiedz