Aktywne Wpisy
kulis +17
#famemma Natan coś ty zrobił diabełku Ty😈😈
Don_Kichot +9
Niesamowite, jak bardzo niektórzy bronią za wszelką cenę każdego idiotycznego pomysłu, który w wyraźny i w zasadzie mało potrzebny sposób utrudnia codzienne życie (nawet jeśli nieznacznie - to jednak dalej - po co?).
Nakręteczki. Już kilka miesięcy wszelkie produkty są w nie zaopatrzone, myslałem że się przyzwyczaję, no ale nie - dalej się nie przyzwyczailem. I jeśli nic się nie zmieni, to pewnie następne kilka dekad będziemy się bujać z gównianym rozwiązaniem,
Nakręteczki. Już kilka miesięcy wszelkie produkty są w nie zaopatrzone, myslałem że się przyzwyczaję, no ale nie - dalej się nie przyzwyczailem. I jeśli nic się nie zmieni, to pewnie następne kilka dekad będziemy się bujać z gównianym rozwiązaniem,
Tytuł:
Miasto ślepców
Autor:
José Saramago
Gatunek:
literatura piękna
Ocena: ★★★☆☆☆☆☆☆☆
ISBN:
9788375102482
Tłumacz:
Zofia Stanisławska-Kocińska
Wydawnictwo:
Rebis
Liczba stron:
348
Gdybym musiała opisać Miasto ślepców tylko jedynym słowem byłoby to słowo bełkot. Bo tym właśnie była ta książka zarówno pod kątem formy, jak i treści. Fabuła przedstawia się następująco: w pewnym mieście ludzie zaczynają tracić wzrok i zamiast świata widzą jedynie oślepiającą biel. Rząd, aby walczyć z epidemią postanawia umieścić chorych w starym szpitalu psychiatrycznym, a jego teren otoczyć kordonem wojska. We wnętrzu szpitala ludzie tam umieszczeni są zdani sami na siebie. Ze świata zewnętrznego otrzymują jedynie skromne i nieregularne dostawy jedzenia i środków czystości. W takim hermetycznym miejscu powoli zaczynają wykształcać się nowe zasady współżycia międzyludzkiego, a i coraz bardziej oznacza to po prostu prawo dżungli.
Czytając opis można spodziewać się ciekawej lektury, jednak czytając samą książkę można się po prostu zawieść. Długie akapity, ciągnące się czasami przez całą stronę oraz brak rozdzielenia dialogów odejmują radość z czytania. Można by pomyśleć, że taki styl jest zamierzony: w końcu ludzie przestali widzieć, opierają się tylko na głosach, więc nie ma sensu zaznaczać dialogów. Okazuje się jednak, że tak po prostu pisze ten autor (o czym też wspominał już @George_Stark w swojej recenzji). Na domiar złego mam wrażenie, że Saramago silił się na długie, filozoficzne rozmyślania, które poza kilkoma momentami mu nie wychodziły. Pewne rzeczy opisywał zbyt długo, rozwadniając ile się da, a inne zaś opisywał zbyt krótko. Wszystko to trochę przypominało osobę, która jest lekko podpita i postanawia opowiedzieć historię, historię, która opowiedziana przez trzeźwego człowieka mogłaby mieć dużo sensu ale w ustach pijanego jest nijaka i niezrozumiała.
W książce jest dużo obscenicznych, wulgarnych scen, które momentami wydawały mi się dodane na siłę. Nie mam nic przeciwko wulgarności ale tutaj wyglądało to mniej więcej tak: sytuacja w której żyją ci ludzie jest ciężka, to musi być źle i wulgarnie, a to napiszę sobie coś takiego. Bardzo brakowało tutaj naturalności w wprowadzaniu takich scen.
Postacie są dość płaskie. W zasadzie poza żoną lekarza i mężczyzną w opasce na oku nie ma tutaj nikogo interesującego. Motywy i zachowania pozostałych postaci są niejasne i nielogiczne. Nie możemy ich lepiej poznać bo autor nam na to nie pozwala.
Nie jest jednak tak, że ta książka to same minusy. Bardzo podobał mi się sam pomysł na nią. Autor przedstawił też straszliwą wersję człowieka, który w nowej, nieznanej mu sytuacji staje się kimś innym. W którymś momencie padły słowa, że człowiek, który widział jest zupełnie innym od tego, który nie widzi. I faktycznie to udało się uchwycić. Ludzie pod wpływem ślepoty, trudów życia w szpitalu zmienili się. Jedni stali się bardziej wojowniczy, krwiożerczy, a inni zamknęli się w sobie i stracili nadzieję.
Cała książka pokazuje jak łatwo można pogrążyć się w chaosie oraz jak łatwo cały znany nam porządek świata może rozlecieć się na tysiące kawałków. Daje też jednak nadzieję, że nawet w takich sytuacjach będą ludzie, którzy zamiast wykorzystać swoją pozycję (jak żona lekarza) będą dążyły do tego, aby ten chaos okiełznać i zrobić coś dobrego.
Czy polecam tę książkę? Niekoniecznie, chyba, że ktoś lubi zmarnować swój czas. Można z niej coś wyciągnąć ale minusów jest zdecydowanie więcej niż plusów.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #literaturapieknabookmeter
Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★☆☆☆☆ (5.4 / 10) (7 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-02-01 12:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 362
Gatunek książki: powieść
Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2022-01-10 - Użytkownik smierdakow ocenił na: ★★☆☆☆☆☆☆☆☆ (2.0 / 10) - Wpis »
2\. 2022-01-09 -
Najlepiej całkowicie zapomnieć o recenzjach, które na tagu stały się kopiuj-wklej, i samemu wyrobić sobie zdanie.
Potem Ty pijesz jakiegoś szrota, opisujesz by ludzie nie kupowali, no i Ciebie orają jak tylko się da :DD