Wpis z mikrobloga

Ostatnio dużo się mówi o podwyżkach cen energii, ale nikt nie mówi skąd to się bierze. Jedynie ciągłe narzekanie w mediach i straszenie, ceny prądu rosną, wszystko będzie droższe. Czy jest to głównie powiązane z koronawirusem i aktualnie większym zapotrzebowaniem na energie w Europie? Czy może wzrost wynika głównie z kosztu zakupu uprawnień emisji CO2? U mnie w korpo ciągle się chwalą, że do 2050 będą "bez emisyjni". Jak myślicie jak będzie wyglądać sytuacja energetyczna w najbliższych latach? O co tu dokładnie chodzi?

#prad #pytanie #energetyka
  • 14
@user48736353001: Bardzo ciekawy ten artykuł. Choć autor nie zwraca uwagi na takie detale jak nadprodukcja w systemie z OZE i jej konsekwencje czyli problemy z regulacją systemu to poza tym interesująca lektura. W skrócie: lepiej to już było...
@houk

@user48736353001: Bardzo ciekawy ten artykuł. Choć autor nie zwraca uwagi na takie detale jak nadprodukcja w systemie z OZE i jej konsekwencje czyli problemy z regulacją systemu to poza tym interesująca lektura. W skrócie: lepiej to już było...


Racja. Problem w tym, że ci, którzy zwracają uwagę na bezpieczeństwo dostaw i stabilność pracy sieci są marginalizowani. Pan Derski zna się na legislacji, rynku, ma lekkie pióro i jest mocno pro-OZE.
@houk najgorsze jest to, że nic się z tym nie da zrobić. I czasem poziom irytacji w człowieku przekracza dopuszczalne normy.

Myślę, że obudzimy się wtedy, gdy dostęp do energii nie będzie tak powszechny jak mieliśmy to do tej pory, ale będzie to wręcz "dobro luksusowe". Taki jest trend - choćby z uwagi na forsowanie źródeł niestabilnych oraz perspektywy, IMHO, wykorzystania gazu (!) jako źródła pracującego w podstawie obciążenia systemu. Zobaczcie chociażby
@panpele: O ile rozumiem używanie gazówek do uzupełniania niedoborów w sytuacji braku energii z OZE to nie rozumiem używania ich jako podstawowe źródło energii, do tego powinien być głównie atom bo ma największa stabilność cenową i nie jest tak bardzo zależny od importu czy wahać ceny surowca czy walut. Ale atom trzeba najpierw mieć.
@milek347: zabraniają mieć piecyki. Ludzie przejdą na gaz, a wtedy im dojebią wysokimi cenami. Bez żadnego niezależnego źródła ciepła jedyne co będzie można zrobić to płacić aż do bólu. Klimat się zmieni na zimniejszy i fotowoltaiia stanie się mniej opłacalna ( zaśnieży panele). Węgiel będzie królem. Mówią, że wydobycie węgla się nie opłaca, ale jeśli cena węgla mocno wzrośnie to będzie się opłacać.
Problem w tym, że ci, którzy zwracają uwagę na bezpieczeństwo dostaw i stabilność pracy sieci są marginalizowani.


@panpele: problem w tym, że takie gadanie przegrywa w starciu z realiami.

Przecież stopnie zasilania miały miejsce gdy węgiel królował niepodzielnie w polskiej energetyce. A czy obecnie w upały też może być tak źle jak w 2015? Jesteśmy w lepszej sytuacji. Dlaczego? Dzięki kilku GW w PV, których produkcja dobrze koreluje z dniami letnich
powinien być głównie atom bo ma największa stabilność cenową


@houk: i ile wynosi cena generacji z atomu? Jak tam ceny przez ostatnie miesiące we Francji? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To chyba trochę bardziej skomplikowane.

i nie jest tak bardzo zależny od importu

@houk: choć jakoś łańcuchów dostaw jest oczywiście kompletnie inna, to nadal jest to paliwo potencjalnie w 100% importowane
@babisuk

Pokaż mi stabilnie pracujący system elektroenergetyczny, który jest oparty o OZE. I nie mam tu na myśli anomalii tego rodzaju, że przez kilka dni w roku OZE dało 100% mocy w danym systemie a nawet i więcej. 365 dni, dzień i noc. Wrócimy wtedy to rozmowy. Jeśli dla Ciebie to są realia, to radzę zaopatrzyć się w świeczki i baterie bo taki system nie ma racji bytu.

Co do stopni zasilania
@babisuk: @panpele: We Francji temat zbiegł się z covid i innymi czynnikami np: problemy z wykonaniu przeglądów okresowych.
O ile dobrze kojarzę to w PL możemy sobie sami wydobywać uran do atomówek. Trzeba by zbudować system jego uzdatniania (wirówki) ale moglibyśmy być niezależni w tym miejscu. Największym problemem jest jednak brak samych elektrowni i fakt że po 1989 nikt nie wyszedł poza etap planowania. Zemści się to na nas straszliwie