Wpis z mikrobloga

tldr; wysryw przegrywa, że kiedyś na wsi było lepij

Letnie, leśne spierdotripy uświadomiły mi jak upada wieś. Przechadzam się od wiosny do jesieni przez miejsce, które w czasach młodości moich braciaków było okupowane przez młodzież. Rzeka, las, zalewik leżący wiele niżej, na który ze skraju lasu patrzy się jak z klifu. Kiedyś ogniska wieczorem, zabawy, ludzie wypoczywający tam, masa wędkarzy. Teraz rozebrali nawet ławeczki, poza weekendem ciężko kogoś uświadczyć choć to zadbane miejsce. Spierdotrip po pięknej leśnej ścieżce robię chyba tylko ja i czasem ludzie dbający o ptaki i zwierzęta w tym lesie. Nawet barierki w miejscu gdzie woda wpada do rzeki uświadamiają jak wszystko się zmienia. Na jakieś 50-60 podpisów może ze trzy znalazłem z datami 2018-2021, reszta najczęściej do 13-14. Ludzie uciekają do miast, jeśli ktoś został to siedzą w domach, a takie miejsca zostaną dla takich odludków jak ja i kilku wędkarzy.

Byliśmy jednym z ostatnich roczników, który wraz z innymi rocznikami wychodził na tej wsi spędzać czas na dworze, na rowerach, na kilkugodzinnym gadaniu na peronie, w budce dla szkolnego autobusu, na budowaniu baz w sadzie, na łażeniu gdzie tylko się dało, na grze w piłce co drugi dzień i ogarnianiu w pełnym słońcu boiska ze skoszonej trawy byle tylko zagrać 8 na 8 a czasami nawet ogarniało się więcej. A jak nie było składu, to strzelaliśmy komuś na bramkę by potem leżeć na trawie i gadać co będziemy robić wieczorem. Nawet kiedy wyjątkowo nie wychodziliśmy wieczorem, to szło się do kumpla i łowiło ryby wyciągając prawie do zmroku karpie i amury, a za siedziska służyły pieńki. Leżę sobie w mroku pokoju i wspominam czasy kiedy dzięki nam wieś żyła, kiedy każdego dnia się co działo, kiedy nawet będąc tym najbardziej nieśmiałym ogniwem paczki dostawało się zawsze tą wiadomość czy jemy u kogoś pizzę. Odwalaliśmy co chwila jakiejś jajca i czasami brakowało czasu wieczorami, by je wszystkie powspominać. A potem przyszła szkoła średnia i wszystko się skończyło. Starsi powyjeżdżali, kumple w moim wieku poznajdywali dziewczyny i od kiedy je mają stali się wyalienowani dla innych. Ci, którzy ich nie mają popadli w pracoholizm i łoją alko przy każdej możliwej okazji, choć kiedyś byli ostatni do picia i nie chcieli nawet łyka piwa gdy ktoś proponował. Kilka lat w domowej izolacji praca - dom wystarczyło, że ledwo kogoś poznaję. Chłop wraca z kołchozu i nawet latem widzi sporą wieś widmo. A jak kogoś widzi, to mało kiedy wie kto to jest. Wszystko się tak szybko zmieniło, ludzie stali się jacyś inni. Pozostała wegeta wiejska, zajmowanie się zwierzętami, spierdotripy na łonie natury i pogłębiająca się samotność w ponurej piwnicy. Wieś umarła, życie na niej również.

Nie wiem na #!$%@? to piszę, ale ostatnio mnie nostalgiczne wspomnienia nachodzą. Może ktoś ma podobne odczucia względem młodości i dzięki temu wysrywowi poczuje, że ma tak samo. It’s over for wieś. It’s over for wieścel.

#przegryw
magiczny_banan - tldr; wysryw przegrywa, że kiedyś na wsi było lepij

Letnie, leśne s...

źródło: comment_1641320381813q0omQPcE30x5CzW8L9Y.jpg

Pobierz
  • 6