Wpis z mikrobloga

Przede wszystkim brakowało klimatu, brakowało dobrych scen walki - oglądanie dwójki staruszków odpychających pociski to średnia atrakcja - jak dla mnie te charakterystyczne nierealistyczne ruchy, które były w trylogii to jednak nieodłączny element tego iluzorycznego świata.
Zamiast Morfeusza dostaliśmy śmieszka, a zamiast Smitha dostaliśmy kolegę który mówi do Neo po imieniu xD
Trochę miałem wrażenie jakbym oglądał Starwars, a te wszystkie robociki to R2D2.
Film nic nie wnosi i wracając do Matrixa raczej nie będę tego oglądał

#matrix