Aktywne Wpisy
wielkifanrapu +23
Śmieszy mnie jak ludzie na tym portalu liżą dupe Ukrainie a sieją mowę nienawiści do Rosji.
Ta wojna jest tak bezsensowna, jakby ludzie chcieli to by w ciągu maks miesiąca, by się Rosja dogadała z Ukrainą, najlepiej jakby Ukraina odstąpiła część swoich terenów Rosji, wtedy by ludzie przestaliby ginąć niewinni, najgorsze w wojnie jest to że Politycy którzy ją wywołują żyją a umierają niewinni ludzie, według mnie celem tej wojny nie powinna
Ta wojna jest tak bezsensowna, jakby ludzie chcieli to by w ciągu maks miesiąca, by się Rosja dogadała z Ukrainą, najlepiej jakby Ukraina odstąpiła część swoich terenów Rosji, wtedy by ludzie przestaliby ginąć niewinni, najgorsze w wojnie jest to że Politycy którzy ją wywołują żyją a umierają niewinni ludzie, według mnie celem tej wojny nie powinna
Altru +868
Musiałem wyjść przed 23 aby zdążyć na ostatni autobus, ale chciałem odzyskać swoje Laysy, skoro ich nie zjadłem (piwo mi zaraz zabrali). Podchodzę więc do grupki jakiś niesamowicie wulgarnych laseczek (na takich nawet nie miałbym śmiałości zwalić, a co dopiero zagadać) bo wśród nich była Monika - gospodyni. Próbując przekczyczeć muzykę i śmiechy, nachylam się nad stołem i nieśmiało pytam, gdzie są moje chrupki. Minęło chyba 2 minuty, zanim udało mi się wykrzyczeć, że chodzi konkretnie o moje Laysy, a foczki co 5 sekund wybuchały śmiechem, co mnie okropnie zawstydzało (idiotki - nawet nie wiedzą jakie trudne rzeczy robię na kompie). W końcu Monika wskazała mi szafkę i zaciekawione obserwowały moje poczynania, jak grzebałem i szafce, wyciągnąłem i ładowałem moje czipsy do plecaka. Bartek, ten który mnie wprowadził, miał już w czubie i doskoczył do mnie "Ej ziomek, aż tak źle w domu uhahahhaa" i zaraz drze mordę, że świąteczna paczka dla mnie itd. Pomachałem wszystkim , choć nikt tego nie zauważył i wyszedłem z domu. Okazało się, że furtka jest zamknięta i znów musiałem się wrócić i powtórzyć cyrk z tłumaczeniem wulgarnym loszkom o co mi chodzi i że mam zaraz autobus. W końcu Monika zeszła ze mną mi otworzyć, przez 20 metrów do furtki próbowałem jej zaimponować, że rano kurier przywiezie mi nową kartę graficzną, ale jej mózg chyba tego nie ogarnia. W końcu wydostałem się na ulicę. W domu, na drugi dzień opowiedziałem o wszystkim mamie (mama jest moim powiernikiem) i jej zdaniem, zrobiłem strasznie głupią rzecz zabierając czipsy, ale pochwaliła, że wcześniej wróciłem, bo w środku nocy mógłby mnie ktoś napaść.
Brat też powiedział, że jak coś się przynosi na imprezę, to to już tam zostaje i to jest wspólne, a nie że każdy je to co sam przyniósł. Chyba więc trochę przyburaczyłem.
#przegryw ##!$%@? #ankieta #rozowepaski
Twoja ocena sytuacji
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@czlowiek_z_lisciem_na_glowie: XDDDDDDDDD
Ale tym bardziej to potem zostawiasz. Wiadomo, że nikt się nie pcha na domówkę z dwiema kratami piwa, ale jest logiczne, że jak kupię 6 piw i dwie paczki czipsów, a wypije 4 i zjem czipsów odrobinę, to reszta zostaje u gospodarza.
Miałem okazję być na domówkach, gdzie ktoś przynosił wódkę/piwa swoje, ale nie wyciągał póki nie zejdzie to ze stołu, jak nie zabrakło, to zabierał ze sobą. Obrzydlistwo xD
Wchodzi się do kogoś na imprezę, to zazwyczaj przychodzi się z jakimś żarciem i alkoholem, od razu daje to
@Strigiformesman: Bait jak nic "skomplikowane operacje na kompie i karta graficzna" go wydała.
@Strigiformesman: na 100%, co nie zmienia faktu, że historia jest zabawna, szczególnie ten fragment z powiernikiem w postaci mamy oraz imponowaniem zakupu nowej karty graficznej
Doszlifuj trochę OP'ie i może być fajna pasta.