Wpis z mikrobloga

Pochwalę się wam Mirki ku przestrodze..

wpakowałem do plecaka jedną baterię zapasową na trasę. Z reguły mam je w takim plastikowym opakowaniu, ale jak się śpieszę to po prostu wrzucę do przegródki i jazda.
Na moje nieszczęście miałem w tej samej przegrodzie ładowarkę pod zapalniczkę - pewnie kojarzycie, w nich z reguły jest taki metalowy element, taki dzióbek na końcu. Jakimś poronionym nieszczęściem bateria musiała się z tym metalowym elementem zetknąć i trwać w tej pozycji dłuższą chwilę, bo...
zacząłem słyszeć syczenie, takie intensywne. Zatrzymałem ciężarówkę, a tu mi plecak wybuchł XD Wyrzuciłem go za drzwi jak najszybciej, ale mało to dało, bo kabina cała w dymie, portfel, klucze i inne rzeczy które były przy plecaku zaczadzone. Port ładowania od służbowego telefonu stopiony..

No, zatem nie polecam noszenia luzem akumulatorów (bo tak mi się wydaje, że sytuacja wyglądała tak jak napisałem. Innego metalowego elementu tam nie miałem, a przecież sama z siebie by nie wybuchła, prawda? Prawda...? :( ). Nie spodziewałem się, że takie małe ustrojstwo może wyrządzić tyle strat..
#epapierosy #vape #edym #epapieros
  • 3
  • Odpowiedz
@Nights: Ja wrzuciłem kiedyś z rozpędu garść podkładek do śrub do kieszeni w której zawsze nosiłem w roboczych ciuchach zapasowy akumulator (spodnie typu ogrodniczki, z dużą kieszenią na brzuchu na środku i taka mniejszą na telefon (?) obok niej po prawej, akus był w tej drugiej), zorientowałem się, że jest coś nie tak kiedy zaczęło mnie grzać w bebzon ;p wyciągnąłem wnet parzącą baterie z "przyspawaną" jedną podkładką do plusowego
  • Odpowiedz