Wpis z mikrobloga

#pracaspawaczamnieprzeistacza #chwalesie

Powiem Wam panowie, że fajny progres zrobiłem na zakładzie ślusarskim. Kupiłem sobie w tym miesiącu stół spawalniczy w systemie 16, 240x120cm, nie jakiś renomowanej firmy, ale taki wystarczający do komfortowego klepania ramek nóg do stołów i innych prostych konstrukcji. Do tego zestaw kątowników, pinów, zaciski (mega ułatwienie pracy, można przyczepić element na każdym miejscu stołu, a nie tylko przy krawędziach). Mega jestem zadowolony.

Kolejnym usprawnieniem jest piła wolnoobrotowa z potężnym zderzakiem i podajnikami rolkowymi. Kupiłem w stanie agonalnym w cenie złomu i elektryk mi ją ogarnął. Powiem wam, że warta każdej złotówki, taśmówka jaka by nie była się chowa w sumie xD Jedyny minus, to że max 110x110 tnie, ale u mnie największy cięty element to rura fi108mm. Szybkość cięcia jest zabójcza (szybsza niż przecinarki na tarcze korundowe), a jakość petarda. Jedyny minus to cena frezów tarczowych hss, tarcza 350 to koszt 500zł brutto za sztukę, ale w sumie i tak wychodzi taniej niż taśmy do taśmówki jak się policzy oszczędzony czas.

Do tego dokonałem kilku mniejszych zakupów, tj. Maska esab warrior polecona zresztą przez Was, jakaś szlifierka z dewalta na aku, szlifierka 230 z dewalta. Po tych wszystkich usprawnieniach już wiem, że to od czego niektórzy zaczynają (spawarka za kilka/naście tysięcy, a na reszcie oszczędzanie), to najgłupsze, co można zrobić, bo piła, czy dobry stół podgoni robotę 10x bardziej, niż super-zajebista spawarka (wiadomo, mówię tu o zakładzie typu płotex, a nie wielkiej przemysłówce).

Tak podsumowując, jeśli zarabiacie na tym co robicie jakieś monety, to szanujcie swój czas i inwestujcie w fajne sprzęty, z pewnością wam się wrócą. Moje następne cele to kompresor śrubowy, jakaś lepsza wiertarka stołowa, oraz walcarka do rur/profili.
  • 7
@Silvervend: Znaczy masz rację, mój wysryw nie ma na celu udowadnianie, że spawarka nie ma znaczenia, tylko trzeba mierzyć siły na zamiary i jeśli nie spawamy ciągle przez 8h, tylko trochę szlifujemy, trochę spawamy, trochę wiercimy, albo tak jak ja klepiemy jakieś nogi od stołów, to kupowanie super-zajebistej spawarki za kilkanaście tysięcy jest pozbawione sensu.