Wpis z mikrobloga

Poszliśmy wczoraj z niebieskim (ja krótko po odświeżeniu sobie książki, niebieski nie czytał) na #diuna i film tak się nam podobał, że po powrocie do domu obejrzeliśmy go jeszcze raz na TV. XD
To produkcja, którą trzeba obejrzeć w kinie, żeby w pełni ją docenić. Piękne kadry, świetna muzyka, duża wierność materiałowi źródłowemu (niektóre dialogi były żywcem wyjęte z powieści).
Trochę brakowało mi niektórych scen i wątków



ale mimo wszystko uważam Diunę za dobrą ekranizację i świetne preludium do kolejnej części. Oczywiście film ma swoje problemy, uproszczenia, trochę hollywoodzkiej sztampy, ale mimo wszystko myślę, że śmiało zasługuje na te 7-8/10.


Pewnie pójdziemy do kina jeszcze raz, kiedy kurz trochę opadnie i populacja chrupaczy popcornu zmniejszy się. (ʘʘ)
  • 13
  • Odpowiedz
@Kiedysmialamkontoaleusunelam1: myślę, że to trochę jak z LOTR - jeśli ktoś oglądał filmy nie znając książek, też łatwo było mu zgubić się w nomenklaturze, bo imionami i nazwami z legend rzucali na prawo i lewo. Uniwersum Diuny również jest rozbudowane, więc nie dziwię się, że pojęcia sprawiają taką trudność przy pierwszym zetknięciu.
U nas nie było problemu, bo to jedna z moich ukochanych serii (nawet kitku nazwałam na cześć Arrakis), więc
  • Odpowiedz
@wysuszony_szkielet_kostny_czlowieka:

salwą śmiechu przetaczającą się po sali, gdy Stilgar splunął pod stopy Leto, ofiarowując mu przecież dar wody (_ )


Mimo, ze znam całkiem dobrze Kroniki Diuny to i tak mnie rozbawił ten moment. Rozbawiło mnie zderzenie dwóch zupełnie odmiennych kultur. Zabawne było, to jak obstawa księcia zareagowała i jak Duncan ratował sytuację. Tak samo książę plujący w ślad za Duncanem. Jak dla mnie to była
  • Odpowiedz
@mjrMajor: pewnie, nie wykluczam, że źle zinterpretowałam powód śmiechu. :) Po prostu taki gag wydał mi się nie na miejscu w zestawieniu z poprzednią sceną, w której dobitnie powiedziano, że palma wypija dzienną porcję wody odpowiadającą zapotrzebowaniu pięciu osób. Wartość wody została dobitnie zaznaczona. Samo splunięcie było przez to bardzo symboliczne, a reszta filmu nie obfitowała w poczucie humoru i nikt nie sypał żartami jak z rękawa (może poza wspomnianym Duncanem).
  • Odpowiedz
myślę, że nie wszyscy mogli wyłapać od razu, że w kulturze Fremenów plucie/płacz to oznaka wielkiego szacunku


@mjrMajor:
Ale tak naprawdę to w równym stopniu dotyczy widzów, jak i samych bohaterów, którzy dopiero na Diunę przybyli. Dopiero Duncan wyjaśnia OCB.
  • Odpowiedz