Wpis z mikrobloga

@Hannahalla: Oj, tam gdzie jadę sklep, to podstawa bytu. Towar pierwszej potrzeby dostępny jest od świtu do zmierzchu. Niestety bez piwa nie idzie nikomu żadna praca :P Ale już z drugiej strony, wieś w przeciwnym kierunku też ma sklep, który jest otwarty kompletnie w kratkę. Nikt nie wie kiedy tak na prawde jest otwarty.
@Hannahalla: No niestety. Ale ostatnio jechaliśmy rowerami z siostrzenicą, którą znają jako tako (mnie już mniej) i jakiś starszy pan 45-50 uprzejmie powiedział do mnie "dzień dobry". Myślałem, że spalę sie ze wstydu. Odpowiedziałem jako drugi, co wydaje się o tyle krępujące, że przebywając na codzien w mieście w ogóle się tego nie spodziewałem, żeby ktokolwiek obcy mówił do mnie w ogóle cokolwiek.

#nielubiemiasta