Wpis z mikrobloga

#uk
Czy czujecie się zasymilowani? Jezeli tak to dlaczego? Jezeli nie to czy widzicie szanse na zminae tego?
Ja mimo pracy z praktycznie z samymi anglikami za nienajgorsze pieniadze nie czuje sie zasymilowany i chyba troche mentalnie caly czas jestem w PL. 3 lata here
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ja mimo pracy z praktycznie z samymi anglikami za nienajgorsze pieniadze nie czuje sie zasymilowany


@Miscellaneous: nawet mając obywatelstwo, perfekcyjny język i żonę angielkę - nie będziesz

Ale wcale nie musisz. #uk to trochę jak Stany dawniej, tygiel kultur, narodowości. Bywa że to lokalsi są mniejszością gdzieniegdzie

Mi mija 5 lat, raczej będę się ubiegał o obywatelstwo. Zasymilowawny się nie czuje, nie jestem anglikiem. Natomiast czuje się dobrze
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Miscellaneous: ja tak xD po 10 latach nie mam żadnego polskiego znajomego i ani jednego obcokrajowca oprócz mnie w robocie. Jest w pytę. Mówię płynie z silnym akcentem ale mam w to #!$%@? jajca, mam przyjaciół(prawdziwych) angielskich, miałem parę angielskich kobiet, będę starał się o paszport w następnym roku.

P.S Polak(czy ktokolwiek) nigdy nie zostanie Angolem ale Brytolem polskiego pochodzenia?(Brytyjczykow którzy nie są Anglikami jest setki narodowości) czemu nie.
  • Odpowiedz
@Miscellaneous: tak.

9 lat here. Po 3 chcialam wracac, bo nie mialam tu nic.
Gdy juz zaczniesz cos posiadac/znajdziesz druga połówkę/masz powody, dla których tu jesteś, "asymilacja" postępuje szybciej.
  • Odpowiedz
@Miscellaneous: zasymilowany? Tak. Jak u siebie? Nie. Niestety nigdy nie bedziesz traktowany jak swoj, takze twoje dzieci. Nawet ludzie tutaj urodzeni znajacy kulture i majacy natywny angielski, ale majacy europejskie korzenie nie sa traktowani jak do konca swoi (taka mala obserwacja z roznych prac czy hobby).
Musisz po prostu doporwadzic do sytuacji ze bedziesz expatem, a nie imigrantem i to pomaga.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
nawet mając obywatelstwo, perfekcyjny język i żonę angielkę - nie będziesz

@Atreyu: Chyba nie do końca wiesz co oznacza asymilować się i co op chciał przez to powiedzieć. Tu nie chodzi o to co myśli John z piwnym brzuchem, tylko ty, twoje odczucia i perspektywa życia w danym kraju. Mój wujek mieszkał przez ponad 20 lat w Stanach, ale przez ten czas miał głównie polskich znajomych, robił zakupy w polskich
  • Odpowiedz
@Miscellaneous: Po 16 latach tutaj, studiach i naturalizacji dalej nie czuje sie jakos szczegolnie "zaasymilowany". Pewnie nie pomogly mi zmiany co kilka lat regionu w ktorym mieszkam. Normalni ludzie (w pracy) czy znajmi nie maja z moim pochodzeniem problemu, co o mnie mysli typowy chavs czy inny brexitowiec srednio mnie interesuje, ja tez bym ich z wzajemnoscia deportowal na srodek oceanu/poddal eutanazji;) jak skomla o wiecej £ w zasilkach czy
  • Odpowiedz
@Miscellaneous: trzeba zyc chwila, kredyt to nie jest uwiązanie na 30 lat do jednego miejsca... masz w kontrakcie ze nie mozesz sprzedać nieruchomości przez 2 czy 5 lat. Po tym okresie sprzedajesz (może nawet z zyskiem) i jedziesz dalej.....
  • Odpowiedz
@Miscellaneous: Nie czuję, że jestem "tutejszy", ale czuję się dobrze mieszkając w Londynie. Nie kojarzę w firmie (programista) ani jednego Brytyjczyka którego rodzice też urodzili się w UK. Czuję się trochę jak w Stanach, gdzie pół świata się zjechało żeby realizować swoje plany/marzenia i rozwijać się.

Szczerze to w Polsce wychowałem się na małej wsi w Polsce B gdzie gruba większość to antyszczepionkowcy i pisowcy. Tam też nie czuję się
  • Odpowiedz
@romek898: mowie o przykladzie 1st albo 2nd generation immigrants, chociazby Wloch z pracy, Irlandczyk czy mix Anglika z Portugalka tutaj urodzeni.
  • Odpowiedz