Wpis z mikrobloga

@jfrost: Kiedy byłem dzieciakiem, babcia z wujkiem na wakacjach zaciągnęli mnie do znachorki i wyglądało to dosyć podobnie (też katolicka szuria z tymi spędami, na terenie Kościoła to organizowano). Szarpała ludzi za niewidzialny sznur i oni oczywiście upadali. Miałem z 10-11 lat, ale oleju w głowie dosyć, żeby po wyjściu powiedzieć, że to jednak jakaś oszustka. Wujek stwierdził, że rodzice mnie bezstresowo wychowują i to są właśnie efekty xDDD

Potem przez